Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    Gość
    • 09-2001
    • 683

    Ulicą idzie pogrzeb. Za trumną, pogrążony w smutku, idzie Blum. Spostrzego go znajomy, podchodzi i pyta
    - Blum, kto ci umarł?
    - Żona mi umarła.
    - Blum, przecież rok temu pochowałeś żonę.
    - Tak, ale w miedzyczasie ożeniłem się znowu.
    - Wiesz, wcale nie wiedziałem. Pozwól, że ci złożę najserdeczniejsze życzenia. Mazel tow!

    Comment

    • Mister
      Gość
      • 09-2001
      • 683

      Mosze zaprosił na randkę swoją przyjaciółkę, Salcie. Spacerują po mieście i w pewnym momencie mijają elegancką restaurację.
      - Ach, jaki niesamowity zapach... - wzdycha dziewczyna.
      - Podoba ci się? Bo jeśli tak, to możemy przejść się tędy jeszcze raz.

      Comment

      • Mister
        Gość
        • 09-2001
        • 683

        Syn Łabędzia oznajmia ojcu, że zamierza się ożenić.
        -Jak się nazywa twoja wybranka?
        -Sala Kon.
        -Słuchaj synu, to co ci powiem nie jest przyjemne. Ale trudno. Sala jest moją córką. Nie możesz przecież ożenić się ze swoją przyrodnią siostrą.
        Młody Łabędź zrozpaczony zamyka się w swoim pokoju. Przychodzi do niego matka i pyta o powód rozpaczy. Młody Łabędź wyznaje wszystko.
        -Nie martw się synku. Możesz się z nią ożenić: ty wcale nie jesteś synem swojego ojca.

        Comment

        • Mister
          Gość
          • 09-2001
          • 683

          Pewien młody talmudysta z Chełma, nie bardzo uświadomiony w sprawach życia doczesnego, został ożeniony dość wcześnie. Niedługo po ślubie żona jego urodziła dziecko. Młody człowiek poleciał do rabina i pyta go:
          - Rebe, wydarzyła się dziwna rzecz. Moja żona właśnie urodziła dziecko, a my jesteśmy dopiero trzy miesiące po ślubie. Jak to może być, przecież każdy wie, że do tego potrzeba 9 miesięcy.
          Rabin uśmiechnął się i powiedział:
          - Mój synu, niewielkie masz pojęcie o tych sprawach. Nie znasz prostych zasad kalkulacji. Pozwól, że ci zadam kilka pytań: żyłes z twoją żoną trzy miesiące?
          - Tak.
          - Czy ona z tobą żyła trzy miesiące?
          - Tak.
          - A razem żyliście ze sobą trzy miesiące?
          - Tak.
          - Policz więc: trzy miesiące i trzy miesiące, i trzy miesiące, to ile?
          - Dziewięć miesięcy, rebe.
          - Widzisz, nie namyślisz się i przychodzisz mi zawracać głowę głupimi pytaniami.

          Comment

          • Mister
            Gość
            • 09-2001
            • 683

            Pewnego razu Ostropler przychodzi do bożnicy z podrapanym nosem.
            Wejście kpiarza w takim stanie wywołuje ogólny śmiech.
            -A to cię szanowna małżonka urządziła - tak cię pogryźć.
            -To ja sam się pogryzłem - zapewnia Ostropler.
            -Ach ty kłamco! Jakim to cudem dosięgnąłeś zębami do swojego nosa.
            -Wielka mi sztuka! Wlazłem na stołek...

            Comment

            • Mister
              Gość
              • 09-2001
              • 683

              Młody człowiek zwraca się z pretensją do swata po wizycie u narzeczonej.
              -Co mi pan proponujesz, przecież ona kuleje.
              -Ale tylko, kiedy chodzi.

              Comment

              • Mister
                Gość
                • 09-2001
                • 683

                Do rabina z Kopyczynic, zwanego "kobiecym cadykiem" przychodzi ciężarna Żydówka.
                -Rabbi, mamy już, na psa urok! sześcioro dzieci, a wkrótce urodzi się siódme. Chciałam się was poradzić jak w przyszłości zapobiec ciąży?
                -Trzeba pić lemoniadę.
                -Przed czy po?
                -Zamiast.

                Comment

                • Mister
                  Gość
                  • 09-2001
                  • 683

                  W klubie inteligencji żydowskiej, w wielkim przemysłowym mieście, toczy się
                  dyskusja na temat małżeństwa.
                  -Małżeństwo to instytucja zdrowotna - mówi lekarz.
                  -Małżeństwo to malum necessarium - zauważa prawnik.
                  Młody student twierdzi z zachwytem:
                  -Małżeństwo to spokojna przystań, na której spotykają się dwa okręty.
                  Milczący dotychczas kierownik klubu wzdycha głęboko:
                  -Co za szkoda, że ja musiałem się spotkać z okrętem wojennym!

