Ogłoszenie

Collapse

Zasady działu Knajpy/puby polskie

Zasady opisywania lokali:

1) Bardzo proszę o opisywanie każdego lokalu w osobnym temacie,
czyli jeden lokal, jeden temat

2) nazwa tematu powinna mieć strukturę:
miasto, adres, nazwa lokalu
Jeżeli zaś miasto zostało wydzielone jako osobny dział:
adres, nazwa lokalu

Z góry dziękuję za stosowanie się do tych prostych zasad. Mam nadzieję, że ułatwi nam to poruszanie się po tym dziale

Ważne: Piwa proszę komentować i oceniać w dziale Piwo konkretnie, a w tym dziale proszę się powstrzymać od oceny piwnego asortymentu, bo jednym dane piwa smakują, a innym nie.
See more
See less

Mikoszewo, Gdańska, Keja

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • skandal
    Senior
    • 05-2002
    • 1439

    Mikoszewo, Gdańska, Keja

    Restauracja położona przy samym promie na Wiśle, miejsce super w sezonie. To co najważniejsze - beczkowe z Braniewa czyli Barkas i Batory za 4,5zł, butelkowe Barkas, Batory, puszkowe Barkas Mocny. Wszystko z lodówki. Do tego lodówka KP ale kogo by to obchodziło... Bran postarał się mocno, są firmowe parasole, stoły, krzesła i ławy. Jedzonko też całkiem dobre, właściciel wporządku (mam się zgłosić po wagon podstawek Barkasa -sam zaproponował nie naciągałem )
    Dojazd na miejsce bardzo fajny choć dośc długi. Wsiada się w Gdańsku w autobus 112, wysiada się w Świbnie (~50min jazdy) i dalej promem przez Wisłe za 2zł od osoby i 100m od promu można popić piwo z Brana.
    Myśle że trzeba tam się wybrać większą ekipą w jakiś ciepły weekend.
  • skandal
    Senior
    • 05-2002
    • 1439

    #2
    Widok z okolic promu
    Attached Files

    Comment

    • skandal
      Senior
      • 05-2002
      • 1439

      #3
      Wejscie
      Attached Files

      Comment

      • skandal
        Senior
        • 05-2002
        • 1439

        #4
        Chmielmilej z Batorym
        Attached Files

        Comment

        • abernacka
          Senior
          • 12-2003
          • 10837

          #5
          Dwa lata temu był tam Kormoran beczkowy. Tak więc, poszło ku gorszemu
          Piwna turystyka według abernackiego

          Comment

          • skandal
            Senior
            • 05-2002
            • 1439

            #6
            No prosze, mnie po tamtej stronie Wisły nie było już chyba z 4 lata więc o Kormoranie nie wiedziałem. A ty Marcin nie wierz że idzie ku gorszemu? Pora się przyzwyczaić. Ale dobrze że jest Barkas a nie "to co wszędzie". Beczkowy nawet dobry.

            Comment

            • huanghua
              Senior
              • 10-2005
              • 1910

              #7
              Widzisz Skandal jaka szkoda.
              W Mikoszewie jestem praktycznie co 2 tygodnie i w czasie Twojej eksploracji też tam przesiadywałem.
              A miałem pełnego KEG'a z zawartością własnej produkcji Eeeech...
              W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)

              Comment

              • abernacka
                Senior
                • 12-2003
                • 10837

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skandal Wyświetlenie odpowiedzi
                (...) A ty Marcin nie wierz że idzie ku gorszemu? Pora się przyzwyczaić. Ale dobrze że jest Barkas a nie "to co wszędzie"(...)
                Masz całkowitą rację.
                Piwna turystyka według abernackiego

                Comment

                • skandal
                  Senior
                  • 05-2002
                  • 1439

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika huanghua Wyświetlenie odpowiedzi
                  Widzisz Skandal jaka szkoda.
                  W Mikoszewie jestem praktycznie co 2 tygodnie i w czasie Twojej eksploracji też tam przesiadywałem.
                  A miałem pełnego KEG'a z zawartością własnej produkcji Eeeech...
                  Można pocieszyć się tym że byłem tam w celach ornitologicznych a nie pijackich. A skoro się pochwaliłeś że tam często jesteś to napewno okazja się napatoczy

                  Comment

                  • Oskarx
                    Senior
                    • 02-2004
                    • 248

