Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Węgry, Budapeszt, Budapest IX, Kinizsi út. 30-36, Kaltenberg Söröző

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    PremiumUżytkownik
    • 10-2006
    • 1117

    Węgry, Budapeszt, Budapest IX, Kinizsi út. 30-36, Kaltenberg Söröző

    W 18-wiecznej kamienicy, w której podziemiach było już kasyno, oraz hurtownia wyrobów tytoniowych, pan Denes Papp, w 1985 roku zainwestował swoje pieniądze, w dosyć nowatorski pomysł jak na te czasy, czyli restauracje z minibrowarem.
    Piwo zaczęto warzyć w 1986 roku.
    Tak więc mamy chyba najstarszy minibrowar na Węgrzech.
    Fakt w latach 80-tych, tamże stworzono już podwaliny takiego specyficznego wyzwolonego socjalizmu, który wyprzedził reformy ekonomiczne w pozostałych krajach naszego bloku.
    Rodzina Papp (mimo że kibicowi sportu, a boksu wydaje się znana) miała już długoletnie tradycje gastronomiczne, gdyż dziadkowie prowadzili cukiernie w Wiedniu.
    Obecnie rodzinny interes kontynuuje syn Daniel Papp.
    Dzielnica w której położona jest restauracja, i minibrowar znajduje się w centrum Budapesztu, więc lekko nie ma.
    Ale bez przesady, bo kolega Dadek po zaglądnięciu tam, dał nogę stwierdzając że to wszystko nadęte i drogie.
    Do lokalu który jest w piwnicy kamienicy, schodzimy po schodach.
    Już zaraz przy wejściu, rzuca się w oczy jakby mała katedra za którą siedzi pani, która jest kasjerem, i właśnie ona przychodzi uregulować rachunek do stołu.
    Klimat przyjemny, cegły, półmrok...mnie się podobało.
    Wyposażenie minibrowaru można oglądać przez niewielką szybę, więc za bardzo eksponowane nie jest, nie mówiąc o robieniu przez nią zdjęć.
    Salka poprzedzielana filarami, jest dosyć spora na 360 osób.
    Piw mamy tutaj w stałej ofercie dwa rodzaje.
    Jasne i ciemne, oba 12* o dziwo niefiltrowane, aczkolwiek dosyć klarowne.
    Ceny (tak ciemne jak i jasne) Pikolo 0.2 - 280 HUF, Pohar 0.3- 390, Korso 0.5- 600, a litrowy kufel zwany Muncheni korso- 1100 HUF.
    Jeśli chodzi o coś do zjedzenia, to o dziwo nie mają jakichś opasłych tomów menu.(czyli po węgiersku- Etlap)
    Kilkanaście potraw, z tego co widziałem na stołach, w całkiem pokaźnych porcjach, średnio za ok. 30 zł.
    No cóż centrum Budapesztu.
    Jeszcze jedna ważna rzecz.
    Do ceny jest dodawane przy płaceniu 10% za obsługe, co zburzyło mi nieco wcześniej misternie układaną kupkę węgierskich monet.
    Jasne było przeciętne, jakby hellesowate, takie mdło słodkawe, natomiast ciemne miało wyraźne nuty kwaskowe.
    Nic ciekawego przynajmniej dla mnie.
    Ale nie spróbować?
    Nie wyobrażam sobie.
    Klientele tworzą raczej porządnie ubrani biznesmeni różnych nacji, a sprawnie działająca obsługa oczywiście mówi po angielsku.
    Restauracja jest otwarta codziennie od 12.00- do 23.00.
    Cóż , jakiejś piwnej atmosfery to tam nie ma, ale wstąpić można.
    Link:http://www.kaltenberg.hu/magyar.htm
  • Komar_Pafnucy
    Senior
    • 08-2005
    • 1114

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bastion Wyświetlenie odpowiedzi
    Jasne było przeciętne, jakby hellesowate, takie mdło słodkawe, natomiast ciemne miało wyraźne nuty kwaskowe.
    Miałem przyjemność odwiedzić ten lokal parę dni temu.
    Kelner jasne określił właśnie jako hell. Oba piwa raczej przeciętne. Ciemne może kwaskowe nie było ale miało zbyt delikatny, mało wyraźny smak, podobnie jasne.
    Co do samego lokalu to trochę przypominał mi Browarmię, tylko w lepszym stylu.
    Ceny też podobne bo 600 forintów to prawie 10 zł. Do kotleta przygrywało kilku muzyków mimo, że w lokalu było niewiele osób.

