Polacy 2012 - Wszyscy jesteśmy gospodarzami

[zgoda]

Czy wyższy koszt obsługi kibica Erło uzasadnia wyższą cenę, którą będzie musiał zapłacić za swoje piwo?

[kopyr]

Czy wyższy koszt obsługi kibica Erło uzasadnia wyższą cenę, którą będzie musiał zapłacić za swoje piwo?

Cen nie kształtują koszty, ale prawa popytu i podaży, czyli w skrócie rynek. Czeska Baszta ma określoną (niewielką) przepustowość. Jest w stanie w ciągu godziny nalać określoną ilość piw i więcej nie naleje. Logicznym więc jest, że należy zwiększyć cenę.

Utworzenie promocji w postaci karty stałego klienta, to ukłon wobec stałych klientów, ale również w kierunku forumowiczów browar.biz, którzy odwiedzą ten lokal po raz pierwszy. Za ten ukłon właściciele zostali nazwani cwaniakami, menelami, galeriankami, zarzucono im brak etyki, nieuczciwość, lekceważenie forumowiczów.

Na ich miejscu zastanowiłbym się 3 razy nad kolejnymi promocjami skierowanymi do użytkowników browar.biz. Zapewne właściciele innych lokali też się zastanowią.

Powiem tak, na miejscu klientów Czeskiej Baszty cieszyłbym się, że jej właściciele osiągną ponadprzeciętne zyski w trakcie Euro, bo to sprawi, że interes będzie bardziej rentowny, co zapewni, że nie zrezygnują z niego w najbliższym czasie, a być może nawet pokuszą się o jakieś inwestycje (dodatkowe nalewaki, lodówki, itp.).

W Czeskiej Baszcie byłem raz, ale nie przypominam sobie widoku Plazmy czy LCD do oglądania meczów. Logicznym więc jest, że konkretnie z myślą o rozpoczynającej się imprezie zakupiono sprzęt. Ten sprzęt musi na siebie zapracować. Miłym gestem ze strony właścicieli jest zrobienie promocji, która sprawia, że nie zapłacą za niego stali klienci i miłośnicy piwa, ale klienci przypadkowi. Nawet gdyby jednak nie było inwestycji w postaci zakupu sprzętu TV, to wyższa cena jest w interesie zwykłych piwoszy, bo to oznacza, że jest szansa, że do Czeskiej Baszty w ogóle uda się wejść.

[zgoda]

Nic nie wskazuje, by Baszta miała zaliczyć oblężenie. Znajduje się w takim miejscu, że pies z kulawą nogą tam nie trafi, jeżeli nie będzie wiedział gdzie ma iść.

Wyższy obrót na Erło to liczenie gruszek na wierzbie. A po miesiącu Erło się skończy i ci ci co się przeliczyli będą na minusie. 0 ekstra zarobku i minus zniesmaczonych klientów.

[baklazanek]

Ciekawe, że podczas ostatniego FDP nikt nie wyszedł na scenę i nie jechał po Lwówku, za serwowanie wybranej grupie premierowego piwa. Rozumiem, że osoby obecne na Festiwalu i żywo udzielające się w tym temacie, odmówiły sobie degustacji? W końcu to nie etyczne, że Ja mam za darmo, a ktoś spoza browar.bizu musi czekać na pojawienie się w sprzedaży butelki i wydać na nią 4 zł?
Sytuacja nie jest analogiczna do tej z Czeskiej Baszty, ale zahacza o podobny problem.

Za bardzo przeżywacie niektóre sprawy. Lepiej się zastanówcie, jak niektórzy z Nas robią frajerów z innych.
Sprzedajemy pewny model laptopa, który wiadomo, że szybko trafi do serwisu. Wciskamy kredyt z wyższym oprocentowaniem, choć nie musi ono być na takim poziomie. Zachęcamy do wybrania tego modelu samochodu, chociaż za 3 miesiące będzie tańszy o 10 procent. Namawiamy na skorzystanie z pewnych materiałów wykończeniowych, gdyż mamy umowę ze sklepem i dodatkowo na tym zarobimy. Lejmy skwaśniałe piwo i mówimy, że to naturalny smak niepastera był. Polecamy „wyśmienitą” drożdżówkę, która leży cały dzień i schnie. Zawyżamy koszty zlecenia, bo w końcu trafiliśmy na frajera pompkę. Etykietę sprzedamy za 50 groszy - choć 2 lata temu była po 30 - albo nawet za złotówkę – może kolejny naiwniak i nie będzie się targował.

Nie można nikomu zabronić krytykować, ale niektórzy chyba się tylko w tym celu urodzili i traktują to, jako misję i cel nadrzędny w swoim życiu. Też nie chciałbym płacić 7 zł ekstra za piwo, ale nie oznacza to, że przezywałbym taką „okazję”, jak dziennikarze występ Palikota z wibratorem.

[chemmobile]

Sytuacja nie jest analogiczna do tej z Czeskiej Baszty, ale zahacza o podobny problem.

Twoja sytuacja zahacza o problem tak, jak Ziemia o Słońce.

Fajnie kopyr, że wykładasz nam podstawy działania rynków, ale sytuacja o której napisałeś odnosi się do giełdy i ruchu cen w wyniku składanych zleceń, a nie handlu w sklepach czy pubach. Znasz jakiś lokal, który żongluje cenami na bieżąco, w zależności od długości kolejki do baru?

Uparte nazywaniem kotów psami nie sprawi, że wszystkie koty na świecie nagle zaczną szczekać. Działania Czeskiej Baszty nie są promocją. Promocją było np. sprzedawanie przez wrocławskiego Magnata piw z rabatem na hasło browar.biz, a nie podnoszenie cen przez Basztę i dawanie łaskawego upustu do normalnej ceny na podstawie jakiegoś świstka.

A motyw z telewizorem nieźle mnie rozbawił. Widać jesteś z tych polskich "przedsiębiorców", którym inwestycja musi zwrócić się natychmiast, najlepiej po pierwszym włączeniu świeżo zakupionej plazmy. Oj, jesteście tysiąc lat za arabami w dziedzinie handlu i co najmniej sto lat za przedsiębiorcami świata zachodniego.

[VanPurRz]

Tym razem musze się całkowicie zgodzić z chemobole. Kopyr w swojej wypowiedzi reprzentuje typową mentalność polskiego przedsiębiorcy. Nachapać się jak najszybciej jak najwięcej najlepiej oszwabiając maksymalnie i robiąc jeleni z klientów.

[noodles]

Powiem tak, na miejscu klientów Czeskiej Baszty cieszyłbym się, że jej właściciele osiągną ponadprzeciętne zyski w trakcie Euro, bo to sprawi, że interes będzie bardziej rentowny, co zapewni, że nie zrezygnują z niego w najbliższym czasie, a być może nawet pokuszą się o jakieś inwestycje (dodatkowe nalewaki, lodówki, itp.).

Powalajaca argumentacja ! Klient ma sie cieszyć, że własciciel podnosi ceny żeby osiągnąć ponadprzecietne zyski. Ma sie również cieszyć z podwyżek bo właściciel chce inwestować ! W lokalu przydałby się projektor. Podwyżka cen ! Remont kibla ? Podwyżka ! Do prowadzenia biznesu przydaje się porządny samochód. Podwyżka ! Lodówka, nalewak ? Podwyżka ! Piwo zdrożało już o 100 % ? Nie szkodzi ! Przecież lokal pięknieje a właścicielom żyje sie dostatniej. Ileż to powodów do radości ! Uszczęśliwiony w ten sposób klient przyprowadzi kilku innych do uszczęśliwienia.

Nawet gdyby jednak nie było inwestycji w postaci zakupu sprzętu TV, to wyższa cena jest w interesie zwykłych piwoszy, bo to oznacza, że jest szansa, że do Czeskiej Baszty w ogóle uda się wejść.

Kolejny argument rodem z Barei. Czemu to piwo takie drogie ? Bo jakby było tanie to byłby tłok i nie każdy mógłby sobie kupić a jak jest drogie to jest pusto i dla wszystkich wystarczy.
Drogi kliencie ! Każda podwyżka cen to troska o Twoje dobro i powód do zadowolenia !

[jacer]

To na FDP było jakieś ekstra piwo?

[Mason]

To na FDP było jakieś ekstra piwo?

Była prapremiera Wiedeńskiego Lwówka, jedna beczka dla b.bizowiczów

[jacer]

Była prapremiera Wiedeńskiego Lwówka, jedna beczka dla b.bizowiczów

Pierwsze słyszę, hehe. Czyli była to informacja dla wybranych ludzi, pewnie dla tych co najwięcej gardłują teraz.

[kopyr]

Powalajaca argumentacja ! Klient ma sie cieszyć, że własciciel podnosi ceny żeby osiągnąć ponadprzecietne zyski.

Zwłaszcza, że dzięki karcie stałego klienta podwyżki go nie dotyczą. Cieszyłbym się gdyby w moim ulubionym lokalu dokonano inwestycji w kolejne nalewaki, schładzany magazyn czy choćby tę plazmę dzięki ekstra kasie, która wpadła podczas Euro, festynu, imprezy firmowej dla korporacji, święta lasu czy czegokolwiek innego, zamiast dzięki podniesieniu ceny dla mnie. Ale przecież właściciel inwestycje powinien sfinansować z własnej kieszeni, względnie może sobie kasę pożyczyć z banku.

Ostatnio zastanawiałem się, co to za fenomen, że w stolicy nie ma żadnego lokalu z 8 czy 10 nalewakami, jakie są w Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu czy Gdańsku. Ta dyskusja chociaż częściowo stanowi odpowiedź.

[abernacka]

Z tym Gdańskiem to przesadziłeś

[kopyr]

Z tym Gdańskiem to przesadziłeś

Nie mam dobrego zdania o Degustatorni, ale ileś tych kranów tam mają.

[abernacka]

Nie mam dobrego zdania o Degustatorni, ale ileś tych kranów tam mają.

W tym wypadku chciałoby się napisać, nie ilość a jakość piw oferowanych w tym miejscu odgrywa ważną rolę.

[noodles]

Ostatnio zastanawiałem się, co to za fenomen, że w stolicy nie ma żadnego lokalu z 8 czy 10 nalewakami, jakie są w Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu czy Gdańsku. Ta dyskusja chociaż częściowo stanowi odpowiedź.

Może dlatego że klienci wolą piwo za 8 zł z trzech nalewaków niż piwo za 18 zł z dziesięciu ?