Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Browar w Głubczycach

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Bentius
    Junior
    • 08-2006
    • 28

    #16
    Leonhard Waas w latach 1910 - 1913 był właścicielem browaru "Allensteiner Brauhaus" w Olsztynie (wtedy Wilhelm-Str. 29 - dziś ul. Pieniężnego; po budynkach nie pozostał żaden ślad). Dopiero potem stał się właścicielem browaru o nieco przydługiej nazwie, działającego w Gdańsku: "Erste Danziger Weiss- und Doppel-Malzbierbrauerei Leonhard Waas" (Poggenpfuhl 43/45 - dziś ul. Żabi Kruk).

    Comment

    • Cez
      Senior
      • 01-2003
      • 1789

      #17
      hmmm Głubczyce znam, ale rozumiem, że post tylko prze pomyłkę
      proszę o przeniesienie...
      Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

      Comment

      • Bentius
        Junior
        • 08-2006
        • 28

        #18
        Może odbiega od głównego wątku, ale jest na swoim miejscu. Post dotyczył pytania kol. Krzysia odn. Leonharda Waasa i wcześniejszych rozważań Piwowara.

        Comment

        • Cez
          Senior
          • 01-2003
          • 1789

          #19
          może to pora na wydzielenie wątku...?
          Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

          Comment

          • Bentius
            Junior
            • 08-2006
            • 28

            #20
            Słusznie - warto chyba coś z tym zrobić!

            Comment

            • Cez
              Senior
              • 01-2003
              • 1789

              #21
              Z "Dziejów Głubczyc 1742-1945"

