Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Koszty browarowania w Czechach

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • darekd
    PremiumUżytkownik
    • 02-2003
    • 12118

    Koszty browarowania w Czechach

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika emes
    Podawanie w szczegółach kosztów swojej działalności raczej szkodzi niż daje korzyści, nie tyle chodzi o hejterów, czy nieznających się na niczym w tym temacie niektórych komentujących, zawiść, wchodzenie z butami do cudzej własności, kredytów, analizowanie chciwości itd, ale o konkurencję. Biorąc pod uwagę jakiekolwiek przedsięwzięcie gospodarcze, sklep spożywczy, produkcję mebli czy żarówek, to upublicznianie w szczegółach kosztów swojej działalności to działalność na własną szkodę. To, że Kopyr ujawnia pewne dane, jak np 2 mln inwestycji/kredytu? browaru Widawa, to jest to zmartwienie właściciela tego browaru, że wziął sobie takiego partnera i niepotrzebnie mu takich informacji udzielał. Jak nie wykorzysta to konkurencja, w formie obniżek cen poniżej których Widawa zejść nie może z racji małej produkcji i kredytu, wrogiego marketingu, to na pewno nie pomoże temu browarowi zawiść, jak się upublicznia takie sumy jak 2 mln. Właściciel browaru Widawa jeszcze pewnie ileś tam lat będzie potrzebował, żeby wyjść z tego kredytu, a tu niektórzy myślą, że on w ciągu roku czy dwóch to wszystko spłaci i niewiadomo jaką fortunę zarabia. Sytuacja za rok w wyniku konkurencji może się tak zmienić, że nawet jak obniży ceny piwa, to już nie będzie chętnych na te nie zawsze udane piwa, a kredyt do spłacenia będzie nadal aktualny.

    Nie do końca się zgodzę z Tobą. Z obserwacji w Czechach i obecnie w Polsce wiem, że jeśli się poważnie myśli o takim interesie lub już się go prowadzi, to te sumy są ogólnie znane konkurencji. Mało tego - wzrost liczby minibrowarów pozytywnie wpływa na ich funkcjonowanie. Ludzie zaczynają jeździć, porównywać. W Czechach jest w potężny wzrost i nie ma z tym problemu. Między innymi dlatego, że takie minibrowary to często nie tylko produkcja piwa, ale restauracja, nocleg itp. Tworzy się moda, a za modą musi iść dostępność i powszechność.

    Poza tym to w ogóle nie są tajemne informacje.
    Potrzebna jest nieruchomość, projekt - te koszty są do oszacowania. Potem koszt browaru, tu wystarczy zasięgnąć informacji u Kaspara Schulza (w tym wypadku) albo np. firmy
    Pacovské Strojírny, które poprzez swojego przedstawiciela udzieli informacji na forum:



    Najbardziej (jak zauważam) jednak gul skacze jednak tym, co na forum przeliczają zyski w groszach i amortyzują koszty w samochody dla kochanek...
  • emes
    Nadszyszkownik Chmielowy
    • 08-2003
    • 4275

    #2
    Czechy to zupełnie inna historia, my niestety chyba coraz bardziej się od nich oddalamy, skoro coraz więcej jest piw aromatyzowanych i ogólny popyt jest na piwa raczej jak najmniej chmielone. Zadziwiła mnie np taka informacja podawana prze Masona, że sklepy nie chcą kupować Pilsa, bo według klientów jest to piwo za gorzkie. Czyli jakby w tych sklepach wstawić piwa czeskie, to też byłyby za gorzkie i się nie sprzedawały. U nas to co jest w Czechach normalnością, to dopiero raczkuje i to chyba z wielkimi oporami.
    Last edited by emes; 26-01-2013, 00:30.

    Comment

    • darekd
      PremiumUżytkownik
      • 02-2003
      • 12118

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika emes Wyświetlenie odpowiedzi
      Czechy to zupełnie inna historia, my niestety chyba coraz bardziej się od nich oddalamy, skoro coraz więcej jest piw aromatyzowanych i ogólny popyt jest na piwa raczej jak najmniej chmielone. Zadziwiła mnie np taka informacja podawana prze Masona, że sklepy nie chcą kupować Pilsa, bo według klientów jest to piwo za gorzkie. Czyli jakby w tych sklepach wstawić piwa czeskie, to też były za gorzkie i się nie sprzedawały. U nas to co jest w Czechach normalnością, to dopiero raczkuje i to chyba z wielkimi oporami.
      Znowu nie do końca się zgodzę Nie jest zupełnie inna historia, tylko u nas jest spowolnienie.

