Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Węgry, Medgyesbodzás, Hunyadi u. 52, Varga Sörfõzde

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    PremiumUżytkownik
    • 10-2006
    • 1117

    Węgry, Medgyesbodzás, Hunyadi u. 52, Varga Sörfõzde

    Kolejna zapadła dziura, tym razem blisko granicy rumuńskiej.
    Jak zwykle podejrzliwe spojrzenia, ludzi pracujących w przydomowych ogródkach, widzących jakichś dziwnie mówiących gości.
    A po cóż oni tu przyjechali?
    Przecież tutaj nic oprócz kościoła, przystanku Volanbusa, placu ze slepem i kilkoma knajpkami nie ma.
    A właśnie że mają coś, co potrafi ściągnąć szalonych wędrowców piwnych.
    Minibrowar oczywiście.

    Na jednej z bocznych uliczek, za imponującym kasztanowcem, schowana jest knajpka, a w podwórzu widać zadbany budyneczek minibrowaru.
    Od czegoś trzeba zacząć,czyli od wizyty w knajpce, co by spróbować co mają w ofercie i spróbować oglądnąć browarek.
    Wszystko idzie gładko i przyjemnie.

    Z kija jedynie jasne 11.5* za jakieś 160 HUF.
    Próba nie wypada jednak zbyt okazale.
    Bardzo płytkie w smaku, ledwie pieniące i w sumie podane nieco jak dla mnie za zimne.
    Troche byłem rozczarowany.
    Po prawie 6 km marszu drogą wśród pól, już miałem wcześniej wizje, że pyszne piwko wciągnę tak najpierw dla zabicia suszy w gardle, na kilka łyków.
    Tak się jednak nie stało.
    Knajpka bardzo fajna jak na wiejskie kilimaty, przyjemna obsługa, i tradycyjnie nic do jedzenia.
    Wszystko fajnie, ale wizyta w kibelku mnie nieco zdetonowała, bo zwyczajna śmierdząca ściana płaczu na zewnątrz, mocno kontrastowała z ładną knajpką..

    Szczęśliwym trafem obecny był pracownik browaru, który ochoczo nam wszystko pokazał.
    W środku sterylnie i lśniąco.
    Wrażenie robią 23 tanki po 1400 l każdy, choć w niewielkim tylko stopniu pełne.
    Cała aparatura pochodzi ze ''stajni''Kalteneckera.
    Browarek działa od roku 1995.
    Piwo napełniane jest obecnie tylko do kegów.
    Gdzieniegdzie, jeszcze w skrzynkach walały się butelki w które kiedyś lano piwo.
    Jeszcze wygrzebano nam jakieś etykietki, które czasem nakleja się na beczki.
    Wizyta była przyjemna, i szkoda że piwo nie spełniło moich oczekiwań.
    A może trafiłem na gorszą partie?

    Piwiarnia godzinami otwarcia dostosowana do potrzeb miejscowych, czyli codziennie 6.00- 22.00.
    Mimo południowej pory, kilku chętnych na spożycie się znalazło, wiec chyba nie jest tak źle...

    Trochę fotek z galerii:





Przetwarzanie...
X
😀
🥰
🤢
😎
😡
👍
👎