Ogłoszenie

Collapse

Zasady działu Knajpy/puby polskie

Zasady opisywania lokali:

1) Bardzo proszę o opisywanie każdego lokalu w osobnym temacie,
czyli jeden lokal, jeden temat

2) nazwa tematu powinna mieć strukturę:
miasto, adres, nazwa lokalu
Jeżeli zaś miasto zostało wydzielone jako osobny dział:
adres, nazwa lokalu

Z góry dziękuję za stosowanie się do tych prostych zasad. Mam nadzieję, że ułatwi nam to poruszanie się po tym dziale

Ważne: Piwa proszę komentować i oceniać w dziale Piwo konkretnie, a w tym dziale proszę się powstrzymać od oceny piwnego asortymentu, bo jednym dane piwa smakują, a innym nie.
See more
See less

Twarda 42, Chmielarnia

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • warzechow
    Senior
    • 07-2005
    • 354

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika purc Wyświetlenie odpowiedzi
    Drogi Sławku

    Niestety nieprawdą jest , że momo w Nepalu ma wiele różnych wielkości. Owszem, ma kilkanaście rodzajów farszu i kilka metod przygotowania/ na parze, kothay czyli usmażone z 1 strony, oraz smażone/. Wielkość zawsze podobna - może pomyliło Ci się z Chinami, tam jest o wiele większa różnorodność.
    Jeśli zaś chodzi o meritum :
    1. Skargi Becika są równie płaczliwe co groteskowe.
    2. Natychmiast wezwać kelnerkę i zażądać wymiany.
    3. Nie skamleć.
    Drogi Purcu,
    meritum sprawy - nic dodać, nic ująć.
    Teraz momo.
    Wiem, ze jesteś ekspertem ( bez złośliwości ), bardzo wiele podróżujesz ( zazdroszczę ) i wiele razy byłeś w Nepalu i rejonie pd-wsch. Azji. Moje doświadczenie tutystyczne jest nikłe przy Twoim, obaj to dobrze wiemy, ale jest troszeczkę inne. Ta inność wynika z faktu, że rodzina mojej ukochanej żony jest bardzo liczna. Myślę, że w samym Kathmandu mamy z 15 dużych i wielo-osobowych domów. Goszcząc tu i ówdzie na rodzinnych śniadaniach, obiadach czy kolacjach, miałem przyjemność jeść momo naprawdę w przeróżnych odmianach. Pewnie nie było to wszystko zgodne ze sztuką kulinarną, ale cóż na to poradzę. Dodatkowo w jednym miejscu w Pokharze w takiej lokalnej knajpce tybetańskiej ( a o to niestety w tej ogarniętej szaleństwem turystycznym miejscowosci co raz trudniej ) jadłem tzw. Super -Momo. Tak się nazywały w karcie dań - było tego 4 lub 5 szt na porcję, były naprawdę olbrzymie, większe niż nasze duże pierogi, też zawijanie bocznie i pyszne. Jak widać też tak można, a czy to profanacja - świat idzie do przodu nawet w wysokich górach.
    Serdecznie Cię, Purcu, pozdrawiam i do zobaczenia przy momo i dobrym piwie.
    Sławek

    Comment

    • purc
      Senior
      • 02-2009
      • 650

      Drogi Sławku
      To właśnie był mój 11 trekking w Nepalu, kraju , który jest mi bliski,jak chyba żaden inny.
      Byłem teraz w Upper Dolpo , gdzie na szczęście nie ma jeszcze turystów, a miejscowe góry i kaniony rzek opustoszały , bo mieszkańcy uciekają przed zimą do terenów albo bardziej nasłonecznionych albo niżej położonych.Dyskusja o momo w tym aspekcie wydaje mi się trochę absurdalna, ale bez względu na kształt to jedna z najlepszych rzeczy do zjedzenia w Kathmandu. Do zobaczenia w Chmielarni /jak tylko pozbędę się tego zapalenia oskrzeli/.

      Comment

      • warzechow
        Senior
        • 07-2005
        • 354

        Takie tam sympatyczne momo-przekomarzanie w miłym duecie i tyle.
        Dużo zdrowia Ci życzę i skutecznej walki z zapalonymi oskrzelami.
        Pozdrawiam ciepło, Sławek.

        Comment

        • e-prezes
          Senior
          • 05-2002
          • 19159

          Moglibyście skupić się na piwnych tematach, a nie dotyczących wypraw w Tybet?! Chyba, że coś pomyliłem i jest to forum kulinarno-podróżnicze.

          Comment

          • warzechow
            Senior
            • 07-2005
            • 354

            Nie, nie moglibyśmy. A przynajmniej ja nie mogę.
            Purcu, a jak Ty ? Możesz się skupić? Pan e-prezes pyta, trza odpowiadać

            Comment

            • e-prezes
              Senior
              • 05-2002
              • 19159

              Skoro tak, to proszę o namiary providera usług turystycznych, stronę mistrza gastro lub nr do kontaktu w celu terminacji i ...jakie tam w ogóle piwa są lane...

              Comment

              • Mason
                Senior
                • 02-2010
                • 3280

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                Moglibyście skupić się na piwnych tematach, a nie dotyczących wypraw w Tybet?! Chyba, że coś pomyliłem i jest to forum kulinarno-podróżnicze.
                Nie marudź jak stara baba, to przynajmniej jeden z niewielu wątków o knajpach w Warszawie, w którym się cokolwiek dzieje.
                JEDNO PIVKO NEVADI!

