Poczatkujacy, prosi o pomoc

[misiuh]

Pragnę zacząć swoja przygodę na tym trudnym terenie. Mam więc do ekspertów kilka pytań.


Swoja piewszą warkę sporządzę chyba na podstawie przepisu Volkera z FAQ. Co więc polecacie mi kupić na moją pierwszą warkę?? Przeczytałem już tyle dyskusji, że mam jeden wielki zamęt w głowie. Proszę o jakiś przykładowy rodzaj słodu, drożdży i chmielu, oraz sprzęt który może się przydać na moje pierwsze warzenie. Ogolnie chodzi mi o to, aby za pierwszym razem wyszlo i za duzo mnie to nie wynioslo. Powiem, ze chce sie przekonać, czy wogóle coś z tego bedzie. Mam rownież prosbe, o jakies namiary na miejsce we Wrocławiu gdzie mógłbym nabyc odpowiednie skladniki. Mam nadzieję, że takie istnieje. Z gory dziekuje, za wszystkie wskazówki i porady. Od Was zalezy powodzenie mojej pierwszej warki.

[Shlangbaum]

Sam jestem początkujacy ale pomogę
na 20l
4 kg słodu pilzneńskiego
1 kg monachijskiego
25 chmielu lubelskiego
ewentualnie jeszcze "Marynka"
jakieś drożdże górnej fermentacji (kup te które są w promocji najlepiej )

Jeżeli nie chcesz bawic się odrazu w warzenie z zacieraniem to kup w WES'ie ekstrakty a nie słód.
Ze sprzetu niechybnie potrzebne Ci są: fermentor (może być balon/dymion jak do wina), kadź warzelna/zacierna, termometr i aerometr z menzurką.

Ale nie martw się, zaraz pewnie Krzysiu Ci coś mądrego napisze

[anteks]

ja się "wychowałem na artykule krzysia http://www.browar.biz/artykuly.php?id=70 oraz na cudzie zacierania http://www.browamator.pl/szczegoly.p...&przedm=555699 na pierwszy raz użył bym ekstrakty aby zobaczyc o co w tym chodzi a po3-4 warkach przejść na wyższy stopień wtajemniczenia

[Shlangbaum]

na pierwszy raz użył bym ekstrakty aby zobaczyc o co w tym chodzi a po3-4 warkach przejść na wyższy stopień wtajemniczenia

Ja od razu wziąłem się za słód i to nie śrutowany i jestem z tego zadowolony ale żeby materiałów nie marnować w razie czego to pierwsze dwie warki zrobiłem pięcio litrowe, wychodzi wtedy po 1,5 kg słodu na jedną i paczka drożdży na dwa razy, podobnie chmiel.

[misiuh]

Ja też myslalem jednak o uzyciu slodu w pierwszej warce. Mimo, ze wiecej pracy to mam jakies przekonanie, ze tak bedzie lepiej. Czekam jednak jeszcze na nastepne porady i propozycje.

[misiuh]

Mam jeszcze pytanie, ktore zadalem juz wczesniej. Gdzie to wszystko kupic we Wroclawiu? Czy to mozliwe, czy jestem skazany na internet??

[Wielki_B]

Mam jeszcze pytanie, ktore zadalem juz wczesniej. Gdzie to wszystko kupic we Wroclawiu? Czy to mozliwe, czy jestem skazany na internet??

Wrocław - Sklep "Piwniak MBL" - ul. Szwedzka 15B tel. 071 356-97-47 lub (0608) 130-997

[jerzy]

Niestety tak. Jest co prawda "Piwniak" na Szwedzkiej, ale wszystkiego na raz tam nie kupisz - stale czekają na dostawę.

Gratuluję odwagi do warzenia od razu ze słodów. Proponuję na początek piwo ciemne, bo jasne łatwiej zepsuć, szczególnie biorąc pod uwagę letnie upały.
Skład zależnie co uda się kupić, na pewno niezbędny będzie słód pilzneński oraz chmiel. Do przyciemnienia przyda się trochę słodu karmelowego i/lub barwiącego - naprawdę niewielkie ilości, liczone w dekagramach, a nie kilogramach. Słód monachijski jest fajny (i wskazany), aczkolwiek bez niego piwo też wyjdzie.
Chmielenie klasycznie to aromatyczny Lubelski oraz goryczkowy Marynka (ew. silnie goryczkowy Magnum).

Daj znać jak będziesz miał surowce, wtedy ułoży się przepis.

[Wielki_B]

Proponuję na początek piwo ciemne, bo jasne łatwiej zepsuć, szczególnie biorąc pod uwagę letnie upały.

