Nowe browary, nowe piwa i co z tego?

[tomolek]

Skoro większość klientów tego chce, to pewnie bez zastanowienia założysz się, że te cuda na kiju stanowią gros produkcji browarów w skali kraju, Europy i świata?

Pinta ma sporą wadę - słabą dostępność. Nawet we Wrocławiu trzeba za nią specjalnie jeździć jak za jakimś rzadko spotykanym produktem. A jak już jest gdzieś dostępna, to wybór gatunków zależy od tego, co aktualnie uwarzyli. Coś jak z cytrusami w latach 80-tych.

Naprawdę nie domyśliłeś się, że chodzi o pewną specyficzną grupę konsumentów, w gronie, której tu dyskutujemy? Większość klientów chce Vipa z Biedry, Wojaka albo Carlsberga w zależności od zasobności portfela.

Pinta dostępna jest w sklepach "specjalistycznych" z pełną świadomością nie wchodzą w szerszą dystrybucję. Ograniczają ich też moce produkcyjne Zawiercia. W Lublinie da się w miarę sprawnie dostać Pintę, nie wierzę, że we Wrocławiu może być gorzej. Nie oczekujesz chyba, że krafty-srafty będę w Biedzie i Tesco? Poza tym nie o dostępność idzie chyab w tym wątku...

[becik]

Zauważ becik, że zaczyna być ciekawie w naszym grajdołku piwnym. Mikrusy nie wchodzą na rynek średniaków regionalnych, ale te drugie nieśmiale sondują rynek rzemieślników. I to całkiem udanie. Jeśli Ciechan wprowadzi na stałe piwo w rodzaju Grand Prix, to dla mnie część asortymentu Pinto-Ale-Artezanowego stanie się zbędna, bo za Grand Prix przemawia dostępność, stałość, zbalansowanie oraz cena.

To prawda, jak zaczyna być ciekawie, to i analogicznie rośnie podwójnie ilość bubli.
Taki Ciechan jedną IPĄ powalił na kolana wszystkie pozostałe IPY w naszym kraju z browarów rzemieślniczych, nawet tak bardzo lubiany przeze mnie Atak Chmielu. Można zrobić świetne piwo za nieduże pieniądze? Można.
Nie mogę też szukać szczęścia w browarach restauracyjnych gdzie takie perełki jak bierhallowy Doppelbock, Bock, Marcowe są symbolicznymi warkami. Na kolana padłem po wypiciu Kellera z Kościerzyny. Klasyki z Rzeszowa tak samo. Ja takie piwa chcę mieć ogólnie dostępne.

No dobra, rusza jakiś nowy kontrakt, niejaki Doctor Brew (chyba swoją nazwą chcą się od razu wybić na rynek zachodni), zobaczymy co uwarzą, czy kolejne IPY i ale'e czy czymś zaskoczą

[tomolek]

A to fakt. Niemniej jednak, mimo że w ich asortymencie pojawiły się jednak porządne klasyki (np.Lagerowe, Altbier i pils jabłonowski), to z tej niewielkiej "niekoncernowej" części lokali gastronomicznych są wypierane właśnie przez wynalazki.

Lagerowe było bardzo dobre chyba tylko raz, na początku. Potem jak kilka razy się "naciąłem" odpuściłem je sobie... Pils ostatnio też jakiś był nie taki. Alt owszem niezły ale dawno nie piłem.
Tak czy inaczej nadal to poziom mocno przeciętnego czeskiego piwa z małego browaru... Głupie Krakonose, Primatory czy Skalaki w cuglach wygrywają z naszymi piwami "codziennymi".

[tomolek]

Taki Ciechan jedną IPĄ powalił na kolana wszystkie pozostałe IPY w naszym kraju z browarów rzemieślniczych, nawet tak bardzo lubiany przeze mnie Atak Chmielu. Można zrobić świetne piwo za nieduże pieniądze? Można.

Rzeczywiście świetne piwo u mnie polski numer jeden ostatnich czasów, ex aequo z ostatnio pitą z beczki AIPA z Kormorana. Ale nieduże pieniądze? U mnie w dobrym układzie złotówkę taniej od Pinty i AB. Może w Wawie było inaczej...
Poza tym z doświadczeń z Ciechanem mam obawy o powtarzalność kolejnych warek.

[rohozecky]

Głupie Krakonose, Primatory czy Skalaki w cuglach wygrywają z naszymi piwami "codziennymi".

Mam wrażenie, że nie tylko z naszymi. Najwyraźniej nie są takie "głupie"
Ale to oczywiscie inny temat.

[chemmobile]

Naprawdę nie domyśliłeś się, że chodzi o pewną specyficzną grupę konsumentów, w gronie, której tu dyskutujemy? Większość klientów chce Vipa z Biedry, Wojaka albo Carlsberga w zależności od zasobności portfela.

A czymże charakteryzuje się ta specyficzna grupa konsumentów? Czyżby preferowanie witów-sritów, ajpów i imperiali wynikało z cech genetycznych? Nie wiesz czego chce większość klientów, bo nie przeprowadziłeś odpowiednich badań. Dla nich piwne dylematy mogą nie istnieć, bo piwo jest u nich w piątej setce życiowych priorytetów.