      Co do Jabłonowa, to już o tym dyskutowałem. Ich piwa to były znane mózgotrzepy,
      więc osiedlowe sklepy idąc za głosem swoich klientów trzymają się znanego segmentu
      piw tanich a "skutecznych". Natomiast na górnej półce to ten pils w tej swojej cenie nie jest atrakcyjny w porównaniu z piwami importowanymi, a z krajowych piw "modowo" gorzkich niewiele trzeba dorzucić do Pinty czy Alebrowaru. Jabłonowo jako producent piw "na wzór" będzie miał i ma problem z wiarygodnością na tzw. górnej półce, a może jeszcze stracić w segmencie "produktów skutecznych"

      Konkluzja jest taka - na piwa "chmielone" rośnie bardzo popyt, ale nie akurat wśród klientów w których dotychczas celowało Jabłonowo.
      Piwa górnofermentacyjne są u nas trendy. Nie musi to dotyczyć ludzie, którzy znają się na piwie, ale dotyczy ludzi którzy za piwo są w stanie zapłacić. Robi się moda, spokojnie.

      Natomiast co do porównań z Czechami. Co do ilości pewnie masz racje. Natomiast widziałem odbiór piwa z Alebrowaru, Pinty i poszczególnych egzemplarzy Widawy w Czechach. Dzięki tym piwom wśród czeskich dystrybutorów piw zagranicznych (owszem to margines marginesu, ale ważny, bo kreuje rynek sprzedaży) nagle polskie piwa zyskały szacunek. Bo należy pamiętać, że w Czechach, pomimo wielości browarów, moda na piwa górnofermantacyjnie stoi na porównywalnym do Polski stanie.

      Comment

      • yarrro
        Junior
        • 08-2010
        • 12

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
        Jedno jest pewne - Kopyrowi udało się sprytnym manewrem zwekslować dyskusję w kierunku "kosztów", więc opinie, że piwo jest wadliwe i niedobre, znikły. A dla niego to jest groźne, a nie bzdety o amortyzacji, bo jak właściciel dowie się, że opinia o jego piwie dołuje, to Kopyra pogoni na cztery wiatry.
        Coś w tym jest. Ostatnio serwowany w Widawie koźlak pszeniczny wg mnie nie nadaje się do picia m.in. z powodu posmaku mokrego kartonu, brrr (http://browar.biz/forum/showthread.php?t=101322). No i na marginesie - w "nagrodę" za zgłoszoną na fb uwagę dostałem bana od właściciela.

        Comment

        • pizmak666
          Senior
          • 12-2006
          • 1898

          #5
          Ordnung muss sein
          „Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”

          "Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".

          Nie jestem certyfikowanym sędzią PSPD.

          Comment

          • banaszek
            SłabyUżytkownik
            • 02-2005
            • 617

            #6
            Z tymi Czechami to chyba inna historia. Nie wiem z czego to wynika ale w trakcie zlotu browar.biz pod Lwówkiem byliśmy w dwóch mikrobrowarach domowych, które sprzedawały swoje produkty. Pamiętam przeliczanie na PLN ich cen. Pół litra kosztowało 3 PLN z maleńkim haczykiem (może 3,50) . Kto to wytłumaczy? Ja się nie znam. Dla jaj robią piwo i dopłacają? Obsługa nie wyglądała na zmęczoną i zdruzgotaną koniecznością dopłacania do interesu.

            Ale to chyba nie ten temat


            Comment

            • franekf
              Senior
              • 06-2004
              • 944

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek Wyświetlenie odpowiedzi
              Z tymi Czechami to chyba inna historia. Nie wiem z czego to wynika ale w trakcie zlotu browar.biz pod Lwówkiem byliśmy w dwóch mikrobrowarach domowych, które sprzedawały swoje produkty. Pamiętam przeliczanie na PLN ich cen. Pół litra kosztowało 3 PLN z maleńkim haczykiem (może 3,50) . Kto to wytłumaczy? Ja się nie znam. Dla jaj robią piwo i dopłacają? Obsługa nie wyglądała na zmęczoną i zdruzgotaną koniecznością dopłacania do interesu.

              Ale to chyba nie ten temat
              Może się jeszcze odpowiednio nie spozycjonowali
              A podatków od takiej sprzedaży raczej nie płacą.
              Birofilia Trapistów poszukiwane - sprawdź co mam
              http://mojedegustacje.blogspot.com/ - mój blog o alkoholach; ostatni wpis - Królewskie Porter
              Piwny Janusz bez Teku

              Comment

              • Krzysiu
                Krzysiu
                • 02-2001
                • 14936

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
                ... widziałem odbiór piwa z Alebrowaru, Pinty i poszczególnych egzemplarzy Widawy w Czechach. Dzięki tym piwom wśród czeskich dystrybutorów piw zagranicznych (owszem to margines marginesu, ale ważny, bo kreuje rynek sprzedaży) nagle polskie piwa zyskały szacunek...
                Tu się pochwalę - wożę swoje piwa na wojny i zawsze zainteresowanie Czechów jest spore (nie ma wśród nich wybitnych znawców i smakoszy piwa, dla jasności). Ostatnio organizator zamówił u mnie 60 litrów karmela na kwietniowe manewry.

                Ale żeby nie było całkiem różowo - dobra opinię w grupie moich znajomych mają także Żywiec i Tyskie. A zaprzyjaźnieni Niemcy przyjeżdżając do nas nieodmiennie kupują zgrzewkę Żubra.

                Comment

                • Pendragon
                  Senior
                  • 03-2006
                  • 13949

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek Wyświetlenie odpowiedzi
                  Z tymi Czechami to chyba inna historia. Nie wiem z czego to wynika ale w trakcie zlotu browar.biz pod Lwówkiem byliśmy w dwóch mikrobrowarach domowych, które sprzedawały swoje produkty. Pamiętam przeliczanie na PLN ich cen. Pół litra kosztowało 3 PLN z maleńkim haczykiem (może 3,50) . Kto to wytłumaczy?
                  1. Browarki wykonane metodą chałupniczą, kosztujące 10 razy mniej niż sprzęt KS.
                  2. Akcyza 2 razy mniejsza niż w Polsce dla tej wielkości browaru.
                  3. Kilo słodu pilzneńskiego kosztuje tyle ile u nas by kosztowało ono przy sprawdzenie tony od Weyermanna.
                  4. Nie wiem czy w Czechach (przynajmniej do niedawna) nie było niskiego VATu na piwo (traktowanie piwa jako podstawowego pożywienia, a nie alkoholu).
                  5. Duża konkurencja, także knajp.
                  6. Inna kultura.

                  moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                  Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                  Comment

                  • banaszek
                    SłabyUżytkownik
                    • 02-2005
                    • 617

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
                    1. Browarki wykonane metodą chałupniczą, kosztujące 10 razy mniej niż sprzęt KS.
                    2. Akcyza 2 razy mniejsza niż w Polsce dla tej wielkości browaru.
                    3. Kilo słodu pilzneńskiego kosztuje tyle ile u nas by kosztowało ono przy sprawdzenie tony od Weyermanna.
                    4. Nie wiem czy w Czechach (przynajmniej do niedawna) nie było niskiego VATu na piwo (traktowanie piwa jako podstawowego pożywienia, a nie alkoholu).
                    5. Duża konkurencja, także knajp.
                    6. Inna kultura.
                    Ad.1 Te browarki to nie były takie chałupnicze. Sprzęt wyglądał bardzo porządnie, nie jak instalacja w Bierhalle w Warszawie ale nie był to złom. Sprzęt u Czechów porównałbym do urządzeń Speidel (nie zasadą działania bo nie przyglądałem się warzelni ale poziomem wykonania). Koledzy z Artezana (tylko ich zdjęcia widziałem) też mają sprzęt "chałupniczy". A piwa za 3,50 z ich browaru nie mogę spotkać.
                    Ad.2 Gdzie mogę o tym poczytać? Szukam konkretnych danych
                    Ad.3 Nie zrozumiałem zdania ale chyba chodzi o to, że słód w Czechach dla Czechów jest tani a słód niemiecki dla Polaków jest drogi. Gdzieś można o tym poczytać? A jest polski słód dla Polaków? Czy jesteśmy skazani na słód z Bambergu?
                    Ad.4 Stawki sobie poszukam.
                    Ad.5 Tam gdzie byliśmy (wioska!) nie było widać jakiejś wielkiej walki o klienta, powiedziałbym, że knajpy bardzo trudno było znaleźć. Chyba nie tak się rozpycha na rynku. Według mnie te lokale kierowały się zasadą "jak ktoś wie to trafi, jak ktoś chce to wypije"
                    Ad.6 No, inna, oni mają starożytną a my nową żytnią (z czego to? dla zwycięzcy nagroda)

                    Podsumowując - aż się wierzyć nie chce, że Czesi mają koszty tak drastycznie niższe niż my. Szukam innych motywów. Albo się po prostu mocną mylę i zacznę wierzyć.