Hmmm... czy aby na pewno taka zależność istnieje? - Dodatek w zasypie ciemnych słodów chroni (choćby w minimalnym stopniu) piwo przed zepsuciem?
Nie mam na ten temat wyrobionego zdania, ale ta teza wydaje mi się kontrowersyjna.
Nie chcę na ten temat prowadzić jakiejś sprzeczki, bo nie mam żadnych doświadczeń w tym zakresie, ale chętnie wysłucham, a raczej przeczytam, jakichś argumentów na ten temat. W celach edukacyjnych ma się rozumieć

Misiuh: nie bagatelizuj sprawy drożdży! - To one decydują o charakterze, a więc i smaku piwa. Koledzy i koleżanki (wspaniała Marusia) z Wrocka z pewnością dobrze Ci doradzą, a i pewnie "poczęstują" dobrą gęstwą drożdżową do Twojego pierwszego piwa.

[misiuh]

O upaly akurat na szczescie nie musze sie martwic Posiadam bardzo duza piwnice i wszystko bedzie lezakowac w pozniejszej fazie wlasnie tam. Co do surowcow, moze w tym tygodniu uda mi sie podskoczyc do Piwniaka, ciezka sprawa, w centrum to on nie jest Napisze co udalo mi sie kupic i wtedy podejme decyzje co ostatecznie zrobic. Ciemne piwo jak najbardziej, tylko myslalem, ze z ciemnym bedzie trudniej Ale jak radzicie to z checia. W miedzyczasie opracuje jakies etykiety, jak piwo to z klasa. Etykiety moge wyslac chetnym jak juz zacznie sie warzenie najwazniejszej rzeczy czyli piwa. Dzieki wszystkim za zinteresowanie i dotychczasowa pomoc. Mysle, ze jeszcze z kilkoma Waszymi radami i odrobina szczescia bedzie mozna wypic powstaly twor.

[jerzy]

Hmmm... czy aby na pewno taka zależność istnieje? - Dodatek w zasypie ciemnych słodów chroni (choćby w minimalnym stopniu) piwo przed zepsuciem?

Nie chodzi o zepsucie się piwa, tylko o smak. Przy wyższych temperaturach fermentacji (a o taką latem łatwo jak i również przy dodaniu drożdży zbyt wcześnie, z powodu niecierpliwości ) powstają smaki owocowe, które w piwie ciemnym mniej czuć i mniej one przeszkadzają. Ciemne piwo moim zdaniem również lepiej toleruje błędy zacierania - ewentualną nadmierną słodycz można wytłumaczyć konsumentom, że "tak w ciemnym ma być" zaś piwo nadmiernie wytrawne, o dużej zawartości alkoholu, a małej smaku trudno jest zrobić, bo słody ciemne nie odfermentowują tak jak jasne.

[Marusia]

Potwierdzam, DOBRE jasne piwo jest trudniej zrobić, niż dobre ciemne Nie wiem, czy chodzi tylko o większą tolerancję błędów w zacieraniu, czy o coś jeszcze, ale to prawda

Misiuh, najlepiej wpadnij dzisiaj do baru Instytut po 18.00, to Cię oświecimy

[Wielki_B]

Dzięki.
Trochę zmyliło mnie użyte słowo "zepsucie" i źle zrozumiałem, że zepsute=zainfekowane.

Misiuh: no widzisz, jaką tu masz chłopie opiekę. Lepiej jak u mamy!

[misiuh]

Teraz to daliście mi do myślenia. Juz dostałem zaproszenie, tego się zupełnie nie spodziewałem, ja bardzo chętnie ale narazie nie mogę . Nawet po składniki na Warkę, musiałbym wysłać kumpla do Wrocławia, a co dopiero przyjechać dzisiaj. Bardzo dziękuje za zaproszenie, wstyd nie przyjąć, ale niestety tak muszę zrobić, przynajmniej narazie. Liczę jednak, że jeszce kiedyś będe mogł sie pojawić i już nie z pustymi rękami. Miałem taką samą sytuację z giełdą w Żywcu, fakt, że bylo dalej, ale i tak nie mogłem się wybrać. Więc Mój jedyny kontakt z Wami, myślę, że tylko narazie i na krótki czas to ten szatański wynalazek, czyli internet. Mam nadzieję, że jednak jakoś uda Wam się mnie przeprowadzić przez ten proces. Pozdrawiam

[Marusia]

Spoko, Misiuh, nie stresuj się, spotykamy się co tydzień, kiedyś dasz radę