Tweet
styl: imperial stout
alk. 11,2%
Na swoją setną warkę w grudniu 2015 r. browar Cloudwater postanowił uwarzyć jubileuszowego imperialnego stouta. Najmocniejsze z dotychczasowych piw browaru miało 10,1% alk., uwarzone zostało na zasypie ze słodów Best Ale, czekoladowego, czarnego (Black Malt), Dark Crystal, Medium Crystal z dekstrozą i nachmielone Willamette, Simcoe, Chinook, Motueka na aromat oraz na goryczkę - Motueka. Trzy miesiące później, czyli przed paroma dniami w sprzedaży pojawiła się jeszcze mocniejsza wersja tego stouta (warka 123.) zawierająca 11,2% alk., rozlana do dużych butelek 750ml. Idealnych do degustacji podczas wolnych dni Wielkanocy.
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: słodko, początkowo w kierunku przypalonych nut karmelowych, trochę koźlakowych, melanoidynowych, nieco później dochodzi słodka czekolada, łagodna, mleczna, lekko palona, ze śliwkami i rodzynkami, w końcu głęboka nuta alkoholowa zamienia wszystko w słodki likier czekoladowy
SMAK: trzon bukietu stanowią słodkie, kwaskowate suszone owoce (śliwki, rodzynki) oblane morzem mlecznej czekolady; dominuje słodycz likieru czekoladowego, urozmaicona lekką palonością i delikatnym akcentem wędzonym (pewnie skojarzenie z tymi śliwkami); w nuty owocowe wbija się lekko wanilia (taki bardziej cukier waniliowy niż beczka po bourbonie), a nad całością rozpościera się solidna goryczka, w odczuciu raczej palona, niż chmielowa; świetnie wytłumiony alkohol wyłapujemy dopiero, jak delikatnie rozgrzewa podniebienie; no właśnie, doszliśmy do sedna - z dominującą czekoladowością piwo pewnie nie zaskoczy nas mnogością doznań smakowych, ale ze swoją gładkością, idealnym ułożeniem sprawia wrażenie, jakbyśmy pili trunek wyleżakowany przez wiele długich lat.
alk. 11,2%
Na swoją setną warkę w grudniu 2015 r. browar Cloudwater postanowił uwarzyć jubileuszowego imperialnego stouta. Najmocniejsze z dotychczasowych piw browaru miało 10,1% alk., uwarzone zostało na zasypie ze słodów Best Ale, czekoladowego, czarnego (Black Malt), Dark Crystal, Medium Crystal z dekstrozą i nachmielone Willamette, Simcoe, Chinook, Motueka na aromat oraz na goryczkę - Motueka. Trzy miesiące później, czyli przed paroma dniami w sprzedaży pojawiła się jeszcze mocniejsza wersja tego stouta (warka 123.) zawierająca 11,2% alk., rozlana do dużych butelek 750ml. Idealnych do degustacji podczas wolnych dni Wielkanocy.
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: słodko, początkowo w kierunku przypalonych nut karmelowych, trochę koźlakowych, melanoidynowych, nieco później dochodzi słodka czekolada, łagodna, mleczna, lekko palona, ze śliwkami i rodzynkami, w końcu głęboka nuta alkoholowa zamienia wszystko w słodki likier czekoladowy
SMAK: trzon bukietu stanowią słodkie, kwaskowate suszone owoce (śliwki, rodzynki) oblane morzem mlecznej czekolady; dominuje słodycz likieru czekoladowego, urozmaicona lekką palonością i delikatnym akcentem wędzonym (pewnie skojarzenie z tymi śliwkami); w nuty owocowe wbija się lekko wanilia (taki bardziej cukier waniliowy niż beczka po bourbonie), a nad całością rozpościera się solidna goryczka, w odczuciu raczej palona, niż chmielowa; świetnie wytłumiony alkohol wyłapujemy dopiero, jak delikatnie rozgrzewa podniebienie; no właśnie, doszliśmy do sedna - z dominującą czekoladowością piwo pewnie nie zaskoczy nas mnogością doznań smakowych, ale ze swoją gładkością, idealnym ułożeniem sprawia wrażenie, jakbyśmy pili trunek wyleżakowany przez wiele długich lat.
Attached Files