Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Rumunia, Cluj Napoca, Strada Regele Ferdinand 22-26, Klausen Burger

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    PremiumUżytkownik
    • 10-2006
    • 1117

    Rumunia, Cluj Napoca, Strada Regele Ferdinand 22-26, Klausen Burger

    Wiadomość że w Cluj Napoce działają dwa minibrowarki, była wystarczającym powodem aby zaglądnąć tam po kilkunastu latach nieobecności.
    Samo miasto jako jedno z niewielu w Rumunii jest godne zwiedzenia i może być celem samym w sobie.
    Miasto które jest miejscowym centrem uniwersyteckim, kipi życiem dzięki młodym ludziom, widocznym dosłownie wszędzie.

    To też się rzuca w oczy, po wyjechaniu na czwarte piętro miejscowego centrum handlowego, gdzie w 2010 roku urządzono restauracje wraz z minibrowarem.
    Niestety dokładniejszych informacji co do tego kto jest producentem aparatury, czy nawet ekstraktu piw, nie uzyskałem.
    Wystrój typowo ''galeriowy'', znany z wielu komercyjnych miejsc handlowych, jakich u nas również pod dostatkiem.

    Już po wejściu do sali restauracyjnej, gdzie za przeszkloną ścianą widoczna jest cała aparatura browarku, praktycznie wszystkie miejsca zajęte przez grupki młodzieży. ( kiedy tam byłem, trwał jeszcze rok szkolny)
    Ciekawą alternatywą którą polecam było wyjście na taras znajdujący się na dachu, z którego są rozległe widoki na miasto i okolice.
    Jako że dopiero co przeszła burza, i na górze nie było praktycznie nikogo, to w krótkim czasie zaczęły się zapełniać i te miejsca.
    Wydaje mi się, że tym kuszącym magnesem było miejscowe jedzenie, a zwłaszcza zestawy obiadowe, bo wybitnie towarzystwo przyszło sobie pojeść.
    W przeciwieństwie do nas.
    Oczywiście miejscowe piwo było dla nas największą atrakcją.
    W karcie figurowały 4 pozycje.

    Bere Gold 4,5-5 % alk
    Zwyczajny jasny lager, totalnie wyprany z jakichkolwiek smaków.
    Wypić i zapomnieć.

    Bere Weissbier.
    Tłumaczyć nie trzeba.
    Jedyne piwo w formie niefiltrowanej, do szybkiego wypicia i zapomnienia.
    Ani to ''bawarczyk'' ani ''belg''....

    Bere Dark.
    Bardziej rubinowe, z zaznaczonym karmelem w smaku.

    Wszystkie w/w piwa w cenie: 4 Lei za 0.25, 7 za 0.4, i 13 za 1 l
    Jako że praktycznie Leja przeliczamy do złotówki w stosunku 1/1, to szału nie ma.

    Ostatnim piwem które zostawiłem sobie na deser było:
    Red Revolution 6% alk.
    Piwo ciemne imbirowe, które podawano z kawałkiem skórki pomarańczy pływającej sobie luźno.
    Piwo to miało jakiś smak.
    Ten imbir nie był bardzo nachalny, co w zestawieniu z piwem ciemnym i jego karmelowym posmakiem tworzyło nawet ciekawą kompozycje.
    Nie pamiętam kiedy piłem piwo ciemne imbirowe.
    Zazwyczaj to dodatek do piw jasnych.
    To piwo kosztowało: 5,8,14 Lei

    W użyciu są firmowe szklaneczki.
    Podstawek brak.
    Co ciekawe w kwestii zamówień u barmana lepiej się dogaduje po węgiersku.

    Dla mnie browarek z gatunku wypić i zapomnieć.
    Myślałem że będzie jakąś odskocznią od zupełnie nijakich rumuńskich piw, tak się jednak nie stało.

    Czynne codziennie w godz. 10.00 - 24.00.

    Strona własna: http://klausenburger.ro/#

    Kilka fociaków:




  • pebejot
    Senior
    • 01-2010
    • 1412

    #2
    Odwiedziłem minibrowar w połowie czerwca i po blisko 4 latach odświeżam temat.

    Choć adres i nawigacja dokładnie wskazywały lokalizację minibrowaru, to odnalezienie przybytku już nie jest takie proste.
    Jak wspomniano mikrus mieści się na 4 piętrze, ale w samym centrum handlowym nie ma żadnej wzmianki, reklamy, baneru, nic. Najpierw udaliśmy się schodami na górę, ale drzwi na 4 piętrze były zamknięte, a półpiętro zapaćkane remontem. Jedynym sposobem dostania się na górę była winda z innej części budynku.
    Największą atrakcją Klaus Burgera jest imponujący taras z widokiem na piękną panoramę miasta. Niestety niewiele dobrego można napisać o jedzeniu, a piwu już nie należą się żadne pochlebne słowa. Miejsce to zapisze się w czarnych kartach moich piwowarskich podróży, bowiem właśnie tu miałem niechlubną okazję degustacji najgorszych piw, a raczej produktów piwo podobnych w moim życiu.

    Na kranach dostępnych było 6 rodzajów piw serwowanych w szkle o pojemności 0,25 i 0,4 litra:
    - Indigen (Blonda) - 6 / 9 lei
    - Corvus (Nefiltrata) - 6 / 9 lei
    - Gorun (Bruna) - 6 / 9 lei
    - Arrogant (India Pale Ale) - 7,5 / 12 lei
    - Red Revolution (Rosie) - 6 / 9 lei
    - Bere Klausenburger cu arome (specjalne rotacyjne) - 6 / 9 lei

    Próbowałem: Indigen (smak chamskiej koncernówy z puszki), Arrogant (rzeczywiście aroganckie w stylu "Anty PaleAle"), Corvus (o dziwo smakowało jak Wheat) i Red Revolution (Ulepek gwarantujący rewolucje żołądkowe).

    Brak firmowego szkła i podstawek.
    Jedzenie drogie i nijakie, nie warto się rozpisywać.
    Po dłuższym poszukiwaniu wybrałem z karty gulasz węgierski za 22 leje. Porcja miała być słuszna a gulasz pikantny. Niestety, pikanteria została w opisie, a sam gulasz mdły i wypełniony ziemniakami, zamiast mięsem.

    Klaus Burger to klimatyczny minibrowar, z miłą obsługą, dobrą muzyką i zjawiskowym tarasem restauracyjnym. Niestety to co leje się tam z kranów spowodowało spustoszenie w kubkach smakowych i bardziej będę wspominał umywalki w WC zrobione z kegów niż kegi podłączone do kranów.


    Zdjęcia:





    Last edited by pebejot; 05-07-2018, 16:29.

    Comment

    • Prusak
      Senior
      • 07-2005
      • 4305

      #3
      Rzeczywiście, widok z tarasu jest chyba nawet lepszy niż z dawnej góry zamkowej. będącej miejscem widokowym miasta, w zależności od tego, z której strony usiądziemy, możemy podziwiać starówkę koloszwarską w jej różnych odsłonach. Rewelacja.
      Duzy tłok, choć może dlatego, że byłem tam w piątek i w sobotę. Miejsca na tarasie niemal ciągle zajęte, czasem też mała kolejka do windy wywożącej na czwarte pietro.
      Na niższym poziomie też sporo miejsca.
      Nie wypowiadam się o kuchni, bo nie jadłem.
      Obsługa w porządku, może trochę zbyt wolna.
      Piłem Indigena i Corvusa, nie powiedziałbym, że to jakiś najgorszy syf. Ten pierwszy nieco przegazowany. Taki restauracyjny przeciętniak, szybko wypełniający brzuch. To samo dotyczy Corvusa. Mam jeszcze jedno w butelce, ale o nim później.
      Gdyby nieco podkręcić jakość piw, miejsce byłoby świetne.

      Na marginiesie: W Klużu- Kolosvarze powstaje drugi browarek restauracyjny, w remontowanej kamienicy na rogu Strada Emil Isac i Strada Cardinal Iuliu Hossu, naprzeciw sklepu Liquor Store, reklamujący się jako "100% Czech" i produkujący wkrótce "prawdziwego pilsnera prawdziwymi metodami".

      Comment

      • dadek
        Senior
        • 09-2005
        • 4538

        #4
        W dniu 8.08.2023 był to trzeci odwiedzony browar w Cluj-Napoca i niestety mieliśmy tylko godzinę i 15 minut by zdążyć na pociąg. Mogło być 1,5 godziny ale około 15 minut straciliśmy by trafić do wejścia. To co napisał Pebejot 5 lat temu jak najbardziej obowiązuje. Po wejściu do budynku wjechaliśmy na ostatnie piętro gdzie przez zamknięte szklane drzwi obejrzeliśmy wielką pustą salę restauracyjną. Żadnej informacji czy czynne i czy to w ogóle tutaj jest browar. Zjechaliśmy na dół szukając informacji na parterze centrum handlowego, tu również nic. Ale apka Mapy.cz pokazuje, że jesteśmy na miejscu. Kobiety na kasie w drogerii nic nie wiedziały o "fabrica de bere", na szczęście napatoczył się bardziej zorientowany ochroniarz. Wyprowadził nas z budynku i pokazał windę do której wsiada się z zewnątrz, ta zawiozła nas na to samo piętro co wcześniej ale z drugiej strony. Tu dało się wejść do restauracji, obejrzeliśmy po drodze tanki leżakowe bo pomieszczenie było otwarte, warzelnię tylko przez szybę. Jednak intrygowała nas zupełna pustka, żadnych gości, nikogo na barze. Dopiero chłopak, który wyszedł z zaplecza pokazał nam byśmy poszli schodami na górę. A tam na wspomnianym przez przedpiszców tarasie, dzięki pięknej pogodzie i równie ciekawym widokom, na brak frekwencji nie można było narzekać.

        W karcie było 8 lanych piw, z czego kelner od razu pokazał 2, których akurat nie było.
        - Corvus (German Pilsner niefiltrowany). Barwy przygaszonej złotej, mętne ale niezbyt mocno. Aromat wyraźny bardziej owocowy niż słodowy, odnosi się to również do doznań smakowych. Podstawa słodowa raczej ciasteczkowa niż chlebowa, jest przyjemnie odchmielowo owocowe, goryczka dość wyraźna ładnie odkładająca się na podniebieniu. Całkiem dobre piwo, bardziej wypada na czeską 11° niż niemiecki styl.
        - Indigen (German Pilsner Blonde). Domyślam się, że to wersja niefiltrowana powyższego piwa.
        - Gorun (Munich Dunkel). Barwa odpowiednia do stylu, piana ciemnobeżowa, gęsta. Pachnie wyraźnie i przyjemnie, ciemnym słodem i karmelem. Ciemne słody bardzo wyraźne już w pierwszym łyku z charakterystyczną leciutką nutką kwaskowości, po chwili pojawia się gorzka czekolada i skórka ciemnego chleba. Piwo zupełnie nie słodkie z wyraźną kakaową goryczką, raczej ostrzejsze i bardziej wyraziste w ciemną stronę niż niemiecki oryginał. Przyjemnie się piło.
        - Red Revolution (Biere de garde)
        - Amadeus (Hefeweizen)
        - Arrogant (IPA)

        Piwa podawane są w trzech pojemnościach 0,25/ 0,4/ 1 l, pierwsze 4 z wyżej wymienionych w cenach 11,50/ 18/ 37 lei, Amadeus i Arrogant 14/ 22/ 48,50 lei. Czyli jak widać z wpisu Pebejota ceny w ciągu 5 lat podskoczyły prawie o 100%. No cóż, inflacja... Nie dziwne więc, że większość klientów miała na stołach litrowe kufle jako najtańsza opcja cenowa.
        Piwa są dostępne również w butelkach - Corvus, Indigen i Gorun 0,5 l za 22 lei, pozostałe w 0,33l (19-27 lei). Na kranach ich nie było, natomiast w butelkach 0,33 można było kupić jeszcze:
        - Hazy New England (21,50 lei)
        - Freya (Double IPA, 25,50 lei)
        Jednak my obładowani butelkami z wcześniej odwiedzonych browarów Hophead i Clusa musieliśmy zrezygnować z kolejnych zakupów. Jednak 3 browary na jeden dzień to trochę za dużo, trzeba będzie jeszcze tu wpaść, tym bardziej że 2 spróbowane podstawowe piwa dawały podstawę by sądzić, że i pozostałe będą dobre.

        Do jedzenia koledzy zamówili typowe niemieckie wursty z dodatkami i byli zadowoleni. Choć z początku nazwa browaru sugerowała nam "burgerownię" to jej geneza wyjaśniła się po lekturze opisu na odwrocie karty - Klausen to po prostu Cluj po niemiecku, a Burger to oczywiście mieszkaniec (obywatel) tego miasta w tym samym języku.

        Obecne godziny otwarcia: pon. 12-2, wt-nd. 10-2.

        Na fotkach: 1. Bar w restauracji na 4 piętrze, za nim browar 2. Leżakownia 3. Taras na dachu 4. ... i widok z niego na miasto

        Attached Files

        Comment

        • dadek
          Senior
          • 09-2005
          • 4538

          #5
          ... 5. Corvus (German Pilsner) 6. Gorun (Munich Dunkel)

          Click image for larger version

Name:	DSC08312.JPG
Views:	35
Size:	34,9 KB
ID:	2336104 Click image for larger version

Name:	DSC08315.JPG
Views:	31
Size:	48,1 KB
ID:	2336105

          Comment

          Przetwarzanie...
          X
          😀
          🥰
          🤢
          😎
          😡
          👍
          👎