              W Głubczycach w 1784 r. istniał browar miejski, z którego korzystali właściciele 226 nieruchomości. Zaopatrywał wsie: Bogdanowice, Nową Wieś, Równe, Tarnkową, Kietlice, Królowe, Zawiszyce i Studzienice. Za każdorazowe korzystanie z tygla piwowarskiego płacili 24 grosze. W 1800 r. - pisze Hofrichter - browar miejski stał na miejscu domu zegarmistrza Kaula i warzono w nim piwo beczkowe i marcowe.
              Również franciszkanie dawniej posiadali własny browar, produkujący dla ich własnych potrzeb, który stał po północnej stronie ul. Kozielskiej, między dzisiejszą ul. Krętą a Staszica.
              Wprowadzenie napędu parowego doprowadziło do zdynamizowania rozwoju piwowarstwa w Głubczycach. Jeszcze w 1850 r. prawo do warzenia piwa spoczywało na wspomnianych 226 domach. Ich właściciele poza browarem posiadali wówczas słodownie i spichlerz chmielu, a budynki te stały na miejscu dzisiejszego browaru. Piwo to było sprzedawane w domach mieszczan posiadających specjalne uprawnienia do sprzedaży. W 1845 r. browarmistrz Josef Hering uzyskał zgodę na postawienie wyszynku przy tym browarze, który istniał do 1872 r. Po jego śmierci w 1850 r., mieszczanie zatrudnili browarmistrza Wilhelma Haude, który dokonał przewrotu w głubczyckim piwowarstwie i doprowadził do likwidacji archaicznego systemu warzenia piwa. W roku 1854 Haude postanowił wykupić 226 świadectw udziałowych mieszczan i uruchomić nowoczesny browar o napędzie parowym. Nie było to łatwe, ponieważ udziały te były podzielone między dziedziców, a niektórzy nie mieszkali w Głubczycach lub zastawili swoje świadectwa udziałowe. Pokonawszy te problemy w 1856 r. (data ta jest uwieczniona na budynku dzisiejszego browaru), Haude skupił świadectwa za ogólną sumę 2938 tal., a budynki otrzymał za 9250 tal. W roku 1860 zrealizował swój zamia r. Uruchomił browar z napędem parowym i rozpoczął produkcje bawarskiego piwa.
              Sukces Wilhelma Haudego spowodował upadek wiejskich browarów. Browary te upadły, ponieważ nie było ich stać na zastosowanie napędu parowego, brakowało też fachowców i chętnych do spożywania zwykłego piwa. W wiejskich karczmach najdalszych nawet zakątków ziemi głubczyckiej pojawiło się piwo z Głubczyc. Dzięki przeprowadzeniu przez miasto linii kolejowej, na miejscowym rynku w II poł. XIX w. pojawiło się również piwo z Bawarii i Berlina, a i w Głubczycach wzrosła liczba browarów.
              Sam Wilhelm Haude długo się nie nacieszył swoim browarem, gdyż zmarł przedwcześnie w wieku zaledwie 44 lat w 1861 r. i został pochowany na starym cmentarzu św. Anny. Pozostawił drugą żonę Bertę i syna Hugona, który jednak nie zajął się piwowarstwem i zmarł w 1914 r. jako dyrektor sądu okręgowego w Jeleniej Górze. Następcą Haudego został jego przyjaciel, pracujący w browarze od 1859 r., August Weberbauer, urodzony w 1831 r. w Wołowie. Tuż po śmierci Haudego, wedle życzenia zmarłego, poślubił Bertę Haude. Miał z nią 3 córki: Augustę, Bertę i Elisabeth. Zawarł układ z dziedzicami Haudego i otrzymał prawo pierwokupu browaru, z którego skorzystał i 1 lipca 1863 r. nabył go za 22 200 tal.
              August Weberbauer rozbudował kupiony browar. Nabył grunty przy ul. Wałowej i Fabrycznej i wbrew urzędowemu zakazowi usunął tamtejszy fragment starego muru obronnego. Zbudował piwnicę - lodownie oraz słodownię, suszarnie, restaurację i w 1876 r. salę, w której odbywały się różnego rodzaju imprezy. Stara słodownia stała na rogu ul. Wodnej i Malzstrasse i w 1895 r. została sprzedana przez Bertę Weberbauer za 7 tys. marek firmie Kittel i Synowie, która zbudowała w tym miejscu budynek z kawiarnią, późniejszą „Cafe Central”.
              August Weberbauer zmarł w 1885 r., jego następcą został browarmistrz Viktor Czerwonski, który w 1886 r. poślubił jedną z córek Weberbauera, zapewniając w ten sposób firmie sukcesję rodzinną. Po śmierci Berty Weberbauer w 1896 r. V. Czerwonski stal się wyłącznym właścicielem browaru. W roku 1908 przekształcił go w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością - Brauerei A. Weberbauer G.m.b.H. Czerwonski wprowadził w życie innowacje wymyślone jeszcze przez Weberbauera, zrealizował również własne pomysły. Zmarł w roku 1922 w wieku 68 lat. Po jego śmierci dyrektorem technicznym browaru Weberbauera został browar-mistrz Heinrich Rubin, a dyrektorem kupieckim księgowy Karl Cyganek, po którego zgonie Rubin objął pełne kierownictwo.
              W 1908 r. browar ten warzył 15 tys. hl, a w roku 1927 35 tys. hl piwa. W 1927 r. zatrudniał 7 pracowników umysłowych oraz 40 wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych robotników. Dysponował 22 końmi i 2 samochodami ciężarowymi do transportu piwa. W roku 1933 produkcja piwa wyniosła 71 725 hl, w 1940 r. 90 tys., natomiast w 1944 r. już 140 tys. hl. Wzrosło również zatrudnienie, w 1944 r. pracowało tu 258 osób.
              W roku 1929 browar Weberbauera produkował dwa rodzaje piwa, „Leobschützer Pilsner” i „St. Leo - Bock - Bier”, a w 1938 r. „Deutsches Pilsner”, „Leobschützer Edelpils”, „Caramel” i „Met”. W latach 1936 - 1937 do wyposażenia tego browaru należały: warzelnia parowa o zdolności 1,5 t zasypu kufy, tanki aluminiowe i stalowe, 3 urządzenia chłodnicze o zdolności 450 tys. cal., automatyczna myjka do beczek, 2 myjki do butelek, 2 kotły parowe 12 atm. i 2 maszyny parowe o mocy 500 KM. Do transportu służyło 20 ciężarówek, 13 wozów i 26 koni. Roczna produkcja wynosiła 70 tys. hl piwa. Zatrudnionych było 187 osób. Browar Weberbauera dostarczał klientom również sztuczny i naturalny lód. Lód naturalny uzyskiwano z zalanej wodą łąki dębnickiej i przechowywano w piwnicach - lodowniach. Na łące przy dzisiejszej ul. Kopernika do niedawna stała jeszcze zardzewiała turbina wiatrowa służąca do nawadniania tego terenu.
              W 1938 r. browar ten mógł wytworzyć 85 tys. hl piwa i miał 7 filii na Śląsku: w Koźlu, Pawłowiczkach, Gogolinie, Kietrzu, Prudniku, Głogówku, Raciborzu.
              W maju 1940 r. otrzymał okręgowy dyplom za znakomite osiągnięcia.

              W 1944 r. - pisze Rathmann - produkował już 140 tys. hl piwa, zatrudniał 258 pracowników, w tym 2 kierowników, 30 pracowników umysłowych, 220 współpracowników rzemieślniczych, 8 uczniów. Dodać należy, że w okresie międzywojennym wspomniana już zbudowana w 1876 r. w ogrodzie sala imprezowa pomieściła kino „Leobschützer Lichtspiele”, zwane w skrócie „Le -Li”.
              Była już wcześniej mowa o franciszkańskim browarze. Po sekularyzacji zakonu w 1810 r. parcele z rym browarem nabyła za 466 tal. 10 sr gr radczyni Theresia Schwank i mimo że browar upadł, utrzymywała tu wyszynk piwny, W roku 1822 parcele odkupiła mistrzyni kuśnierska Josefa Hoffmann za 1 tys. tal. i 15 lat później zbyła ją garbarzowi Franzowi Engelowi za 2670 tal. Ten zaś sprzedał parcelę za 6300 tal. browarmistrzowi Augustowi Klugerowi, który uruchomił tu mały browar i w 1852 r. przekazał go wraz z wyszynkiem swojemu zięciowi Hugonowi Schefflerowi, browarmistrzowi z Boguchwałowa. Ten dokupił sąsiednie parcele i zbudował „sale zabawową.”
              Po śmierci Hugona Schefflera jego rodzina wydzierżawiła browar właścicielowi małej słodowni przy dzisiejszej ul. Moniuszki, Wilhelmowi Schmidtowi do 1878 r. Sam Schmidt był ewangelikiem. Zmarł bezdzietnie, przekazując wcześniej duży kapitał na założenie ewangelickiego sierocińca w Głubczycach i niemałą sumę na miejscową loże masońską.
              W roku 1878 browar przejął syn Hugona Schefflera, Max. Z powodu kłopotów finansowych w 1894 r. M. Scheffler przekazał interes swojej żonie Marii z domu Czech za 96500 marek, lecz i ona nie uniknęła upadłości i w 1910 r. browar został nabyty przez Związek Zaliczkowy w Głubczycach. Taki był koniec tego zakładu. Wyszynk wydzierżawiono, parcelę zaś w 1919 r. kupił kowal Johann Rum, w 1920 r. mistrz gazowniczy Franz Walden z Raciborza i w tym samym roku Maria Powalla z Głubczyc. Jeszcze w tym samym roku parcelę nabyły wolne związki zawodowe i miejsce z wyszynkiem nazwały „Domem Ludowym”. Chętnie przebywali w nim miejscowi komuniści. Budynek ten nadal stoi przy ul. Kozielskiej.
              Kolejny browar w Głubczycach założył w 1864 r. malarz Eduard Kolbe, miedzy obecnymi ulicami Niepodległości a Kościuszki, na parceli zakupionej od piekarzowej Karoliny Mayer za 1100 tal. W roku 1871 browar ten przejął urodzony w Boguchwałowie piwowar z Kietrza, Eduard Beyer. Beyer rozpoczął rozbudowę browaru, zakupił znajdujący się w pobliżu młyn parowy „Franke und Scholz” i przebudował go w 1889 r. w wielką parową słodownię, której budynek stoi jeszcze dziś przy ul. Sobieskiego. Nie była to pierwsza głubczycka prywatna słodownia. Pierwszą założył wspomniany już Wilhelm Schmidt w 1867 r. przy dzisiejszej ul. Moniuszki obok „Niemieckiego Domu”. Była jedyną w powiecie. Od 1886 - 1891 r. dzierżawił ją Eduard Beyer, potem została zamknięta na zawsze. Parcelę z budynkiem nabyli wspólnie w 1827 r. handlarz skórą Przemek i Karl Rathmann.
              Drugą głubczycką słodownią był zakład zbudowany w 1872 r. przez Fränkla & Bremera przy ul. Raciborskiej. W 1917 r. nabył ją Eduard Beyer junior, w 1919 r. Johann Kalnin, a w 1928 r. koncern Engelhardt Brauerei AG Berlin.
              Trzecią słodownią była słodownią Alfreda Krämera, zbudowana w 1884 r. W 1903 r. przejął ją i rozbudował Fritz Krämer i zakład ten otrzymał bezpośrednie połączenie kolejowe.
              Wracając do browaru Beyera. Po jego śmierci w 1910 r., jego browar i słodownię na Sobieskiego odziedziczył syn, również Eduard. Gdy brał udział w I wojnie światowej, jego interesami zarządzał dyrektor browaru Johann Kalnin, który pochodził z jednego z krajów nadbałtyckich. W 1917 r. Kalnin zarzucił piwowarstwo i zajął się wyłącznie produkcją słodu. W 1920 r. E. Beyer odsprzedał mu swój zakład. Jako ciekawostkę można dodać, że E. Beyer w latach 70. XIX w. zbudował kamienice z wieżyczką, która stoi na rogu dzisiejszych ulic Kochanowskiego - Niepodległości i prawdopodobnie około tego samego czasu naprzeciwległą kamienicę narożną, w której znajduje się apteka. Beyer posiadał również 10- morgowy ogród, widoczny na załączonej starej pocztówce, salę i muszlę koncertową, zakład rolniczy obejmujący 100 mórg pola oraz duży stan bydła. Beyer - senior ufundował dla głubczyckiego kościoła parafialnego Drogę Krzyżową namalowaną na miedzianych płytach i żyrandol. Beyer -junior ufundował fontannę ze zwierzętami w parku. Wspomniany dom z wieżyczką po śmierci juniora znalazł się w rękach jego córki Hildegard, żony adwokata Hergesella i w ich posiadaniu był do 1945 r.482 Po browarze Beyera pozostał wysoki komin, z daleka widoczny na tle panoramy miasta.
              W 1872 r. browarmistrz Franz Heisig kupił za 7900 tal. parcelę przy dzisiejszej ul. Moniuszki, na której w następnym roku zbudował browar ze słodownią. W roku 1879 obiekt ten odkupił za 44 250 tal. browarmistrz Georg Rehorst z Wrocławia i zbudował tam w 1886 r. dom mieszkalny z wyszynkiem. Dom ten nabył w 2 lata później mistrz piekarski Otto Dittrich z Głubczyc i podarował swojemu synowi, browarmistrzowi Hansowi. W latach 1901 - 1903 budynek ten znajdował się w rękach szwagra Hansa Dittricha, Maxa Scholza. Następnymi właścicielami byli Eugen i Eduard Beyer, a od 1915 r. kupiec Karl Rathmann, który tu urządził gospodę.
              W 1909 r. pod względem produkcji słodu powiat głubczycki zajmował l miejsce na Śląsku. Słodownia Beyera wytwarzała wówczas 70 tys. cetnarów słodu rocznie, Krämera 50, Fränkla 40. Ponieważ nie wystarczało jęczmienia produkowanego w rodzimym powiecie, sprowadzano go z innych powiatów lub z Austrii. Wspomniany Kalnin rozwinął produkcję słodu, kupił zbudowaną w 1872 r. słodownię Heinricha Fränkla na Raciborskiej i wydzierżawił słodownię Alfreda Krämera przy dzisiejszej ul. I Armii WP. Nie wiemy dlaczego Kalnin ogłosił upadłość, ale w 1928 r. jego zakłady przejął koncern Engelhardt - Brauerei AG z Berlina, a następnie Weberbauer, Sp. z o.o.
              W latach 1936 - 1937 nadal pracowały wszystkie 3 słodownię. Te z ul. Raciborskiej i Sobieskiego należały wówczas do Schlesische Malzfabriken A.G. Berlin, natomiast słodownia przy ul. I Armii była nadal własnością Alfreda Krämera, który był również właścicielem słodowni w Wojnowicach w powiecie głubczyckim. Na wyposażeniu głubczyckiej słodowni Krämera była suszarnia, elektrownia, silosy betonowe na słód, laboratorium. Do transportu służyły 3 ciężarówki. Produkowano rocznie 4 tys. ton słodu pilzneńskiego i zatrudniano 35 osób. H. Rathmann podaje, że późniejszym właścicielem tej słodowni były Słodownię z Halle Reinicke & Co. Co się stało z żydowskim posiadaczem Krämerem, nie wiadomo. W słodowni mieścił się potem punkt SA i Hitlerjugend. W 1940 r. słodownie na Sobieskiego i Raciborskiej nadal należały do Schlesische Malzfabriken AG Berlin.
              Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

              Comment

              • Cez
                Senior
                • 01-2003
                • 1789

                #22
                Brauerei A. Weberbauer
                Attached Files
                Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

                Comment

                • baklazanek
                  † 2014 Piwosz w Raju
                  • 08-2001
                  • 3562

                  #23
                  Warto powołać się na wspominaną książkę, w której możemy znaleźć jeszcze następujące informacje:
                  „W Głubczycach nadal ogromne znaczenie miało piwowarstwo, a prawdo do warzenia piwa w 1784r. spoczywało na 226 domach. Piwo stąd było dostarczane do Bogdanowic, Nowej Wsi, Równego, Tarnkowej, Kietlic, Królowego, Zawiszyc i Studzienicy. W mieście istniał cech piwowarów i słodowników, który co roku w niedzielę po Nawiedzeniu Marii(lipiec), odbywał generalne zebrania. Każdy, kto chciał zostać piwowarem musiał w II poł. XVIII w. zapłacić wstępne w wys. 1 dukata. Okres nauki trwał 3 lata, a wyżywienie czesne wynosiło od 30 do 90 tal. Połowę tej sumy płacono po przyjęciu na naukę, a resztę po zwolnieniu.
                  Zanim przyszły uczeń został przyjęty, musiał przejść 6 – tygodniowy okres próbny u mistrza i jeśli ten był z niego zadowolony, mógł pozostać. Przyjęcie ucznia miało uroczysty charakter. Odbywało się przy otwartej skrzyni, będącej świętością cechu, zawierającej najważniejsze dokumenty.
                  W 1798 cech ten zakupił nową skrzynie za 18 tal. (12 tal. otrzymał stolarz, a 6 ślusarz). Podobnie wyglądało uwolnienie po zakończeniu nauki, a także przyjęcie nowego mistrza. Synowie mistrzów wpłacali połowę sumy czesnego.
                  28 czerwca 1801r. cech na wniosek mistrza Zopfa z Kietrza postanowił zwrócić się do wyższego urzędu z prośba o pomoc, ponieważ osoby nie będące wykwalifikowanymi rzemieślnikami dzierżawią w Głubczycach browary, przez co wyuczeni mistrzowie mogą zostać bez chleba. Prośba nie odniosła skutku, dlatego też w 1806r. wystosowano podobny wniosek i uchwalono, że ci piwowarzy, którzy pracują u niewykwalifikowanych dzierżawców lub piwowarów, zostaną wykluczeni z rzemiosła. Cech wówczas skupiał piwowarów z powiatu głubczyckiego, raciborskiego i rybnickiego i dopiero w 1848r. rzemieślnicy tych 2 ostatnich powiatów oddzielili się w celu utworzenia własnych cechów.
                  W 1898r. do tego cechu należeli: W. Adler z Tarnowskich Gór, Oswald Berliner z Berlina, Eduard Beyer z Głubczyc(zm. 30 marca 1898), Biedermann z Reńskiej Wsi, Alois Bilzer z Baborowa, Dawid Böhm z Tarnowskich Gór, J. Brząck z Bytomia, Czerwonski z Głubczyc, Dams senior z wierzchu i Dams P. Junior, H. Dittrich z Głubczyc, Anton Felbier z Baborowa, Joh. Felbier z Baborowa, Alex Gajewsky z Eintrachtshütte, J. Güntner z Grobnik i E. Kaul z Kietrza.

                  (…) mistrz piekarski Winter, który kupił swojemu synowi za 60 tys. Marek browar przy dzisiejszej ulicy Moniuszki.

                  Pierwszy zapis o kasie cechowej piwowarów i słodowników pochodzi z 1794r. Jej stan wynosił wówczas 43 tal. 15 sr gr i 9 fg, a w 1826r. 371 tal. 25 sr gr. Pamiętano o zubożałych i chorych mistrzach oraz czeladnikach. W 1867r. ten sam cech zapewnił 100 tal. z własnej kasy na rodziny rannych w 1866r. w wojnie prusko – austriackiej żołnierzy.

                  Comment

                  Przetwarzanie...
                  X
                  😀
                  🥰
                  🤢
                  😎
                  😡
                  👍
                  👎