                  Comment

                  • Mister
                    Gość
                    • 09-2001
                    • 683

                    Sara przypomina mężowi:
                    -W czerwcu upływa 25 lat od dnia naszego ślubu. powinniśmy święcić srebrne gody.
                    Mąż odpowiada ślubnej sekutnicy:
                    -Zaczekaj jeszcze pięć lat, a będziemy święcić wojnę trzydziestoletnią!

                    Comment

                    • Mister
                      Gość
                      • 09-2001
                      • 683

                      Małżeństwo to grób miłości. Na szczęście istnieje jeszcze życie pozagrobowe!

                      Comment

                      • Mister
                        Gość
                        • 09-2001
                        • 683

                        Salce na lozu smierci zwraca sie do meza!
                        -Mojsze, obiecj mi, ze jak ja umre, to na moj pogrzeb pojdziesz pod reke z moja mama.
                        -No skoro taka jest ostatnia Twoja wola, to zrobie to, ale musisz wiedziec moja droga Salciu, ze przez to to ja radosci z tego pogrzebu miec nie bede.

                        Comment

                        • Mister
                          Gość
                          • 09-2001
                          • 683

                          W pewnym miasteczku ukraińskim rabin przyjaźnił się z miejscowym popem. Ponieważ był ciekaw, jak odbywa się spowiedź, której nie przewiduje Zakon Mojżeszowy, umówił się ze swym prawosławnym kolegą, że ten ukryje go w zakątku cerkwi, aby stamtąd mógł obserwować tą obcą dla niego ceremonię.
                          Pop siada w konfesjonale, przed którym klęczy niewiasta.
                          -Batiuszka, ciężko zgrzeszyłam!
                          -A co zrobiłaś?
                          -Zdradziłam męża.
                          -Ile razy?
                          -Jeden raz.
                          -To zmów jeden raz Ojcze nasz, ofiaruj pięć rubli dla świętego Antoniego i jesteś wolna od grzechu...
                          Przed konfesjonałem siada inna niewiasta.
                          -Batiuszka, ciężko zgrzeszyłam.
                          -A co zrobiłaś?
                          -Zdradziłam męża.
                          -Ile razy?
                          -Dwa razy.
                          -To zmów dwa razy Ojcze nasz, ofiaruj dziesięć rubli dla świętego Antoniego i jesteś wolna od grzechu.
                          W tym momencie pop, przygnany "małą potrzebą", opuszcza konfesjonał, w którym niepostrzeżenie lokuje się pojętny rabin.
                          Przed konfesjonałem klęka trzecia niewiasta.
                          -Batiuszka, ciężko zgrzeszyłam!
                          -A co zrobiłaś? - zaciekawia się rabin.
                          -Zdradziłam męża.
                          -A ile razy?
                          -Jeden raz.
                          Duszpasterz w chałacie zastanawia się przez chwilę, a potem wyrokuje:
                          -To zmów trzy razy Ojcze nasz, ofiaruj piętnaście rubli dla świętego Antoniego i możesz swego męża zdradzić jeszcze dwa razy!

                          Comment

                          • Mister
                            Gość
                            • 09-2001
                            • 683

                            Icek z żoną Chaną w piękne sobotnie popołudnie wybierają się na piknik za miasto. Jest upał, więc siadają w cieniu rozłożystego drzewa.
                            Nagle Chana zrywa się z krzykiem.
                            -Icek, gwałt!
                            -Co się stało?
                            -Mrówki mnie jedzą!
                            A Icek patrzy na swoją brzydką małżonkę i mówi wzdychając:
                            -Aj, aj, aj! Do czegóż to głód może doprowadzić!

                            Comment

                            • Mister
                              Gość
                              • 09-2001
                              • 683

                              Łabędź opowiada żonie, że spotkał Żółtka, który szalenie się wzbogacił:
                              -Pytam go, co teraz robi, a on powiada, że nic. Rano je śniadanie, a potem kładzie się na werandzie. Potem spaceruje, zjada drugie śniadanie i znowu kładzie się na werandzie. Potem przerwa, obiad i znowu kładzie się na werandzie. Później znowu spaceruje albo gra w bilard, je kolację i znowu kładzie się na werandzie.
                              -A to szczęściarz ten Żółtko. A czy on jest żonaty?
                              -Oczywiście!
                              -A jak się nazywa jego żona?
                              -Też pytanie! Weranda!

                              Comment

                              • Mister
                                Gość
                                • 09-2001
                                • 683

                                Hersz dowiedział się, że jego żona zdradza go ze swoim wspólnikiem Dawidem. Nie daje wiary tej bzdurnej w jego mniemaniu pogłosce, ale pewnego dnia zastaje swego kumpla w objęciach małżonki.
                                Na ten widok wydaje okrzyk:
                                -Stuknij się w łeb, ty głupcze! Ja muszę - ale ty?!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