
Rozczarowałem się straszliwie pilsem uwarzonym przez Andrzeja Gałasiewicza. To chyba jest osiągnięcie zrobić w minibrowarze piwo idealnie smakujące jak koncerniak. No bo chyba nie podczepiono beczki jakiegoś Kujawiaka

Najlepszym z dostępnych piw okazał się (tak jak i w przypadku wspomnianego de Brasil) koźlak, również uwarzony przez Andrzeja. Mam nadzieję, że sytuacja z jakością piw nie będzie odzwierciedleniem sytuacji z de Brasil.
Najlepsze w tym kontekście okazały się plenery nad rzeczką Młynówką. To jeden z najciekawiej usytuowanych krajowych minibrowarów. Jak popracują nad jakością piwa to z chęcia będę tu wracał.
Foty z odwiedzin minibrowaru dostępne na minibrowary.wordpress.com
Leave a comment: