zaw. alk. 4,5%, but. 0,5 l
Przywiezione przez Bolka1970. WIELKIE DZIĘKI!
Zacznę od tełka, bo jest ciekawe: zaraz po wstąpieniu Szwecji do Unii Eurpejskiiej w 1995 r. rząd tego kraju został zmuszony do zniesienia prohibicji na sprzedaż piwa o zawartości alk. powyżej 5,6%. Jednocześnie zniesiony został monopol państwa na import alkoholu, pozwalając prywatnym firmom rozwinąć skrzydła na tym polu. W efekcie na siermiężnym, monotonnym rynku piwnym Szwecji zaczęły pojawiać się piwne ciekawostki z całego świata. Zainteresowanie nowymi gatunkami piwa dało szanse kilku minibrowarom, które zaspokajając rosnący popyt zaczęły odnosić spore sukcesy. Przykładem takiego maleńkiego (ponoć tylko 4 pełnoetatowych pracowników!) browaru jest właśnie Jämtlands Bryggeri, w którym główny piwowar jest Anglikiem i z dużym powodzeniem wprowadza na szwedzki rynek piwa w stylu angielskim. Browar obsypywany jest corocznie nagrodami na prestiżowym Stockholm Beer Festival. Jednym z najbardziej utytułowanych piw z browaru Jämtlands jest właśnie testowany Pilgrim Ale – piwo w stylu angielskiego pale ale, zdobywca 7 złotych medali na SBF.
Kolor - ciemnobrązowy w czerwonawym odcieniu, głęboki, stłumiony rubin, całkowita klarowność;
piana - drobnoziarnista, kremowata, trwałością dorównuje pszeniczniakom, bardzo zwarta - podniosła się nawet do 5 cm powyżej krawędzi szklanki (u mnie to rekord, zupełnie nie jak w ale), gruby, mięsisty kożuch pozostaje do końca;
nasycenie - słabe;
zapach - mocny aromat ziołowo-chmielowy;
smak - bardzo specyficzny: najpierw spora dawka goryczy, obok zwykłej, chmielowej, także gorzka paloność i posmak mocnej, gorzkiej herbaty; ta wyraźna herbaciana nutka pojawia się nie tylko w goryczce, ale i w całej kompozycji ziołowo-owocowej, którą wyczuwamy chwilę później - kwaskowo-cierpkawe cytrusy, trochę palonej kawy i ponownie gorzka herbata; daleko w tle i dopiero przy podgrzaniu pojawiają się delikatne nutki waniliowo-karmelowo-orzechowe, które dopełniają całej tej wyjątkowej kompozycji.
Chmielowo-herbaciana goryczka długo jeszcze tłucze się po kubkach smakowych po skończeniu piwa.
Trzeba spróbować.
Przywiezione przez Bolka1970. WIELKIE DZIĘKI!
Zacznę od tełka, bo jest ciekawe: zaraz po wstąpieniu Szwecji do Unii Eurpejskiiej w 1995 r. rząd tego kraju został zmuszony do zniesienia prohibicji na sprzedaż piwa o zawartości alk. powyżej 5,6%. Jednocześnie zniesiony został monopol państwa na import alkoholu, pozwalając prywatnym firmom rozwinąć skrzydła na tym polu. W efekcie na siermiężnym, monotonnym rynku piwnym Szwecji zaczęły pojawiać się piwne ciekawostki z całego świata. Zainteresowanie nowymi gatunkami piwa dało szanse kilku minibrowarom, które zaspokajając rosnący popyt zaczęły odnosić spore sukcesy. Przykładem takiego maleńkiego (ponoć tylko 4 pełnoetatowych pracowników!) browaru jest właśnie Jämtlands Bryggeri, w którym główny piwowar jest Anglikiem i z dużym powodzeniem wprowadza na szwedzki rynek piwa w stylu angielskim. Browar obsypywany jest corocznie nagrodami na prestiżowym Stockholm Beer Festival. Jednym z najbardziej utytułowanych piw z browaru Jämtlands jest właśnie testowany Pilgrim Ale – piwo w stylu angielskiego pale ale, zdobywca 7 złotych medali na SBF.
Kolor - ciemnobrązowy w czerwonawym odcieniu, głęboki, stłumiony rubin, całkowita klarowność;
piana - drobnoziarnista, kremowata, trwałością dorównuje pszeniczniakom, bardzo zwarta - podniosła się nawet do 5 cm powyżej krawędzi szklanki (u mnie to rekord, zupełnie nie jak w ale), gruby, mięsisty kożuch pozostaje do końca;
nasycenie - słabe;
zapach - mocny aromat ziołowo-chmielowy;
smak - bardzo specyficzny: najpierw spora dawka goryczy, obok zwykłej, chmielowej, także gorzka paloność i posmak mocnej, gorzkiej herbaty; ta wyraźna herbaciana nutka pojawia się nie tylko w goryczce, ale i w całej kompozycji ziołowo-owocowej, którą wyczuwamy chwilę później - kwaskowo-cierpkawe cytrusy, trochę palonej kawy i ponownie gorzka herbata; daleko w tle i dopiero przy podgrzaniu pojawiają się delikatne nutki waniliowo-karmelowo-orzechowe, które dopełniają całej tej wyjątkowej kompozycji.
Chmielowo-herbaciana goryczka długo jeszcze tłucze się po kubkach smakowych po skończeniu piwa.
Trzeba spróbować.
Comment