Wiśniowo czekoladowy imperialny porter z browaru rzemieślniczego Austmann z Trondheim. Browar warzy od 2013 roku, a recenzowany porter pojawił się na rynku rok później. Piwo ma 7,5% alkoholu i w składzie między innymi wiśnie i ziarna kakao.

Barwa niemal czarna. Rubinowo połyskuje pod silne światło.
Beżowa piana. Dość drobna. Trwale zalega cienką pierzynką na powierzchni oraz obrączką wokół szkła.
W zapachu wyczuwalne wiśnie, które otaczają kakaowe, czekoladowe, palone odcienie. Po stronie słodkości mamy jeszcze wanilię. Alkohol dobrze ukryty.
Smak wydaje się gładki w pierwszym momencie. Dopiero po krótkiej chwili uderza palonymi, gorzkimi nutami czekolady, kakao czy tez kawy. Słodkie, owocowe niuanse są głębiej schowane. Piwo posiada dość wysoki poziom kwaśności. I podobnie jak w aromacie również w smaku nie pojawia się wyraźny alkohol.
Nasycenie gazem przeciętne, spada wyraźnie w osi czasu.
Butelka 330ml. Prosta, nudna etykieta w czekoladowo-czerwonym odcieniu. Stalowy kapsel z nazwą browaru.

Piwo, które mnie osobiście nie przekonało. Profil jest może i bogaty, jednak brakuje mu ułożenia, z racji czego poszczególne elementy wydają się nieco gryzące. Nie specjalnie podoba mi się też zalegający w posmakach kwasek. Na plus dobrze schowany, wcale nie mały przecież alkohol. 6,5 w skali 1-10.
Attached Files