                    Comment

                    • niewieem
                      Member
                      • 12-2010
                      • 76

                      #11
                      Nigdy nic nie wygrałem - Kabaret Tey ?

                      Comment

                      • banaszek
                        SłabyUżytkownik
                        • 02-2005
                        • 617

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika franekf Wyświetlenie odpowiedzi
                        Może się jeszcze odpowiednio nie spozycjonowali
                        A podatków od takiej sprzedaży raczej nie płacą.
                        Hm, faktycznie coś w tym jest. Może trzeba wysłać tam nieco polskiej myśli i sprzedać im pomysł na "piwo biorące udział w rewolucji"?

                        A na poważnie, nie w tym rzecz, śledzę z uwagą dyskusje nt. nowych inicjatyw gospodarczych w zakresie browarnictwa i chwilowo wychodzi mi, że... No właśnie, nic mi nie wychodzi. Nie widziałem nigdy na oczy biznesplanu (nawet nieformalnego) dla małego browaru. A co mnie interesuje? Rentowność Powiedzmy, że kiedyś mnie ktoś poprosi o wejście w spółkę. I nie wiem czy mam przyjąć propozycję czy odmówić


                        Comment

                        • Pendragon
                          Senior
                          • 03-2006
                          • 13949

                          #13
                          Ad. 1 - Ja w sumie to tych browarków nie oglądałem od środka, więc tylko generalizowałem, że wiele z tych najmniejszych jest chałupnicza, a przynajmniej nie jest kupowana od najdroższego dostawcy sprzętu.

                          Ad. 2 - A nawet niedawno poruszałem ten temat. Poszukaj tematu "Akcyza na piwo".

                          Ad. 3 - Zdawałem sobie, że z tym zdaniem coś jest nie tak, ale już było za późno na edycję.
                          Ale sprawdziłem jeszcze raz i byłem w mylnym błędzie. Zarówno w Niemczech, jak i Czechach cena za tonę pilzneńskiego jest podobna - 1,90 zł. Myślałem, że za 1,90 w Czechach kupię sobie kilo do browaru domowego, a Niemczech by taką cenę za kilo uzyskać musiałbym kupić tonę. Czemu nasze browaru kupują w Bambergu albo Heidelbergu? Ponoć się to bardziej opłaci...

                          Ad. 5 - Pewnie myślisz o Krasnej Studance. Ale to jednak była dzielnica Liberca. Przy głównej drodze są ze 2 knajpy, a do miasta można dojechać komunikacją miejską.

                          Ad 6 - Inne priorytety, nie ma aż takiej gonitwy za pieniądzem. Najważniejsze dla Czecha jest spokój (klid, a nawet jest zdrobnienie klidek - czyli spokojek), życie bez pośpiechu (pomalu) oraz to, żeby zawsze było piwo i gulasz z knedlikiem.

                          moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                          Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                          Comment

                          • banaszek
                            SłabyUżytkownik
                            • 02-2005
                            • 617

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika niewieem Wyświetlenie odpowiedzi
                            Nigdy nic nie wygrałem - Kabaret Tey ?
                            Wygrał Pan piwo. Jasne, dolnej fermentacji. Do przekazania przy najbliższej okazji. Namiary poproszę na PW. Opole '80, słowa Laskowika i Smolenia.


                            Comment

                            • banaszek
                              SłabyUżytkownik
                              • 02-2005
                              • 617

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ad 6 - Inne priorytety, nie ma aż takiej gonitwy za pieniądzem. Najważniejsze dla Czecha jest spokój (klid, a nawet jest zdrobnienie klidek - czyli spokojek), życie bez pośpiechu (pomalu) oraz to, żeby zawsze było piwo i gulasz z knedlikiem.
                              Tego punktu bym się przyczepił bo reszta to są czynniki obiektywne (towar za pieniądz). Czy oni za cenę spokoju są w stanie zarabiać zero (blisko zero/dopłacać/zarabiać pół korony za piwo)? Biznesplan browarku na wsi w Czechach i w Polsce to dwa aż tak różne dokumenty?


                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