[grzeber]

Rzeczywiście świetne piwo u mnie polski numer jeden ostatnich czasów, ex aequo z ostatnio pitą z beczki AIPA z Kormorana. Ale nieduże pieniądze? U mnie w dobrym układzie złotówkę taniej od Pinty i AB. Może w Wawie było inaczej...
Poza tym z doświadczeń z Ciechanem mam obawy o powtarzalność kolejnych warek.

Lepsze piwo, które jest tańsze o 12-15% (1 PLN taniej przy cenach konkurencji 7-8 PLN) to chyba wystarczający powód aby je kupować. Zwłaszcza jak będzie powszechnie dostępne dzięki lepszej dystrybucji.

[olko]

[QUOTE=becik;1164265]Marzę o wspaniałym koźlaku, podwójnym (doppelbocku), marcowym, kellerze, koźlaku majowym, stoucie, kolejnym świetnym porterze bałtyckim.


Jak sam wspomniałeś mamy świetne portery a mimo wszystko marzą Ci się kolejne. Kolejny porter cacy, kolejne IPA be? Mam wrażenie, że najnormalniej w świecie uprzedzony jesteś do nowych chmieli, nowym smaków. Ma być porter, stout, koźlak i pils a reszta to jakieś niepotrzebne wynalazki?

[tomolek]

Dla nich piwne dylematy mogą nie istnieć, bo piwo jest u nich w piątej setce życiowych priorytetów.

Rozumiem, że tę teorię poparłeś odpowiednimi badaniami?

Ja nie muszę robić żadnych badań, wartość rynku piwa i sprzedaż poszczególnych browarów można łatwo sprawdzić.
A ta specyficzna grupa cechuję się tym, że szuka takich piw i je kupuje, po prostu... przeciętny konsument piwa omija takie wynalazki szerokim łukiem.

Lepsze piwo, które jest tańsze o 12-15% (1 PLN taniej przy cenach konkurencji 7-8 PLN) to chyba wystarczający powód aby je kupować. Zwłaszcza jak będzie powszechnie dostępne dzięki lepszej dystrybucji.

Owszem i dlatego kupiłem z pół skrzynki, ale czy to są nieduże pieniądze?

[chemmobile]

Nie muszę podpierać się badaniami, bo w odróżnieniu do ciebie nie tworzę wyimaginowanych grup w społeczeństwie w celu wytłumaczenia zmyślonych zjawisk.

[tomolek]

Nie muszę podpierać się badaniami, bo w odróżnieniu do ciebie nie tworzę wyimaginowanych grup w społeczeństwie w celu wytłumaczenia zmyślonych zjawisk.

Dzięki za diagnozę, chyba udam się do specjalisty. Bo imaginację to chyba trzeba leczyć...

[zgroza]

Pinta ma sporą wadę - słabą dostępność.

W mieście Przeworsku można dostać Racibórz, Amber, Ciechana, Kormorona i Pintę. Wydaje mi się, że butelkowa Pinta ma najszerszą dostępność z browarów "specjalnych".

[chemmobile]

@tomolek
Ależ nie, wystarczy przestać utożsamiać się z wyimaginowaną, "specyficzną" grupą konsumentów, bo taka nie istnieje. Tworzenie podziału na tych od witów-sritów i większość preferującą VIPa, Wojaka czy Carlsberga na kilometr śmierdzi słomianym snobizmem.
Większość pije, je i zakłada na siebie to, co ma pod ręką. Ty i ja także.

@zgroza
A jest "pod domem", czy jednak musisz specjalnie po nią się wybierać X kilometrów?

[tomolek]

Nie pije i nie jem tego co mam pod ręką, ale to co lubię. Nie robię tego żeby się snobować, pozować czy cokolwiek innego, ale właśnie dlatego, że dobre żarcie i piwo to coś co mnie interesuję.

Natomiast co do ciuchów to rzeczywiście nie przywiązuję do tego większej wagi. Również umiarkowaną wagę przywiązuję do jakości wina, whisky, kawy, herbaty itd. A są tacy, którzy mają pierdolca na tym punkcie i nie są to wcale wyimaginowane grupy.

Konsumenci piwa z grubsza dzielą się na tych, którzy świadomie te piwa wybierają kierując się smakiem i tych, którym smak jest raczej obojętny a piwa wybierają na podstawie ceny, reklam, przyzwyczajenia, patriotyzmu lokalnego a nierzadko "woltażu". Tak zwany (tfu) target browarów niekomercyjnych to w większości pierwsza grupa.

Twierdzę tak na podstawie własnych obserwacji, danych z rynku piwa, wypowiedzi przedstawicieli browarów ale też wyników badań (o które się dopominasz) robionych przez jeden z piwnych koncernów, które widziałem.

[pioterb4]

To nie jest żądne snobowanie tylko prosta prawidłowość. Konsument PInty nie jest przeważnie nabywcą VIPa i to nawet gdy Pinty akurat zabraknie w sklepie. To jest kwestia podejścia do produktu, oczekiwań i troszkę hobby/filozofii życia.

Producent specyficznych cygar też nie ogląda się na cały rynek palaczy tylko na pewną grupę która wydaje spore pieniądze na produkty podobne do tych które sam oferuje. To jest zupełnie normalne.