Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Przy piwie o dzieciach

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Warzywo
    Senior
    • 08-2016
    • 955

    Przy piwie o dzieciach

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika sodom Wyświetlenie odpowiedzi
    Dzieciom przy piwie, stanowcze nie.
    A to niby czemu? Byłeś kiedyś w Niemczech, Anglii, Austrii, Czechach, Chorwacji....i w zasadzie wszędzie poza krajami islamskimi i...Polską - wszędzie tam w heurigen, w pubach, hospodach, bierstube, na festiwalach piwnych jest pełno rodzin z dziećmi.
    I nikomu to nie przeszkadza , tylko w Polsce znajdują się (sorry ale nie mogę inaczej napisać) oszołomy którym to przeszkadza.
  • e-prezes
    Senior
    • 05-2002
    • 19167

    #2
    Powiem, że staram się pogodzić wyjazdy z żoną i dzieckiem z piwną pasją, ale często dla dzieci takie miejsca są mało interesujące i to jest główny argument za nie mieszaniem tych dwu spraw. Dziecko musi mieć rozrywkę dostosowaną do siebie a nie tworzoną na siłę. Musi mieć też opiekę osoby dorosłej - trzeźwej. I tu nie da się załatwić tego placem zabaw z opieką obcych ludzi.
    Zgadzam się, że w innych krajach wygląda to tak jak mówisz, ale często wynika to z kultury piwa w danym kraju.

    Comment

    • Pendragon
      Senior
      • 03-2006
      • 13949

      #3
      Nie raz widziałem scenę w czeskich lokalach. Dla mamusi piwko, a dla dziecka kofola (z beczki!) albo jakaś oranżada. Jeśli scena była w browarze, to mogła to być nawet robiona na miejscu.
      Na domowych imprezach to nie problem, a lokal to u nas od razu problem. Dulszczyzna!
      Last edited by Pendragon; 25-01-2017, 11:07.

      moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


      Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

      Comment

      • Pancernik
        Senior
        • 09-2005
        • 9733

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Warzywo Wyświetlenie odpowiedzi
        I nikomu to nie przeszkadza , tylko w Polsce znajdują się (sorry ale nie mogę inaczej napisać) oszołomy którym to przeszkadza.
        Już tłumaczę i objaśniam.
        W wielu krajach, które byłeś uprzejmy wymienić, dorośli (czytaj - opiekunowie) mają świadomość, że skoro przyszli do knajpy z dziećmi, to ich zadaniem (tych dorosłych) jest zapewnić dzieciom bezpieczne zajęcie, a wszystkim innym bezstresowy wypoczynek przy piwie. Nie bardzo wiem dlaczego, ale od pewnego czasu mam (być może, a nawet na pewno, subiektywne) wrażenie, że żyję w kraju, gdzie obowiązują zasady: 1) "mam dziecko i nie zawaham się go użyć"; 2) "mam dziecko, i co mi zrobisz?". To chyba pojawiło się wcześniej, niż "dzieci sponsorowane" (500+). Jako osoba dorosła, nie chodząca z dziećmi na piwo, nie lubię, kiedy w knajpach dzieci bawią się w berka lub chowanego, biegając wokół mego stolika, przekładają sztućce na niezajętych stolikach. W szczególności nie lubię, kiedy dzieci są karmione (piersią albo "słoikiem") lub przewijane przy stoliku "na moich oczach" czy po prostu płaczą. Dziecko, oczywiście ma prawo (czasem wręcz obowiązek ) biegać, płakać, itd., wiadomo. Ale ja nie muszę tego oglądać lub słuchać, kiedy jestem w lokalu gastronomicznym.
        Żeby było jasne - nie jest dla mnie ŻADNYM problemem widok dziecka pijącego np. Kofolę, kiedy rodzice sączą piwo. O ile nie ma miejsca jedna z sytuacji, opisanych przeze mnie powyżej lub podobna .
        To pisałem ja, oszołom Pancernik.
        I pojawił się wątek "Przy piwie o dzieciach" ...

