Grają w stylu Dream Theatre, nie brakuje też nawiązań do TOOL'a. Jest to połączenie dobrego rzemieślniczego instrumentalnego grania i nowometalowej psychodeli. Wszystko rozważnie skomponowane w kawał dobrej muzyki. Jednocześnie mają kopa i refleksyjny nastrój.
P_O_L_E_C_A_M
no popAtrz... nie pomyślalbym, że słuchasz tej kapeli. nie wiele jest dobrze ocenianych polskich zespołów art rockowych/progersywnych, ale oni zebrali dobre światowe recencje i to zasłużenie. również polecam.
Nie wiem co masz na myśli, ale moim zdaniem koncert był bardzo dobry
Słyszałem opinie o słabym nagłośnieniu, ale to głównie od osób stojących dalej od sceny. W tym wypadku jednak pogłosu wywołanego zabytkowymi kamieniczkami i ratuszem trudno uniknąć. Ja stałem na przeciw sceny około 30m od niej i miałem całkiem dobru odbiór. A długość koncertu oraz repertuar był prawdziwie pierwsza klasa.
Coma "Pierwsze wyjście z mroku". Polska rzecz, rockowa i bardzo konsekwentna. Klimatyczna, znakomita pod względem tekstowym i muzycznym. No i ten wokalista - Piotrek Rogucki, facet o naprawdę niezwykłym wokalu... Warto posłuchać nie tylko przy
Dziś wieczór zespołu COMA sobie urządziłem. W tej chwili słucham zapętlonego utworu "Listopad". Cała płyta świetna jak pisałem wcześniej, a "Listopad" chyba najlepszy .
Nie wiem co masz na myśli, ale moim zdaniem koncert był bardzo dobry
Słyszałem opinie o słabym nagłośnieniu, ale to głównie od osób stojących dalej od sceny. W tym wypadku jednak pogłosu wywołanego zabytkowymi kamieniczkami i ratuszem trudno uniknąć. Ja stałem na przeciw sceny około 30m od niej i miałem całkiem dobru odbiór. A długość koncertu oraz repertuar był prawdziwie pierwsza klasa.
Super, super, ale zagral rutynowo Zartuje, swietny szoł, ale nie bylo tego bum srum, pierdum. Setlistę znałem na miesiąc wcześniej... Ah tam, to nic nie znaczy, jest git, total i super, o!
"Mam powody
Powstrzymywać się od wody.
Od wody mnie w brzuchu kole:
Pijam tylko alkohole."
Jan Lemański
Super, super, ale zagral rutynowo Zartuje, swietny szoł, ale nie bylo tego bum srum, pierdum. Setlistę znałem na miesiąc wcześniej... Ah tam, to nic nie znaczy, jest git, total i super, o!
Rozumiem
Czytałem na oficjalnej stronie Józka, że bardzo podobał mu się Wrocław i sceneria koncertu a także , że nalezy się szykować na następny w przyszłym roku
Na dowód tego, że koncert się odbył mam sześdziesiąt kilka minut nielegalnego filmu z koncertu nagranego przez kogoś i ściągnięte z netu przeze mnie
Dziś wieczór zespołu COMA sobie urządziłem. W tej chwili słucham zapętlonego utworu "Listopad". Cała płyta świetna jak pisałem wcześniej, a "Listopad" chyba najlepszy .
A mnie ta muza bardzo sie kojarzy z zespolem Babybird i plyta "There's Something Going On", tez warto posluchac
Wczoraj trafiła w moje ręce najnowsza płyta Pearl Jam- "Pearl Jam". W jakiejś gazecie muzycznej czytałem, że tą płytą wracają do źródeł, czyli w klimaty pierwszego debiutanckiego wydawnictwa "Ten". Po jej przesłuchaniu niestety nie chce mi się w to uwierzyć. Mimo, że dalej grają niezłą muzę, to tamtego klimatu już chyba nie da się odtworzyć.
Mimo, że dalej grają niezłą muzę, to tamtego klimatu już chyba nie da się odtworzyć.
Z wiekiem zmienia się nasza percepcja. To co nam w dzieciństwie nie smakowało teraz często jest przepyszne I na odwrót.
Kilka dni temu włączyłem sobie metalikowe "Master of Puppets" i mój odbiór był całkowicie inny niźli kilka lat temu.
W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Latarnik
Z koncertow w Osace jest 5 utworow, a z koncertu w Tokio 2. Tak mi sie zdaje
Cuś w tym jest:
1. Highway Star - Osaka
2. Child In Time - Osaka
3. Smoke On The Water - Osaka
4. The Mule - Tokio
5. Strange Kind Of Woman - Osaka
6. Lazy - Tokio
7. Space Truckin' - Osaka
Są też wersje kilku płytowe tego albumu.
Jeżeli traktować improwizację dosłownie to żaden utwór nie jest improwizowany. Chociaż Child in time trwa dwa razy dłużej niż na płycie (20 minut).
Comment