to może zaproponuję....

[maryhh]

..... naszego bojanowskiego Szwejka.
Jego mistrzem jest czeski piwowar pan Otto Dvorsky (nie wiem czy dobrze napisalem nazwisko). Browar zasila nasz regionalny rynek i cieszy sie duzym powodzeniem. Nie podam tu zadnych szczegolow technicznych bo nie potrafie, ale jest niezle mimo iz na drugi dzien odczuwa sie delikatny szum w glowie
"strata dla Ciebie wielka jesli nie piles(as) Szwejka"

[sensor]

Dołączam się . Piwo lokalne - o aromatycznym bukiecie. Jak kolega zauważył większe ilości tego piwa moga spowodować pewne zaburzenia - zwłaszcza dnia następnego. Mimo to warto spróbować. Coraz mniej małych browarów produkuje swoje własne piwo ( nie dla kogoś, na licencji itd).

[ART]

niestety w moim rejonie niedostępne, dzwonilem jedynie do browaru...

[sensor]

To ja też wpadnę

[maryhh]

ty panie sensor o kazdej porze dnia i nocy:-)

[Krzysiu]

Z tym wpadaniem to ostrożnie, może użyjcie gumy

[maryhh]

te kolego bez wulgaryzmów
czyżbyś miał jakieś przykre doświadczenia w tej kwestii?

[Krzysiu]

Przykre nie.

[sensor]

Znam jednego piekarza co za późno chleb z pieca wyjął i mu sie spalił.

Ale zmieńmy temat - bo tego w sieci jest aż za dużo.

[Krzysiu]

Wracając do Szwejka - w moich okolicach go niestety nie ma. Chyba będę musiał pofatygować się do B.

[Krzysiu]

P.S. Czy jest może niepasteryzowany?

[maryhh]

pasteryzowany

[Krzysiu]

Ot, żal. Ostatnie niepasteryzowane piłem "Książęce" ze Lwówka, w połowie ubiegłego roku, a wcześniej "Leszka" ze Żnina. Porządne piwo powinno być niepasteryzowane.

[maryhh]

a co do niepasteryzowanego to dawno temu bedąc w Czarnkowie odwiedziliśmy knajpę przy browarze i upoiliśmy się świeżym Noteckim.
Jest co wspominać. Później kiedyś dorwałem to w butelce i .... było mi przykro.

[Krzysiu]

Mogą się zdarzyć takie trudne chwile...