        Comment

        • seguin
          Junior
          • 07-2016
          • 22

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedzi
          Już tłumaczę i objaśniam.
          W wielu krajach, które byłeś uprzejmy wymienić, dorośli (czytaj - opiekunowie) mają świadomość, że skoro przyszli do knajpy z dziećmi, to ich zadaniem (tych dorosłych) jest zapewnić dzieciom bezpieczne zajęcie, a wszystkim innym bezstresowy wypoczynek przy piwie. Nie bardzo wiem dlaczego, ale od pewnego czasu mam (być może, a nawet na pewno, subiektywne) wrażenie, że żyję w kraju, gdzie obowiązują zasady: 1) "mam dziecko i nie zawaham się go użyć"; 2) "mam dziecko, i co mi zrobisz?". To chyba pojawiło się wcześniej, niż "dzieci sponsorowane" (500+). Jako osoba dorosła, nie chodząca z dziećmi na piwo, nie lubię, kiedy w knajpach dzieci bawią się w berka lub chowanego, biegając wokół mego stolika, przekładają sztućce na niezajętych stolikach. W szczególności nie lubię, kiedy dzieci są karmione (piersią albo "słoikiem") lub przewijane przy stoliku "na moich oczach" czy po prostu płaczą. Dziecko, oczywiście ma prawo (czasem wręcz obowiązek ) biegać, płakać, itd., wiadomo. Ale ja nie muszę tego oglądać lub słuchać, kiedy jestem w lokalu gastronomicznym.
          Żeby było jasne - nie jest dla mnie ŻADNYM problemem widok dziecka pijącego np. Kofolę, kiedy rodzice sączą piwo. O ile nie ma miejsca jedna z sytuacji, opisanych przeze mnie powyżej lub podobna .
          To pisałem ja, oszołom Pancernik.
          I pojawił się wątek "Przy piwie o dzieciach" ...
          Podpisuję się pod tym obiema rękami, dodałbym tylko, że w naszym pięknym kraju rodzice prezentujący opisane wyżej postawy na zwrócenie uwagi zazwyczaj reagują głupimi tekstami w stylu "to tylko dziecko" "on, ona nic takiego złego nie robi". Zapominają, że do lokali ludzie przychodzą się zrelaksować, wypić a to nie bardzo idzie w parze z biegającymi i hałasującymi dziećmi. Akurat w ostatnią sobotę odwiedziliśmy kilka lokali w Wawie i zauważyliśmy tam rodzin z dziećmi, cóż widać chyba że "oszołomów" jest więcej

          Comment

          • e-prezes
            Senior
            • 05-2002
            • 19167

            #6
            Ale wynika z tego, że problemem nie są dzieci w miejscu publicznym tylko rodzice, którzy nie potrafią/nie chcą nauczyć dzieci zachowania w miejscu publicznym. Może dlatego, że sami tej umiejętności nie nabyli od swoich rodziców.
            Last edited by e-prezes; 25-01-2017, 13:57.

            Comment

            • Warzywo
              Senior
              • 08-2016
              • 955

              #7
              To chyba nie byliście nigdy w np.: austriackiej knajpie - tam dopiero dzieci dokazują. I nikomu to nie przeszkadza.
              Inna sprawa, że w wielu lokalach w wymienionych krajach są po prostu kąciki zabaw dla dzieci (często lokale mają spore ogródki gdzoe jest piaskownika i huśtawki) - a wtedy te rzeczy opisywane przez pancernika udaje się minimalizować.
              Rozumiem, że dzieci mogą się wydawać niektórym irytujące ale nie rozumiem podejścia, że dzieci zawsze i wszędzie przeszkadzają.
              Pamiętam spacery nad Wisłę, na szlak Orlich Gniazd gdzie zawsze w wykendy było pełno rodzin z dziećmi i na szczęście nie było takich osobników jak część tutaj i dzięki temu można było miło i przyjemnie spędzić czas z rodziną i dziećmi jednocześnie pijąc piwo.

              Comment

              • seguin
                Junior
                • 07-2016
                • 22

                #8
                Tia... nikt nigdy nie był w austriackiej knajpie ....w samym Wiedniu odwiedziliśmy ich kilkanaście+mikrobrowary więc chyba bywamy w innych lokalach. W innych krajach bywamy również całkiem często i nie przypominam sobie np. multitapu z bawialnią dla dzieci

                Poza tym uciekasz nieco od tematu, ostatnie porterowe świętowanie odbywało się w 99% w lokalach a nie na wolnym powietrzu, więc co mają dokazujące nad rzeką dzieci do knajp?

