Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

[OT] Fermentor piwny do fermentacji wina

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • marcin_l
    Senior
    • 10-2001
    • 145

    [OT] Fermentor piwny do fermentacji wina

    Witam
    Jakie są przeciwskazania do użycia plastikowego fermentora piwnego 30l z rurką fermentacyjną do produkcji wina?
    Zostałem obdarowany winogronami, za dużo żeby zjeść, fermentor stoi nieużywany, więc zastanawiam się czy można by bez kupowania dodatkowego sprzętu zrobić sobie winko.
    www.tramping.slask.pl - relacje z wypraw, galeria, porady, niusy, tablica ogłoszeniowa 'szukam ludzi do wyprawy', rozkład PKS Katowice
  • marcin_l
    Senior
    • 10-2001
    • 145

    #2
    Jedna rzecz warta zaznaczenia - fermentor byłby pełny tylko gdzieś w połowie.
    www.tramping.slask.pl - relacje z wypraw, galeria, porady, niusy, tablica ogłoszeniowa 'szukam ludzi do wyprawy', rozkład PKS Katowice

    Comment

    • kopyr
      Senior
      • 06-2004
      • 9475

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marcin_l
      Jedna rzecz warta zaznaczenia - fermentor byłby pełny tylko gdzieś w połowie.
      Do burzliwej może być (nawet lepiej, bo piana nie wylezie), do cichej już trochę gorzej.
      Ja w wiadrach (co prawda nie tych z BA, tylko zwykłych dopuszczonych do kontaktu z żywnością) przeprowadzałem fermentację w miazdze (jak najbardziej wskazaną w przypadku winogron). Potem dobrze byłoby na cichą przelać w inny pojemnik, jak to mówią "pod korek".

      Ile kg masz tych winogron, czy w ogóle opłaca sie za to zabierać? No i czy planujesz robić gronowe (czyli bez dodatku wody i cukru) czy owocowe z winogron? No i czy jest to odmiana przerobowa (na wino) czy deserowa? Ta pierwsza jest bardziej kwaśna, bardziej słodka i ma mniejsze owoce (to tak z grubsz, żebyś wiedział o co mi chodzi).
      blog.kopyra.com

      Comment

      • marcin_l
        Senior
        • 10-2001
        • 145

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
        Do burzliwej może być (nawet lepiej, bo piana nie wylezie), do cichej już trochę gorzej.
        Ja w wiadrach (co prawda nie tych z BA, tylko zwykłych dopuszczonych do kontaktu z żywnością) przeprowadzałem fermentację w miazdze (jak najbardziej wskazaną w przypadku winogron). Potem dobrze byłoby na cichą przelać w inny pojemnik, jak to mówią "pod korek".
        15 litrowy garnek stalowy do cichej fermentacji też nie będzie chyba najlepszym rozwiązaniem?
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
        Ile kg masz tych winogron, czy w ogóle opłaca sie za to zabierać? No i czy planujesz robić gronowe (czyli bez dodatku wody i cukru) czy owocowe z winogron? No i czy jest to odmiana przerobowa (na wino) czy deserowa? Ta pierwsza jest bardziej kwaśna, bardziej słodka i ma mniejsze owoce (to tak z grubsz, żebyś wiedział o co mi chodzi).
        Winogron mam jakieś 6-7kg. Trudno powiedzieć jaka odmiana (winogrona czerwone). Owoce nie są duże, miąższ mocno galaretkowaty, dosyć słodkie (w zeszym roku były dużo bardziej kwaśne).
        Podasz jakieś sensowne przepisy na wino (linki) ? Chciałem zrobić mniej więcej wg tego http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=5&AID=63
        Mam drożdże do portwajnu, właśnie nastawiłem starter.
        Nigdy wcześniej wina nie robiłem i się na tym kompletnie nie znam.
        www.tramping.slask.pl - relacje z wypraw, galeria, porady, niusy, tablica ogłoszeniowa 'szukam ludzi do wyprawy', rozkład PKS Katowice

        Comment

        • kopyr
          Senior
          • 06-2004
          • 9475

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marcin_l
          15 litrowy garnek stalowy do cichej fermentacji też nie będzie chyba najlepszym rozwiązaniem?

          Winogron mam jakieś 6-7kg. Trudno powiedzieć jaka odmiana (winogrona czerwone). Owoce nie są duże, miąższ mocno galaretkowaty, dosyć słodkie (w zeszym roku były dużo bardziej kwaśne).
          Podasz jakieś sensowne przepisy na wino (linki) ? Chciałem zrobić mniej więcej wg tego http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=5&AID=63
          Mam drożdże do portwajnu, właśnie nastawiłem starter.
          Nigdy wcześniej wina nie robiłem i się na tym kompletnie nie znam.
          Polecam stronę wino.org.pl. Problem jest taki, ze masz mało owoców, taki prosty brutalny przelicznik ilości owoców, w stosunku do uzyskanego moszczu to jest 1/2 czyli z 6-7 kg owoców, będziesz miał 3-4 l moszczu, po zlewaniach i tego typu historiach doczekasz się po roku moze 3-4 butelek 0,7 - trochę dużo roboty jak na 3 butelki wina. W tym wypadku fermetnor jest dużo za duży.

          Chociaż niekoniecznie, poszperałem, i tutaj jest przepis na wino winogrownowe (nie gronowe) czyli zdodatkiem wody i cukru. Taka ilość owocu, jak ty masz wystarczy na 10 l wina. Jeżeli moge tylko coś dodać, nie polecam zalewania wrzątkiem, lepiej miazgę przed dodaniem drożdży zadać roztworem pirosiarczynu potasu, potem dopiero po kilku godzinach drożdże. Przepis w ogóle taki dziwny jakiś, ja bym zrobił tak:
          - myjesz owoce,
          - odrywasz z szypułek,
          - wrzucasz do wiadra, może być fermentor,
          - miażdzysz tłuczkiem do ziemnikaów, lub czymś takim
          - zalewasz taką iloscią wody, żeby zakryło owoce,
          - dodajesz roztwór pirosiarczynu potasu, dałbym tak 2-3 g (płaska łyżeczka od herbaty) rozpuszczone w szklance wody, lejesz to na powierzchnię - ma to wybić dzikie drożdże pleśnie i bakterie
          - dajmy na to, po 12-24 h dodajesz matkę drożdżową z drożdży co je hodujesz,
          - fermentujesz to z tydzień, 10 dni,
          - odcedzasz
          - owoce wyciskasz, przez wyjałowioną pieluchę lub pończochę
          - dodajesz resztę wody i rozpuszczony w wodzie cukier
          - fermentujesz w niewielkim pojemniku, ewnetualnie nadal w fermentorze (bo po dodaniu cukru nadal bedzie burzliwa)
          - po tym jak fermentacja ustanie (bulknięcia, rzadziej niz raz na minutę lub Blg spadnie, do 0 lub niżej jeżeli atakujemy nizsze % i robimy wino wytrwane)
          - po, dajmy na to, 3 tygodniach z grubsza zlewamy na cichą do najlepiej przezroczystego naczynia, żeby obserwować postępy w klarowaniu i stawiamy w chłodnym miejscu

          Generalnie wejdź na forum, wal do działu dla początkujących i ktoś Cię poprowadzi. Kiedyś jak się tym bardziej interesowałem, to udzielałem się tam na forum, super ludzie, bardzo przyjaźni i pomocni.
          Last edited by kopyr; 02-10-2006, 19:13.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • huanghua
            Senior
            • 10-2005
            • 1910

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            Polecam stronę wino.org.pl...
            Racja, bardzo profesjonalne forum z równie życzliwymi ludźmi. Sam często tam zaglądam.
            W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)

            Comment

            • kiszot
              Senior
              • 08-2001
              • 8081

              #7
              Kurde,to bardziej skomplikowane niz warzenie piwa.
              Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
              1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

              Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
              Mein Schlesierland, mein Heimatland,
              So von Natur, Natur in alter Weise,
              Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
              Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

              Comment

              • kopyr
                Senior
                • 06-2004
                • 9475

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot
                Kurde,to bardziej skomplikowane niz warzenie piwa.
                W pewnym sensie tak. Są rzeczy, które są prostsze w winiarstwie, są prostsze w piwowarstwie. Dla mnie osobiście piwo ma tę przewagę, że proces produkcyjny można zakończyć w 2-3 tygodnie. Później tylko leżakowanie i to w opakowaniach jednostkowych. Z winem tak lekko nie ma. Rok leżakowania w balonie itd. to często standard. Problem dodatkowo jest taki, że wino, żeby można zabutelkować musi być stabilne, tzn. nie moze już pracować. W związku z tym drożdże trzeba ubić - najlepiej poprzez siarkowanie, bo to zgodne z regułami sztuki winiarskiej. Problem w tym, że drożdżaki (a zwłaszcza te popularne szczepy dostępne w Polsce) są pieruńsko wytrzymałe i kilka razy zdarzyło mi się nieświadomie wyprodukować wino musujące.
                Plusem wina są z pewnością nizsze koszty rozpoczęcia zabawy. Właściwie potrzeba tylko balon szklany (lub 2), owoce w wielu wypadkach mozna pozyskać free. Gorzej z pracochłonnością - obieranie 20 kg porzeczek czy drylowanie 20 kg wiśni to jest naprawdę ciężka robota.
                Z winem dobre jest to, że mniejsza jest szansa na zaoctowanie czy skwaśnienie wina, ze względu na wyższą zawartość alkoholu.
                Jedno i drugie jest fajne. Ja zaczynałem od wina, ale teraz skupiłem się na piwie. Żadnego wina w tym roku nie nastawiłem, ale myślę, że jeszcze do tego wrócę.
                blog.kopyra.com

                Comment

                • kiszot
                  Senior
                  • 08-2001
                  • 8081

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                  Plusem wina są z pewnością nizsze koszty rozpoczęcia zabawy. Właściwie potrzeba tylko balon szklany (lub 2),
                  No a to jest właśnie kilka razy droższe niż fermentatory do piwa.
                  Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                  1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                  Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                  Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                  So von Natur, Natur in alter Weise,
                  Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                  Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                  Comment

                  • kopyr
                    Senior
                    • 06-2004
                    • 9475

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot
                    No a to jest właśnie kilka razy droższe niż fermentatory do piwa.
                    Nie, no ludzie maja tego mnóstwo poupychane po piwnicach. Ja sam moje balony: dwa kupiłem, dwa pożyczyłem (jeden z nich zbiłem), jeden dostałem, 4 kupiłem za smieszne pieniądze (1 się nie nadaje, te kupowałem po cenie niższej niz fermentory).
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • piwnik
                      Junior
                      • 01-2004
                      • 29

                      #11
                      Ja ostatnio też robiłem wino w fermentorze. Dużo wygodniej prowadzić fermentację w miazdze, oddzielać puźniej miazgę(ja to zrobiłem po ok. tygodniu) i doczyszczać.
                      Jeśli chodzi o wygniatanie winogron na miazgę polecam gumowe rękawice i ręce. Nie zniszczysz fermentora i zrobisz to najdokładniej, co jest ważne dla barwy i nie tylko.

                      Ja w tym roku uzyskałem ekstrakt winogron ponad 20 Brixów, z tąd zdecydowałem się tylko na niewielki dodatek cukru (~4%) i żadnej wody! Jest dość kwaśne, ale dużo mniej niż w porzednich latach i już teraz znośne. Myślę, że po przejściu fermentacji jabłczanowo-mlekowej i estryfikacji częśći kwasów itd. w miarę dojżewania powinno wyjść wyjątkowo przyzwoite czerwone wino.