    Multitap Crawl
    Multitap Crawl na Facebook

    "Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
    Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia."

    Comment

    • MarcinKa
      Senior
      • 02-2005
      • 2729

      #3
      Lokal trochę na uboczu ścisłego centrum, na niewielkiej ulicy, na której prócz niego właściwie nic nie ma. Niedaleko najpiękniejszego (moim zdaniem) mostu Budapesztańskiego (most Wolności, Szabadság hid) i Góry Gellerta. Lokal duży, zajmuje pewnie całe piwnice pod dużą kamienicą, tworząc jakby labirynt pełen zakamarków. Efekt potęgują dodatkowo lustra na ścianach. Wystrój, jak pisali poprzednicy, elegancki, „bogaty”, nastrojowe światło. Kelnerów dużo i też eleganckich. Na stołach nakrycia i firmowe serwety. Kaltenberg to raczej dobra restauracja niż piwiarnia. Niemniej na piwo można tam iść. Kiedy byłem w Budapeszcie, panowały piekielne upały (na miejskich termometrach było 41/42 stopnie) i wejście do lokalu w piwnicy było prawdziwym wytchnieniem. Byłem tam ok. 16, wiec klientów prawie jeszcze nie było. Niestety było tylko jasne piwo. Kelner mówił, że w ofercie mają trzy (jasne Világos, ciemne Barna i czerwone (chyba po prostu mieszane)). Wypiłem dwa i muszę powiedzieć, że trochę się nie zgadzam tym razem z przedmówcami. Piwo było średnio lekkie, nie wodniste z wyraźnym aromatem chmielowym i goryczką. Nie wiem czy to efekt tych upałów, ale naprawdę solidny lekki lager. Cena nadal 600 forintów. Podstawek ani szkła firmowego nie zaobserwowałem. Niestety nie doczytałem postu bastiona i nie wiedziałem, że jest tam okienko gdzie można zobaczyć browar, no i go nie widziałem. Moim zdaniem na pewno warto wstąpić na Kaltemberga, zwłaszcza jak jest gorąco.
      Kilka zdjęć Kaltenberga.
      Attached Files
      To lubię: Czarnków, Krajan, Amber, EDI, Fortuna, BOSS, Lwówek Śląski, Grybów, Jagiełło, Łódź, Browar Na Jurze, GAB, Kormoran, Gościszewo, Konstancin, Staropolski, Zodiak, Zamkowy, Ciechanów

      Comment

      • becik
        Senior
        • 07-2002
        • 14999

        #4
        Zamknięty na 4 spusty
        Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

        Comment

        • pebejot
          Senior
          • 01-2010
          • 1415

          #5
          Lokal czynny i ma się bardzo dobrze, chociaż klienteli ze świecą szukać.

          Wizytę złożyłem w dniu 31 lipca. O godzinie 19.30 cicho i pusto jak w grobowcu.
          Gra cicho radio, niedostrojone. Kelnerzy i personel kuchenny podekscytowany i podniecony pojawieniem się klienta.
          Wręczając jadłospis od razu pouczono mnie, że restauracja czynna jest do 22.00, ale kuchnia przyjmuje zamówienia tylko do 21.00.
          Piękne wnętrze przytulnej kameralnej restauracji, nastrojowe lampy, ciemna boazeria, wygodne drewniane ławy, łukowe sklepienie z cegły, tylko ta grobowa cisza i pustka...

          Do wyboru było jedno piwo - Helles w cenie 750 HUF za 0,5 l.
          Piwo przeciętne, brak firmowych podstawek i gadżetów.

          Jest dobra węgierska kuchnia, tanio nie jest (w końcu Budapeszt), ale warto.
          Zamówiłem tradycyjną zupę rybną za 1600 HUF i byłem ze wszech miar usatysfakcjonowany. Gęsta jak gulasz, przy tym mętna, słodko-pikantna. Zapach jak z kanału, ale smak znakomity.


          Zdjęcia:

          Comment

          Przetwarzanie...
          X
          😀
          🥰
          🤢
          😎
          😡
          👍
          👎