                Comment

                • warzechow
                  Senior
                  • 07-2005
                  • 354

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                  Skoro tak, to proszę o namiary providera usług turystycznych, stronę mistrza gastro lub nr do kontaktu w celu terminacji i ...jakie tam w ogóle piwa są lane...
                  Dobrze. Purc wyleczy oskrzela, usiądziemy sobie razem i przygotujemy Ci ofertę poglądową
                  A w bonusie do oferty opowiem Wam wszystkim jak pewien bogaty hinduski przedsiębiorca wspólnie z dziadkiem mojego teścia założył w latach 60 -tych pierwszy browar w Nepalu - Star Brewery.
                  Ale to już zupełnie inna historia.

                  Comment

                  • purc
                    Senior
                    • 02-2009
                    • 650

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                    Skoro tak, to proszę o namiary providera usług turystycznych, stronę mistrza gastro lub nr do kontaktu w celu terminacji i ...j
                    akie tam w ogóle piwa są lane...
                    nr do kontaktu w celu terminacji ' naprawdę chcesz nas uwolnić od koszmaru swoich komentarzy??? Jak miło - czekam z utęsknieniem na finał / no dobra, żartowałem/.
                    W Nepalu nie ma piw lanych tylko butelki. Dyskusja o nich nie ma sensu , dlatego skupiamy się na krajobrazach i jedzeniu.

                    Comment

                    • ART
                      mAD'MINd
                      • 02-2001
                      • 23782

                      Chłopaki, naprawdę nie ma już żadnego piwa w Chmielarni o którym warto wspomnieć że jest na kranie?
                      - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                      - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
                      - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

                      Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

                      Comment

                      • warzechow
                        Senior
                        • 07-2005
                        • 354

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ART Wyświetlenie odpowiedzi
                        Chłopaki, naprawdę nie ma już żadnego piwa w Chmielarni o którym warto wspomnieć że jest na kranie?
                        Oczywiście są, ale tak szybko się rotują, że wygodniej spojrzeć na ontapa ( takie czasy)
                        Natomiast zawsze lubiłem takie smaczki dyskusyjne na tym forum.
                        Można oczywiście przyznać rację e-prezesowi, że są to na piwnym forum oftopiki, ale dodają sporo kolorytu - np. takie Masonowskie " nie marudź jak stara baba" - czyż nie uroczo ?
                        W Nepalu, tak jak Purc, nie widziałem piw lanych - i chyba długo nie będzie, chociażby z powodów sanitarno-epidemiologicznych.

                        Comment

                        • Pancernik
                          Senior
                          • 09-2005
                          • 9729

                          Dwie małe uwagi po wczorajszej wizycie (także w męskim wucecie ):

                          1. jeszcze co najmniej jeden pisuar by się przydał, choć "small talki" przedreptujących z nogi na nogę facetów mają swój urok...
                          2. jakieś obrzydliwe, senne, wielkie czarne muchy (widziałem dwie). Na sali restauracyjnej także (trzecia, zamordowana przez zwinnego gościa). Kill 'em all!!!

                          Comment

                          • becik
                            Senior
                            • 07-2002
                            • 14999

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika warzechow Wyświetlenie odpowiedzi
                            Poczekamy, czas biegnie szybko.
                            Pozdrawiam, Sławek
                            Przykro mi, kucharz do wymiany. Z żoną chcieliśmy wczorajszego wieczoru zjeść coś ostrego i smacznego, mimo próśb o 3 papryczki przy daniach dwupapryczkowych - obie potrawy łagodne, no może leciutko pikantne. Na pewno nie ostre. W kuchni z tego konkretnego regionu spodziewam się aromatu, którego ni w ząb nie było. Półmisek rozmaitości zupełnie bez smaku, zwykły kurczak, zwykłe mięsko, ryby, nawet sosy nie uratowały....
                            Aloo chaat czyli smażone ziemniaki z warzywami...wiem jak to danie wygląda w innych lokalach (jeśli chodzi o samo aloo) i bynajmniej nie są to rozmięknięte frytki

                            Warzechow, przykro mi, dałem jeszcze raz szansę ale dla mnie i dla żony obecna kuchnia nie jest tak smaczna jak kiedyś, żeby chciało się wracać.
                            Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                            Comment

                            • Warzywo
                              Senior
                              • 08-2016
                              • 955

                              Odwiedziliśmy Chmielarnię w sobotę, pojechaliśmy specjalnie na mecz LFC - Arsenal (pamiętam, że zawsze mecze leciały i to z głosem, i, że było to naturalne) i...niestety okazało się, że nie dość, że mecz nie leci "sam z siebie", to ...nie działa w ogóle TV. Kiedyś nigdy by się to nie zdarzyło ponieważ obsługa wiedziała by, że jest ważny mecz, sprawdziła by działanie sprzętu rano, i włączyła wcześniej. Niestety nowa obsługa nie kuma chyba tej czaczy a miałem wrażenie, że transmisje sportowe są ważną częścią Chmielarni.

                              Natomiast jedzenia będę bronił - nasze było ciepłe, smaczne i przyprawione Jednak nie zatarło to złości i zawodu (mojego i dzieci) z braku meczu na który specjalnie przyjechaliśmy jadąc ponad godzinę.

                              Comment

                              • Sim666
                                Senior
                                • 01-2015
                                • 153

                                deska ma dalej 100 ml czy może 125?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