                      Aktualnie winko już w balonie, myślę że za jakiś miesiąć/półtora zleję znów z zad osadu.

                      Na zdrowie

                      PS. Uwaga na piannę przy fermentacji burzliwej! Nie napełniałem wcale powyżej połowy fermentora, a i tak musiałem skurki z podłogi zbierać kilkukrotnie...

                      Comment

                      • kopyr
                        Senior
                        • 06-2004
                        • 9475

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika piwnik
                        PS. Uwaga na piannę przy fermentacji burzliwej! Nie napełniałem wcale powyżej połowy fermentora, a i tak musiałem skurki z podłogi zbierać kilkukrotnie...
                        Słyszałeś o dimetikonie (esputikonie), nazwa handlowa Espumisan - kropisz 2 krople (!) na powierzchnię moszczu i nie masz piany. Środek jest bezpieczny, podaje się go nawet niemowlętom. Zmniejsza napięcie powierzchniowe, stosowany przy wzdęciach - nawet reklamują w tv. W winie piany być nie powinno, więc bez obaw mozna użyć. Najlepsze efekty da, jesli zastosuje się profilaktycznie.
                        blog.kopyra.com

                        Comment

                        • piwnik
                          Junior
                          • 01-2004
                          • 29

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                          Słyszałeś o dimetikonie (esputikonie), nazwa handlowa Espumisan - kropisz 2 krople (!) na powierzchnię moszczu i nie masz piany. Środek jest bezpieczny, podaje się go nawet niemowlętom. Zmniejsza napięcie powierzchniowe, stosowany przy wzdęciach - nawet reklamują w tv. W winie piany być nie powinno, więc bez obaw mozna użyć. Najlepsze efekty da, jesli zastosuje się profilaktycznie.
                          Słyszałem. Nawet mam. Przyznam, że nie pomyślałem, by go do wina sobie dodać... A ty próbowałeś, czy tylko pomysł taki?

                          Piany być nie powinno? ale na początku fermentacji jak jest dużo drożdży i cukrów i wszystkiego to jakoś zawsze (u mnie) jest! Może zależy to też od winogron, drożdży i technologii przerobu.

                          Przy fermentacji samego moszczu myślę, że może to by pomogło, ale przy miazdze to nie jestem pewien, bo wtedy to te wszystkie skórki wypływają i objętość zawartości fermentora potrafi wzrosnąć ponad dwukrotnie...
                          Last edited by piwnik; 05-10-2006, 09:33.

                          Comment

                          • kopyr
                            Senior
                            • 06-2004
                            • 9475

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika piwnik
                            Słyszałem. Nawet mam. Przyznam, że nie pomyślałem, by go do wina sobie dodać... A ty próbowałeś, czy tylko pomysł taki?
                            Używałam i sobie chwalę. Dla mnie to osiagniecie na miarę winiarskiego Nobla Fakt, nie jestem pewien jak się zachowa przy miazdze, choć powinno być ok, ten środek zmniejsza napięcie powierzchniowe, przez co duże bąble robią się mniejsze. Z tego co pamiętam to dodawałem to równiez do miazgi z pozytywnym efektem. Natomiast w przypadku moszczu to jest po prostu rewelacja, przy wcześniejszych winach bez espumisanu to czasem było pół balona wolnego, a piana wychodziła, a z espumisanem żadnej piany. Pozwala to znacząco zwiększyc ilość moszczu w balonie.
                            blog.kopyra.com

                            Comment

                            • piwnik
                              Junior
                              • 01-2004
                              • 29

                              #15
                              Bardzo mnie cieszy taka twoja odpowiedź Mam nadzieję, że za rok nie zapomnę dodać espumisanu do fermentacji wina i po raz pierwszy nie będę musiał czyścić podłogi z moszczu!
                              Puki co espumisanu musiałem używać tylko raczej po wypiciu świerzego wińska

                              A tak przy okazji winnego tematu, czy znasz jakieś godne polecenia metody zmiejszania kwasowości win?

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