                Comment

                • becik
                  Senior
                  • 07-2002
                  • 14999

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Warzywo Wyświetlenie odpowiedzi
                  To chyba nie byliście nigdy w np.: austriackiej knajpie - tam dopiero dzieci dokazują. I nikomu to nie przeszkadza.
                  Mi niestety przeszkadzają dokazujące dzieci, będąc w knajpie z żoną, obok przy stoliku płaczące dziecko, gdzie indziej latające i wrzeszczące, czy siedzące przy stole i jęczące - mi niestety takie okoliczności przeszkadzają. Przegięciem już było gdy jedząc w jednym z lokali obiad jedna kobieta siedząca przy stoliku obok wyciąga cyca i karmi nim dzieciaka...
                  Są miejsca gdzie z dziećmi można chodzić, do innych zdecydowanie nie.
                  Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                  Comment

                  • kiszot
                    Senior
                    • 08-2001
                    • 8081

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                    Mi niestety przeszkadzają dokazujące dzieci, będąc w knajpie z żoną, obok przy stoliku płaczące dziecko, gdzie indziej latające i wrzeszczące, czy siedzące przy stole i jęczące - mi niestety takie okoliczności przeszkadzają. Przegięciem już było gdy jedząc w jednym z lokali obiad jedna kobieta siedząca przy stoliku obok wyciąga cyca i karmi nim dzieciaka...
                    Są miejsca gdzie z dziećmi można chodzić, do innych zdecydowanie nie.
                    Przeszkadza ci karmiąca matka? To po co patrzysz na tego cycka ? Poza tym jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do siedzenia w knajpie tylko dla siebie a dla karmiącej matki już nie.
                    Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                    1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                    Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                    Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                    So von Natur, Natur in alter Weise,
                    Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                    Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                    Comment

                    • Pancernik
                      Senior
                      • 09-2005
                      • 9733

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedzi
                      Przeszkadza ci karmiąca matka? To po co patrzysz na tego cycka ? Poza tym jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do siedzenia w knajpie tylko dla siebie a dla karmiącej matki już nie.
                      Dla matki karmiącej też, ale AKURAT W MOMENCIE KARMIENIA nie musi siedzieć przy stoliku.
                      Jak ja chcę (albo muszę) sobie w knajpie podłubać w zębach albo w nosie, wychodzę do toalety.
                      Poza tym, dziecko to także odpowiedzialność i ograniczenia - masz małe dziecko, to się na nim skoncentruj, knajpy poczekają... .

                      Comment

                      • Pinio74
                        Senior
                        • 10-2003
                        • 3881

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedzi
                        Przeszkadza ci karmiąca matka? To po co patrzysz na tego cycka ? Poza tym jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do siedzenia w knajpie tylko dla siebie a dla karmiącej matki już nie.
                        Nie znam się, ale chyba karmiąca matka raczej nie powinna pić alkoholu, więc po co idzie do knajpy?
                        BIRRARE HUMANUM EST

                        Comment

                        • Pendragon
                          Senior
                          • 03-2006
                          • 13949

                          #13
                          A gdy tą knajpą jest browar restauracyjny?

                          moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                          Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                          Comment

                          • becik
                            Senior
                            • 07-2002
                            • 14999

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedzi
                            Przeszkadza ci karmiąca matka? To po co patrzysz na tego cycka ? Poza tym jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do siedzenia w knajpie tylko dla siebie a dla karmiącej matki już nie.
                            Nie tylko mi przeszkadzała, starsza para też weszła do lokalu, jak zobaczyła to od razu wyszła. Matka karmiąca mi nie przeszkadza ale karmienie na stole na którym się je już tak, tym bardziej że w lokalu obok łazienek było SPECJALNE wydzielone miejsce.
                            Karmienie to mało, na koniec jeszcze przewinęła na stole gdy kelnerka zabrała talerze.
                            Do knajpy idę jeść obiad w warunkach komfortowych, do nich nie zalicza się widok wiszącego cyca z przyklejonym dzieckiem.
                            Jeśli tego nie wiesz, to są pewne normy których się nie przekracza w miejscu publicznym.
                            Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                            Comment

                            • becik
                              Senior
                              • 07-2002
                              • 14999

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pinio74 Wyświetlenie odpowiedzi
                              Nie znam się, ale chyba karmiąca matka raczej nie powinna pić alkoholu, więc po co idzie do knajpy?
                              Byliśmy na obiedzie, jak wszyscy, nie na piwie, dla uściślenia - to była restauracja.
                              Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