Odwiedziłem wraz z przyjaciółmi browar (nie)sprawiedliwość w ostatnią niedzielę.
Powiem tak: nie ma aż takiej tragedii, na jaką się nastawiałem po wpisach na forum.
Dotarliśmy na miejsce tuż po godzinie 12 i byliśmy pierwszymi klientami, jak się potem okazało frekwencja w lokalu nie zwiększyła się przez kolejne dwie godziny.
Po przekroczeniu progu ujrzeliśmy przy nalewakach tabliczkę z ofertą "piwa z tej beczki grzane", a trzyosobowa obsługa lokalu uruchomiła się, zapalono światło i odpalono nużącą jazzową muzykę.
Przez wolno upływające godziny słuchając jazzu przysypialiśmy popijając wątpliwej jakości piwo, nie mogąc się nadziwić o co tak naprawdę chodzi w wystroju lokalu, który jest totalnie z d... W tym czasie kelnerka za barem czyściła ślamazarnie sztućce, a kucharka podpierała barowy blat przeglądając zawartość smartfona.
Jakość piwa jest nijaka i chyba dobrze komponuje się z tym bałaganem architektonicznym - blaszane wiadra, skrzynki, bełt kolorów..
Lager Rzeszowski w karcie oznaczony jest jako "Pils", wydaje mi się że jedno i drugie się wyklucza, ale mogę się mylić. Było to jedyne w miarę pijalne piwo.
El Podkarpacki oznaczony jako styl "El" po dopytaniu obsługi został sklasyfikowany jako "Ale", ale to oczywiście nieprawda. Brązowa breja o metalicznym smaku nie mieści się chyba w żadnej klasyfikacji.
Ostatnie z piw - Zamkowe Miodowe to w skrócie chemiczny ulepek.
Niestety w czasie skrzętnego nalewania zaobserwowaliśmy bardzo dyskretne wyjmowanie piany łyżką.
Piwa podawane są w "czystym" szkle (do każdego piwa inny rodzaj szklanki / kufla), podstawek również brak.
Do każdego piwnego zamówienia podawana jest szklanka z przekąską w postaci paluszków z ciasta francuskiego.
Piwo Pils w cenie 8 zł za 0,5 i 15 zł za litr. Pozostałe dwa droższe odpowiednio o 1 i 2 zł.
Obsługa miła, lecz mało kompetentna. Nie potrafią nic powiedzieć na temat piwa, poza tym, co można wyczytać w karcie.
Co do jadłospisu i podawanych potraw mam mieszane uczucia.
Ja zamówiłem soliankę (na zdjęciu z piwem miodowym) i była to jedna z najlepszych jakie jadłem w życiu.
Kolega natomiast wybrał pizzę "Cezar" z rukolą. Jak ją podano to aż chciało się powiedzieć słowami Cezara "Kości zostały rzucone". Pizza koszmar a'la "gniotsa niełamiotsa", na grubym cieście, cała ociekająca tłuszczem, a zamiast rukoli sałata. Radziecka myśl kucharska.
Najprzyjemniejszym miejscem dla ukojenia doznań w tym kulinarno-architektonicznym bałaganie jest męskie WC przyozdobione niezwykle sympatycznymi dla oka fototapetami
Browar zaliczony, póki co nie ma po co wracać.
Zdjęcia:
Powiem tak: nie ma aż takiej tragedii, na jaką się nastawiałem po wpisach na forum.
Dotarliśmy na miejsce tuż po godzinie 12 i byliśmy pierwszymi klientami, jak się potem okazało frekwencja w lokalu nie zwiększyła się przez kolejne dwie godziny.
Po przekroczeniu progu ujrzeliśmy przy nalewakach tabliczkę z ofertą "piwa z tej beczki grzane", a trzyosobowa obsługa lokalu uruchomiła się, zapalono światło i odpalono nużącą jazzową muzykę.
Przez wolno upływające godziny słuchając jazzu przysypialiśmy popijając wątpliwej jakości piwo, nie mogąc się nadziwić o co tak naprawdę chodzi w wystroju lokalu, który jest totalnie z d... W tym czasie kelnerka za barem czyściła ślamazarnie sztućce, a kucharka podpierała barowy blat przeglądając zawartość smartfona.
Jakość piwa jest nijaka i chyba dobrze komponuje się z tym bałaganem architektonicznym - blaszane wiadra, skrzynki, bełt kolorów..
Lager Rzeszowski w karcie oznaczony jest jako "Pils", wydaje mi się że jedno i drugie się wyklucza, ale mogę się mylić. Było to jedyne w miarę pijalne piwo.
El Podkarpacki oznaczony jako styl "El" po dopytaniu obsługi został sklasyfikowany jako "Ale", ale to oczywiście nieprawda. Brązowa breja o metalicznym smaku nie mieści się chyba w żadnej klasyfikacji.
Ostatnie z piw - Zamkowe Miodowe to w skrócie chemiczny ulepek.
Niestety w czasie skrzętnego nalewania zaobserwowaliśmy bardzo dyskretne wyjmowanie piany łyżką.
Piwa podawane są w "czystym" szkle (do każdego piwa inny rodzaj szklanki / kufla), podstawek również brak.
Do każdego piwnego zamówienia podawana jest szklanka z przekąską w postaci paluszków z ciasta francuskiego.
Piwo Pils w cenie 8 zł za 0,5 i 15 zł za litr. Pozostałe dwa droższe odpowiednio o 1 i 2 zł.
Obsługa miła, lecz mało kompetentna. Nie potrafią nic powiedzieć na temat piwa, poza tym, co można wyczytać w karcie.
Co do jadłospisu i podawanych potraw mam mieszane uczucia.
Ja zamówiłem soliankę (na zdjęciu z piwem miodowym) i była to jedna z najlepszych jakie jadłem w życiu.
Kolega natomiast wybrał pizzę "Cezar" z rukolą. Jak ją podano to aż chciało się powiedzieć słowami Cezara "Kości zostały rzucone". Pizza koszmar a'la "gniotsa niełamiotsa", na grubym cieście, cała ociekająca tłuszczem, a zamiast rukoli sałata. Radziecka myśl kucharska.
Najprzyjemniejszym miejscem dla ukojenia doznań w tym kulinarno-architektonicznym bałaganie jest męskie WC przyozdobione niezwykle sympatycznymi dla oka fototapetami
Browar zaliczony, póki co nie ma po co wracać.
Zdjęcia:
Comment