Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Makłowicz - Rozbratle a la’ Girardi

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Marusia
    Senior
    • 02-2001
    • 20211

    Makłowicz - Rozbratle a la’ Girardi

    Mogłam cosik w nazwie przekręcić ale - przepis podany tydzień temu, wypróbowany w ostatni weekend - polecam! Oczywiście nieco zmodyfikowany przez mnie

    W zależności od ilości paszcz do żarcia, np. 4:
    4 rozbratle (czyli po prostu wołowina pieczeniowa, kotlety)
    500 ml bulionu
    1 cebula
    200 g boczku wędzonego
    200 g pieczarek
    starta skórka z 1 cytryny
    20 kaparów
    200 ml śmietany
    pęczek pietruszki
    sól, pieprz, mąka, olej

    Kotlety rozbić lekko trzonkiem noża, z jednej strony posypać mąką. Obsmażyć na dużym ogniu z obu stron, poczynając od strony omączonej - ma to na celu zatrzymanie soków w środku.

    Cebulkę z boczkiem (oba produkty pokrojone w kostkę) zrumienić, dodać pieczarki, kotlety i zalać bulionem. Dorzucić kapary i skórkę z cytryny, sól i pieprz do smaku. Dusić aż wołowina zmięknie.

    Śmietanę zmieszać z mąką (płaska łyżka stołowa mąki zupełnie wystarczy), dolać do potrawy, wymieszać, pogotować chwilę i - danie gotowe!
    Podawać posypane zieloną pietruszką, do sosu świetnie pasują kopytka.

    Znakomity przepis - wołowina nasiąka nieco tłuszczem z boczku, przez co jest mięciutka i soczysta, a sos nie jest wściekle tusty, natomiast kapary w zalewie octowej i skórka z cytryny nadają smaczku pieczeni na dziko.
    www.warsztatpiwowarski.pl
    www.festiwaldobregopiwa.pl

    www.wrowar.com.pl



  • pezet
    Improwizator
    • 03-2006
    • 481

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
    Mogłam cosik w nazwie przekręcić (...)
    Rozbratle a la’ Girardi - poprawna nazwa

    Nie jadłem, nie robiłem ale brzmi nieźle
    „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
    Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
    Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

    Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

    Comment

    • Marusia
      Senior
      • 02-2001
      • 20211

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pezet
      Rozbratle a la’ Girardi - poprawna nazwa

      Nie jadłem, nie robiłem ale brzmi nieźle
      Dzięki, tytuł poprawiłam
      www.warsztatpiwowarski.pl
      www.festiwaldobregopiwa.pl

      www.wrowar.com.pl



      Comment

      • garfunkel
        Senior
        • 04-2005
        • 1068

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
        Dzięki, tytuł poprawiłam
        Ja zrobię w najbliższym czasie. Ale tytuł z"żyrafą" bardzo mi się podobał i szkoda, że poprawiony .

        Comment

        • Marusia
          Senior
          • 02-2001
          • 20211

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika garfunkel
          Ja zrobię w najbliższym czasie. Ale tytuł z"żyrafą" bardzo mi się podobał i szkoda, że poprawiony .
          Właśnie nie wiem, skąd ta żyrafa mi się wzięła, bo sprawdziłam na karteczce w domu i mam tam jak byk A'la Girardi
          www.warsztatpiwowarski.pl
          www.festiwaldobregopiwa.pl

          www.wrowar.com.pl



          Comment

          • Wielki_B
            Senior
            • 02-2005
            • 1968

            #6
            Z jakiej części wołowiny jest "pieczeniowe"? Czy rozbratel = pieczeniowe?
            U mnie, jak kupię pieczeniowe, to nie sposób rozbić go nożem - tłuczek i godzina, półtorej duszenia do zmięknięcia.
            Np. na pyszne rumsztyki kupuję rostbef - kilka minut smażenia i gotowe, pyszne, mięciutkie mięsko. Kiedyś pomyliłem i kupiłem rozbratel, ale to mięso (chciałem z niego zrobic rumsztyki), było twardawe (choć rozbijałem je tłuczkiem).
            Odnoszę wrażenie, że tzw. "pieczeniowe" jest z udźca (i długo trzeba je dusić), a rozbratel jest mięsem troche delikatniejszym.
            Może ktoś rozwiać moje wątpliwości?

            Comment

            • Marusia
              Senior
              • 02-2001
              • 20211

              #7
              Ja ich nie rozwieję, wiem tylko, co kupowałam - ładny kawał wołowiny be żadnych tłuszczyków ani żyłek. Moja mama powiedziała, że to pieczeniowe i że to jest rozbratel, a ja jej uwierzyłam Makłowicz nie wytłumaczył, co to rozbratel, ale jego mięcho wyglądało podobnie do mojego
              www.warsztatpiwowarski.pl
              www.festiwaldobregopiwa.pl

              www.wrowar.com.pl



              Comment

              • Wielki_B
                Senior
                • 02-2005
                • 1968

                #8
                Co to jest rozbratel, z której dokładnie części wołowiny, mozna znaleźć w internecie, ale jeśli chodzi o "pieczeniowe" to nie znalazłem. To jakaś sklepowo-gwarowa nazwa, której sprzedawczynie nie potrafią przypisać do konkretnej części zwierzęcia (o dziwo, jesli chodzi o wieprzowinę, to wiedzą chyba wszystko). Po uprzednim przejrzeniu internetu, stwierdziłem, że połowę woła można zakwalifikować, jako "pieczeniowe".
                Chodzi mi tylko o to, czy "pieczeniowe" to to samo co rozbratel, czy PRAWIE jak rozbratel.

                Comment

                • jacer
                  Senior
                  • 03-2006
                  • 9875

                  #9
                  Gdy nie mogłeś rozbić je i długo się gotowało to może dlatego, że było od starego woła. Zwracam zawsze uwagę gdy kupuję wołowinę na kolor, im jaśniejsza tym młodsza. Raz mi się zdarzyło kupić bardzo ciemne, gotowało się i gotowało i nadal było twarde.
                  Milicki Browar Rynkowy
                  Grupa STYRIAN

                  (1+sqrt5)/2
                  "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                  "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                  No Hops, no Glory :)

                  Comment

                  • Marusia
                    Senior
                    • 02-2001
                    • 20211

                    #10
                    Te moje w 45 minut były gotowe.
                    W sklepie było napisane po prostu: wołowina
                    www.warsztatpiwowarski.pl
                    www.festiwaldobregopiwa.pl

                    www.wrowar.com.pl



                    Comment

                    • Wielki_B
                      Senior
                      • 02-2005
                      • 1968

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                      Te moje w 45 minut były gotowe.
                      W sklepie było napisane po prostu: wołowina
                      No i tak te cholery sprzedają w sklepach.
                      Wybacz, że w Twoim temacie, ale polecam rumsztyki z rostbefu (u siebie tego nie potrafię znaleźć w sklepie!). Kupuję więc antrykot, który po kilku minutach obsmażania (3-5 min. z jednej, 3-5 min. z drugiej strony), staje się świetnym kotletem/rumsztykiem, i jak kto tylko to zwał. Chyba dlatego w knajpach, w menu, najczęściej figuruje rumsztyk. - Łatwe i szybkie do przygotowania.
                      Ino jak to jest z tym rozbratlem i "pieczeniowym"? - Może ktoś nas wspomoże...

                      Comment

                      Przetwarzanie...
                      X
                      😀
                      🥰
                      🤢
                      😎
                      😡
                      👍
                      👎