Uberach, Biere Blonde

[lzkamil]

Kolejne piwo z tego alzackiego browaru, kupione w Strasburgu. Jasne, niefiltrowane, górnej fermentacji. But. 0.5 l, alk. 4.8%.
Złociste, b. mętne, mocno gazowane, piana średnioziarnista i średnio trwała. Chociaż na etykietce nic nie piszą o zawartości słodu pszenicznego, podobnie jak w Mielusine zapach i smak przypominają pszeniczniaka. Aromat chmielowo-drożdżowy, smak jakby mocniej chmielonego piwa pszenicznego, cytrynowo-drożdżowy ale praktycznie bez słodowego posmaku, zamiast niego długa kwaskowata goryczka. Ocena: 4.5/5-. Będę musiał kiedyś dla porównania spróbować rzeczywistego pszeniczniaka z tego browaru czyli Biere Blanche.

[lzkamil]

Znowu przywiezione ze Strasbourga, cena ok. 3€.
Wszystkie cechy piwa j.w., do tego co wcześniej dodam lekkie goździkowe aromaty i jednak trochę słodowego posmaku zatryncającego o chlebowy, goryczka tak samo zdecydowana i dobra jak poprzednio.

[lzkamil]

Na etykietkach niektórych piw z Uberach są piwne wiersze. Kumam z nich piąte przez dziesiąte ale mam je spisane i będę zamieszczał, może ktoś znający francuski przetłumaczy a jak się nie będzie chciało to chociaż dla siebie przeczyta ze zrozumieniem, nie będę wstawiał tłumaczenia z automatycznego translatora online bo to każdy może sam sobie zrobić. Oto poezja o Biere Blonde

edit: wstawię jak się skończą kłopoty ze znakami specjalnymi bo teraz ucina w połowie wiersza...

[lzkamil]

Parole!
Je suis une vraie blonde!
Croix de bois, croix de fer, si je mens, je vais en enfer...
La compagnie de Lucifer
N’est pas pour me déplaire,
Mais pas question d’être le bock émissaire.
Bref, je suis une vraie blonde!
Mais si vous en doutez, le mieux est de venir boire
Si mon ramage est à la hauteur de mon tirage!
Décapsulez-moi, soulevez ma jupe de verre...
Et contemplez mon petit trésor en culotte de velours.