mjp napisał(a) Niekoniecznie butelka pękła. Na zimnej butelce w takiej lodówce kondensuje para wodna i butelka robi się baaaardzo mokra od zewnątrz. ...
Pęknięcie sięgało od szyjki do denka, a butelka została pusta.
Niekoniecznie butelka pękła. Na zimnej butelce w takiej lodówce kondensuje para wodna i butelka robi się baaaardzo mokra od zewnątrz. Mi też kapało ze styropianowej lodówki, ale rozwiązałem to podkładając pod butelkę papierowy ręcznik kuchenny. Ręcznik jest zawsze mokry, wymieniam go co 2-3 dni, ale nic z lodóweczki nie kapie.
Zrobiłem pewną odmianę takiej lodówki. Wykleiłem pianką dość dużą szafkę, do której wstawiam fermentor. Do chłodzenia używałem butelek PET z zamrożoną wodą.
No i wczoraj zauważyłem, że z mojej szafki cosik kapie. Na szczęście woda, a nie piwo.
Butelka musiała trzasnąć w zamrażarce. Nie zauważyłem i wstawiłem do szafki. Jak lód stopniał była powódź
Mnie także wzięło i postanowiłem także zrobić sobie cóś takiego. Co zwaliłem od Warka to wymiary. Reszte wymyśliłem sam. Na stelaż skręcony z listewek nabiłem od zewnątrz tak zwany skiltex (trójsklejka: skaj, gąbka i futro), od wewnątrż obiłem skajem. Lodówka kosztowała mnie prawie tydzień czasu (zbijanie, nabijanie obszywanie, obklejanie itd.) gdyż nigdy nie byłem manualnym geniuszem, ale jestem z mego dzieła cholernie zadowolony. Obecnie już chłodzi jedno piwko. Przy zewnętrznej tmperaturze 24 st.C ,wkładjąc jedną butelkę 1,5 l i dwa wkłady do lodówek turystycznych temperatura wewnątrz spada mi do 19 st. C. Wkładając dwie butelki i dwa wkłady osiągnąłem temp. 14,5 st C. wewnątrz lodówki. Czyli termoizolacyjność jest w porządku mimo lekko nieszczelnej pokrywie.
Dzięki Warek za inspiracje.Ale jak będziesz budował pełny browar to może juz o tym nie pisz bo mnie żona z domu wyrzuci
> Dzięki Warek za fotki, te dopiero mnie zmobilizowały.
Jedno zdjęcie warte więcej niż 1000 słów.
> Myślę, że stosowanie dodatkowych okienek do odczytu temperatury
> itp. nie jest absolutnie konieczne
Role termostatu spełniamy sami, i wole to robic kilka razy dziennie
rzucając kantem oka na temperaturę, bez rozbierania obudowy.
Tym bardziej, że wcześniej miałem termometr zwykły położony na przykrywce fermentora i wskazywal on temp 15C, a brzeczka jak się później okazało miała temp. 11C i przez to fermentacja sie zatrzymała.
Na szczeście po ogrzaniu ruszyła.
> Widzę, że masz aerokrzywika bardzo fajne zajęcie.
Ano super sprawa, dokładna nazwa tej choroby to "modeloza"
zaraża się człowiek w wieku nastu lat, później w 95% przypadków ulega
uśpieniu na okres około 10-15lat, i powraca w wieku ok. 30L ze zdwojoną siłą, pod pretekstem zakupu samolocików "dla syna" :-))).
Zrobiłem sobie coś takiego, tylko ze też na leniwca (sklejałem taśmą montażową 5cm) Robiłem ze styropianu FS20 5cm. Wyciąłem płyty o wymiarach 45x50cm (4 sztuki) i 50x50cm (2 sztuki). Skleiłem rurę na "zakładkę", tak że każdy bok na 50cm długości zewnętrznej. Nie stosowałem naklejania mniejszych płyt na większe w przypadku pokryw. Po prostu postawiłem fermentor na jendnej płycie, nałożyłem rurę, wstawiłem butlę z zamrożoną wodą i przykryłem od góry drugą płytą. Przy upałach na dworze 32C (w domu ok 28C) termomentr na fermentorze pokazywał 22-23C. Jak na górną fermentację w sam raz. Myślę, że stosowanie dodatkowych okienek do odczytu temperatury itp. nie jest absolutnie konieczne. Jak chcę sie wygodnie dostać do fermentorra, to zdejmuję z niego całą konstrukcję. Przecierz przez te 5 czy 10 minut i tak się nie nagrzeje.
PS
Może by podrzucić temat Crizzowi na kolejne opracowanie?
Leave a comment: