Wychwood, Goliath

[lzkamil]

Alk. 4.7%, but. 0.66 l
Jasnobursztynowe, srednio nagazowane (jak na Wyspy), trwala drobnobabelkowa piana. Bardzo mocny owocowy aromat. Smak owocowo-goryczkowy z lekkim slodowym posmakiem. Ocena: 4/4+

[Dreamer]

zaw. alk. 4,2%, but. 0,66 l
dostępne w łódzkim Peronie 6.

Goliath (w podtytule "mocarne ale" - "mighty ale") to całkiem klasyczny bitter i jednocześnie kolejne piwo z Wychwood przyodziane w baśniową etykietę. Ta z Goliatha jako żywo przypomina mi okładki starych, dobrych heavymetalowych płyt z lat 80. Zgodnie z ideologią browaru, legendarny Goliath miał być strażnikiem lasu Wych Wood (dziś zajmują się tym pewnie ekolodzy).
kolor - herbaciano-miedziany, do tego trochę czerwieni;
piana - średnioziarnista, burzliwa i sycząca, szybko opada rozkładając się koronkowym śladem na brzegach kufla; do końca pozostaje w formie mięsistego wianuszka;
nasycenie - słabe; dobrze wypada na tle całości;
zapach - standard, czyli głęboki słód ubogacony żywiczno-aromatycznym chmielem;
smak - raczej mało wyróżniający się na tle innych piw typu bitter; jeśli szukać by czegoś charakterystycznego w tym smaku, to może lekkiego owocowego tła (wyraźne brzoskwinie i cytrusy), w którym z rzadka odnajdują się lekkie nutki palonego słodu; wbrew nazwie "mighty ale", Goliath to piwo delikatne w smaku, wygładzone, żadnej zadziorności (nawet lekko wodniste). Oczywiście, poza sporą dawką dobrego aromatycznego chmielu i chmielowej goryczki w długim posmaku.

[M-kwadrat]

KOLOR: bursztynowy, klarowny
PIANA: beżowa, drobna, mało obfita, znika do kożuszka, ładnie oblepia szkło
ZAPACH: chmielowo-kwiatowy
SMAK: ziołowa goryczka, smak dosyć pełny
WYSYCENIE: umiarkowanie słabe, przyjemnie się pije
OPAKOWANIE: firmowa butelka o,5l (tłoczona z naklejanymi etykietami), baśniowo-fantastyczna stylistyka, ładna etykieta i krawatka, trochę przepełniona kontra. Brak informacji o ekstrakcie. Kapsel firmowy.
UWAGI: alkohol 4,2%. Faktycznie, zgodnie z opisem na butelce, dobrze gasi pragnienie. Dobre. Partia 30.09.2011. Kupione w Ministerstwie Browaru, Poznań za 11 zł. W załączeniu aktualne zdjęcie.

[sliwka1]

Ja z browaru Wychwood polecam jeszcze Hobgoblina - świetny kolor rubinowy, a i smak też owocowo-chochlikowy hehe. Następnym razem będąc w UK spróbuję rzeczonego Goliatha.

[wpadzio]

Barwa ciemnobursztynowa, wpadająca w herbacianą. Klarowna.
Piana nieznacznie kremowa, wysoka, mięsista, o sporej lepkości. Opada do pierzynki, utrzymującej się do końca.
Aromat słodowy, z owocowymi nutami.
Przyjemny, delikatny smak z dominującą wytrawną owocowością. Wyraźna goryczka, pozostająca w posmaku. Słody pale pozostają w przyjemnym kontrapunkcie. Finisz wyraźny, stosunkowo wytrawny. Piwo, pomimo swoich parametrów w żaden sposób nie jest wodniste.
Nagazowanie według mnie jest nieco za niskie. Nawet jak na bitterowe standardy wyspiarskie.
Opakowanie jak na zdjęciu M-kwadrata. Doskonale się prezentuje, jak zresztą cała seria wychwoodów. Dla mnie graficznie i stylistycznie mistrzostwo świata. Kapsel firmowy.

W swoim stylu Goliath jest bardzo dobrym piwem. Smaczne, stosunkowo treściwe, świetnie opakowane. Nieco wyższe nagazowanie dodałoby kropkę nad i. Bez tej kropki ode mnie 7,5 w skali 1-10.

Podziękowania dla niezawodnej Lagrimy

[Oskaliber]

Kolor: Bursztynowy, klarowny.
Piana: Kremowa, średnio gęsta, niezbyt obfita, niezbyt trwała. Opada do dziurawej mgiełki.
Zapach: Słodowy z wyraźną nutką chmielową.
Smak: Średnio treściwe. Lekka słodowość szybko przełamana przez wyraźne, ziemiste smaki chmielowe wraz z lekką nutką orzechową. Całość dobrze dopełniona ale'owymi estrami owocowymi. Finisz delikatnie kwaskowaty.
Wysycenie: Średnio niskie.
Ogółem: Dobre.

[x57]

Kolor ciemny-bursztyn.
Piana niska, raczej nietrwała.
Aromat tostowa słodowość, estry, lekki chmiel.
Smak lekka słodowość, lekki chmiel, estry, wysycenie średnio-niskie w kierunku średniego, goryczka średnio-niska, czysta, balans w stronę goryczki, trochę puste w smaku.
Ok.

[Javox]

Piana - większa na starcie potem cieniutka warstewka ze średnim lacingiem.
Barwa - jasny bursztyn.
Gaz - średni.
Aromat - na początku trochę "Belgii" potem "ruski szampan".
Smak - gorzkawa "belgijskość" z ciastkowym ejlem. Ogólnie wodniste.

Nie wywala z kapci... raczej do zapomnienia.