                    #10
                    Będąc na Mierzei Wiślanej postanowiłem wybrać się w miejsce gdzie nasza Wisła kończy swój bieg, czyli tam gdzie Bałtyk przyjmuje to co najlepsze z całej Polski. Miejsce rzeczywiście ciekawe, biorąc pod uwagę dodatkową atrakcję w postaci mini wyspy, zwanej przez miejscowych Mewią Łachą. Nasza wycieczka zaczęła się z lekkim uczuciem głodu, które zostało podsycone 10 kilometrowym spacerem wzdłuż morza i Wisły.
                    Na szczęcie nagrodą za tak wielki trud okazał się bar położony przy ostatnim na Wiśle przejściu promowym, który zapraszał parasolkami lokalnego piwa Barkas.
                    Okazało się, iż wspomniany przybytek oprócz dwóch piw z Browaru w Braniewie,
                    a mianowicie Barkasa i Batorego oferuje również spory wybór ryb miejscowych i nie tylko.
                    Jak to zazwyczaj bywa największą ciekawostką lokalu zamiast dań głównych, okazała się obsługa z Panem barmanem a czele. Wspomniany jegomość podczas przyjmowania zamówienia i odpowiadania na pytania, non – stop spozierał na przejście promowe.
                    W oczach miał taki smutek i melancholię jakby czekał na księżniczkę, która nadpłynie następnym promem i zabierze go w wielki świat, jak najdalej precz z tego zapomnianego przez Boga baru nad Wisłą. Jedyne co mogło na chwilę wyrwać barmana z zadumy były (chyba) jego własne dzieci, które w przerwach między wytwarzaniem sporej ilości hałasu odbierały z rąk tatusia haracz w postaci darmowych lodów, które zapewniały ciszę
                    na czas konsumpcji. Podczas naszego pobytu wspomniane stworzenia człekopodobne małego wzrostu odebrały trzy razy haracz.
                    Interesująco zapowiadał się rosół z węgorza, niestety okazał się rozwodnią zupą
                    z makaronem spaghetti. Gwoździem programu była wkładka w postaci rzeczonego węgorza – surowego. Biedny węgorz, gdyby wiedział co go czeka sam odpłynąłby do Japonii. Drugą zupą była szeroko występująca na całym polskim wybrzeżu bałtyckim tzw. „zupa rybna”, która smakiem przypomniała mi moje pierwsze próby przyrządzenia pomidorowej, z tą jednak różnicą, iż dodatkową niespodzianką były pływające w niej zmasakrowane resztki różnych gatunków ryb (prawdopodobnie po to aby nie wyśpiewały z talerza klientowi jak długo przebywały poza swoim naturalnym środowiskiem). Ponieważ wyglądałem na przemarzniętego piechura, Pani kucharka prawdopodobnie
                    w swej nadbałtyckiej dobrotliwości postanowiła mnie rozgrzać. Niestety nie miała zamiaru robić tego osobiście, ale z użyciem niebezpiecznego narzędzia, w postaci tzw. „zupy rybnej”, osiągającej temperaturę w porywach do 100 stopni Celsjusza. Być może proces podgrzewania zupki odbył się na dworze, gdzie szybkość wiatru dochodziła w porywach do 8 w skali Beauforta. Do dziś dziwię się dlaczego nie doznałem ciężkich poparzeń mojej niewyparzonej jamy ustnej.
                    Głównym daniem miała być flądra z ziemniakami. Znając hojność nadbałtyckich restauratorów, poprosiłem o wybranie niewielkiego okazu. Zamówienie gotowanych ziemniaków zamiast oczywistych frytek wywołało małe zdziwienie, które mnie specjalnie nie zdziwiło. Barman spozierając w stronę promu jak Penelopa wypatrująca męża, poinformował mnie, że na ziemniaki trzeba będzie czekać. Efektem zamówienia okazały się dwie flądry miast jednej, z odgrzanymi w piekarniku niedogotowanymi ziemniakami. Jednakowoż barman okazał się nad wyraz uczciwym człowiekiem i zabrał niechcianą flądrę, która czy się to komuś podoba czy nie, będzie chciana prawdopodobnie przez następnego strudzonego piechura.
                    Jeśli chodzi o samo piwko, jak najbardziej polecam i to wszystko.
                    Oskar

                    Comment

                    • zythum
                      Kot Makawity
                      • 08-2001
                      • 8305

                      #11
                      Niestety i moje odczucia co do jedzenia w tym barze są podobne. Jedzenie nie było zbyt dobre ani zbyt świeże (Igor dostał biegunki a my czuliśmy sie nie najlepiej). Ale mimo tego ja bardzo polecam ten bar bo piwo jest przepyszne i do tego dla dzieci jest plac zabaw. Bardzo miło spędziliśmy tam kilka godzin. Wystarczy zamawiać samo piwo a będziecie zadowoleni.
                      To inaczej miało być, przyjaciele,
                      To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
                      Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
                      Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
                      Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

                      Rządzący światem samowładnie
                      Królowie banków, fabryk, hut
                      Tym mocni są, że każdy kradnie
                      Bogactwa, które stwarza lud.

                      Comment

                      • dkrasnodebski
                        cymbał
                        • 05-2003
                        • 2316

                        #12
                        Piwo świetne. Jak dla mnie Batory dużo lepszy od Barkasa.
                        Strasznie mi się ten lokal kojarzył z taką hacjendą na uboczu, ot miał trochę taki mroczny tarantinowski klimat.
                        Zakład Piwowarstwa Domowego BRODAREK

                        www.radoslawstolar.pl

                        Comment

                        • piotrrat
                          Senior
                          • 11-2002
                          • 730

                          #13
                          Osakrx-bardzo fajnie czytało sie Twojego posta, nie myślałeś o napisaniu książki

                          Comment

                          Przetwarzanie...
                          X
                          😀
                          🥰
                          🤢
                          😎
                          😡
                          👍
                          👎