Jak oceniacie wpływ szczepu drożdży na smak gotowego piwa?

[Makaron]

Jakis czas temu przy spotkaniu Scottish Craft Brewers jeden z czlonkow przekonywal mnie, iz gatunek drozdzy uzywany w piwowarstwie domowym ma znikomy, wrecz niezauwazalny wplyw na smak gotowego piwa. Co o tym sadzicie? Bo prawde mowiac osobiscie nierozroznilbym piw fermentowanych roznymi gatunkami drozdzy.

[huanghua]

Szczep/rasa drożdży (nie gatunek) ma kolosalne znaczenie w różnicach smakowych. Stawiam tezę, że "połowa" wrażeń smakowych jest efektem zastosowania danego szczepu drożdży.
Dla sprawdzenia tego, zrób doświadczenie.Tę samą brzeczkę podzieloną na 2 części, zadaj dwiema różnymi gęstwami. Efekt gwarantowany.

[jacer]

Jakis czas temu przy spotkaniu Scottish Craft Brewers jeden z czlonkow przekonywal mnie, iz gatunek drozdzy uzywany w piwowarstwie domowym ma znikomy,

Ten gość się nie zna.

[kopyr]

Teoretycznie wpływ drożdży jest kolosalny, skłaniałbym się nawet ku poglądowi, że jest to ponad 50%. Z drugiej strony istotne są też inne związane z drożdżami parametry jak np. temperatura fermentacji.

[Seta]

Makaron - chodziło wpływ drożdży na smak (podczas fermentacji) czy smak (posmak) drożdży (w butelce)?

[alnus]

Seta, ty nie pij tyle zielonego piwa, to lepiej zrozumiesz tekst pisany (...gatunek drozdzy (...) ma znikomy, wrecz niezauwazalny wplyw na SMAK GOTOWEGO PIWA...) Poza tym jak piwo dojrzeje i poleżakuje, to nie będziesz czuł "posmaku drożdżowego" w brzeczce, tylko smak piwa.

[Seta]

Alnus - bez urazy, ale sam czytaj ze zrozumieniem.
Zarówno (1.) posmak drożdży w butelce (np. przy pszeniczniakach pożądany), jak i (2.) użycie danego szczepu drożdży do fermentacji mają wpływ na smak gotowego piwa.
O ile w (2.) można bez problemu wyczuć różnice, to w (1.) nie sądzę, żeby sensor-amator mógł coś zidentyfikować. W domowach warunkach posmaki drożdżowe w mniejszym lub większym stopniu występują ze względu na refermentację.

[alnus]

Seta, ja po prostu ( być może zbyt skrótowo) zacytowałem pytanie zadane przez Makarona. Wyraźnie pytał on o wpływ gatunku drożdży na SMAK GOTOWEGO PIWA. Moim zdaniem wyczerpuje to w całości wszystkie przypadki wyszczególnione przez ciebie. Nie można przecież rozdzielać smaku piwa na samo piwo i drożdże. Zdarzyło mi się pić kilka domowych piw i jeśli miały one trochę ponad 3 miesiące w butelkach, posmaki drożdżowe były naprawdę prawie niewyczuwalne, o ile wogóle były. Sam osad z butelki też miał raczej neutralny smak. Inaczej było w przypadku piw młodych, zwłaszcza pszenicznych. Mój pszeniczniak miał najciekawszy smak ( w tym chlebowo- drożdżowy) zanim jeszcze się na dobre nagazował. Później przybywało gazu i jednocześnie ubywało "chlebka". Za to przybywa smaku całości. Niewątpliwie użyte drożdże mają w tym swój kolosalny udział, ale tak naprawdę smakuje nam raczej to, co wyprodukowały, a nie one same. Bez urazy, w końcu najważniejsze z tego to i tak

[Makaron]

Ten gość się nie zna.

Gdyby to byl zoltodziob to moze bym jego opinie zignorowal, tylko, ze to jest najstarszy czlonek i zalozyciel tej organizacji. Dyskutowalismy tylko i wylacznie o wplywu na smak.

[krogo]

Dla sprawdzenia tego, zrób doświadczenie.Tę samą brzeczkę podzieloną na 2 części, zadaj dwiema różnymi gęstwami. Efekt gwarantowany.

Robiłem trochę inny eksperyment.
Za pierwszym razem typowy pszeniczniak (60% słodu pszenicznego, zacieranie z przerwą ferrulikową, podwójna dekokcja itp.). Za drugim razem proste piwo ze słodu jęczmiennego (z dodatkiem płatków owsianych - 12%), zacierane "na lenia" bez przerwy ferrulikowej, bez dekokcji. Oba delikatnie chmielone i tylko dla goryczki. Oba fermentowane z użyciem Wyeast 3068 (ta sam gęstwa), temeperatura brzeczki w obu przypadkach utrzymywana w przedziale 19 - 20*C. W obu przypadkach cicha fermetacja dla pozbycia się nadmiaru "mętów". A efekt? Niemal identyczne piwa - oba rasowe pszeniczniaki (goździki i banany w obfitości), choć oba dość klarowne (z czego akurat jestem zadowolony) - no może to pszeniczne nieco mniej klarowne.
Gdybym nie wiedział co to za piwa to pewnie po smaku bym ich nie rozróżnił.

[coder]

A efekt? Niemal identyczne piwa - oba rasowe pszeniczniaki (goździki i banany w obfitości), choć oba dość klarowne (z czego akurat jestem zadowolony) - no może to pszeniczne nieco mniej klarowne.
Gdybym nie wiedział co to za piwa to pewnie po smaku bym ich nie rozróżnił.

No to mnie zdziwiłeś. Łatwo jest uzyskać dwa różne piwa, mimo identycznych procedur, ale dwa identyczne przy tak różnych technologiach? Czy masz możliwość dania ich do spróbowania jakiemuś sensorowi?

[krogo]

Nie wykluczam, że słoń nadepnął na moje kubki smakowe (choć lager od pszenicznego rozróżniam)
A co do sensora... Rzeszów to niemal pustynia w domowym piwowarstwie (jeśli nie liczyć Browamatora w pobliskim Strzyżowie). Może przy jakiejś okazji.

[coder]

Może przy jakiejś okazji.

Jak jeździsz na nartach, to możemy się kiedyś umówić na Magurze albo Jaworzynie.

Co do zacierania, czytałem o podobnym eksprerymencie, prorównującym dekokcję i infuzję. Dla słodów brytyjskich i USA nie było żadnej róznicy, dla czeskich i europejskich owszem, był niewielki zysk smaku na korzyść dekokcji.

[jacer]

Gdyby to byl zoltodziob to moze bym jego opinie zignorowal, tylko, ze to jest najstarszy czlonek i zalozyciel tej organizacji. Dyskutowalismy tylko i wylacznie o wplywu na smak.

I nie czuł on róznicy pomiędzy piwem robionym drożdżami dolnej fermentacji i piwem robionym np. THG?

Przecież te drugie daja wiele posmaków owocowych.

[ART]

oj, Jacerku, przecież chodzi o porównywalne szczepy drożdży.