Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Brauerei Peschel Schwiebus

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Piwowar
    Senior
    • 05-2001
    • 2542

    Brauerei Peschel Schwiebus

    Świebodzin - Schwiebus

    Browar w rynku pod numerem 19 został założony w roku 1641. Nazwiska kolejnych właścicieli znane są dopiero od drugiej połowy XIX wieku. W latach 1865-1875 E. Scherenschmidt, a następnie Reinhard Schön. Hieronymus Peschel kupił browar w roku 1882. Kiedy budynki w rynku stały się za ciasne, zakupił działkę położoną nieopodal centrum miasta, na której zbudował nowy browar ze słodownią. Może Pieczarkowi, który jest znajomym obecnego właściciela uda się dowiedzieć, kiedy postawiono te budynki. Po zbudowaniu nowego browaru, w starych budynkach w rynku znajdowała się już tylko restauracja z wyszynkiem piwa. W 1920 roku Hieronymus Peschel przekazał kierownictwo zakładu, swojemu synowi Richardowi, który był właścicielem aż do końca wojny. Browar Peschela produkował piwa dolnej i górnej fermentacji, słód na własne potrzeby oraz wody mineralne i lemoniady.
    Archiwum piwne

    Poznaj
    http://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
    Historię piwowarstwa w Brzegu i okolicachhttp://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
    Już dostępne! "Browary akcyjne Wrocławia"
  • pieczarek
    zwykle cham i prostak
    • 06-2001
    • 5011

    #2
    Tym tematem, zaczętym przez Piwowara, zostałem niejako wywołany do tablicy. Pozbierałem troszkę dostępnych materiałów dotyczących ogólnie historii świebodzińskiego browarnictwa i konkretnie browaru Peschela.
    Na początek kilka słów wyjaśnień do informacji podanych przez Piwowara. Ładnie mu się napisało, że jestem znajomym obecnego właściciela. To prawda, tylko, że obecny właściciel posiada sklep ogólnobudowlany, a nie browar. Takie jest obecne przeznaczenie budynków produkcyjnych dawnego browaru. Nawet ten reprezentacyjny budynek, który przylegał bezpośrednio do rynku nie jest obecnie piwiarnią. Przez wiele powojennych lat była tam restauracja, potem obskurny bar, sklep z mięsem, teraz jest sklep papierniczy, biura. Właścicielami dawnej części produkcyjnej i części restauracyjno-hotelowej są obecnie różne osoby.

    To tyle wstępnych wyjaśnień. Jeszcze troszkę cierpliwości, a wkrótce zacznie się historia świebodzińskiego browarnictwa z obszernymi danymi o browarze Peschela. Nie będzie to materiał tak obszerny, jak pasjonująca "Historia piwa świdnickiego" zebrana w całość przez Krzysia, ale też - jak sądzę - ciekawa. Myślę, że będzie to też okazja do sprostowania pewnych pomyłek jakie są nagminnie spotykane w opracowaniach historii Świebodzina, a dotyczące właśnie browaru Peschela.

    Comment

    • pieczarek
      zwykle cham i prostak
      • 06-2001
      • 5011

      #3
      Nieskonsumowana noc poślubna

      Na początek kilka informacji historycznych, ku ogólnemu rozjaśnieniu tła. Aby ci, co jeszcze nie wiedzą, już się nie dziwili dlaczego mieszkam „na Śląsku”.

      Świebodzin, stare śląskie miasto, stał się śląską północną enklawą w wyniku nieskonsumowanej nocy poślubnej ostatniego Piasta głogowskiego - Henryka XI. Władał trzema z czterech dzielnic jakie zostawił jego dziad Henryk VIII zwany Wróblem. Księstwo otrzymał w 1467 roku, a siedzibą swojego dworu uczynił Kożuchów. Władzę objął jako schorowany stary kawaler w wieku lat 60. Jak się wydaje jednym z obowiązków ówczesnych władców było przedłużanie dynastii. W wieku lat 65 poślubił córkę margrabiego Brandenburgii Barbarę. Dziewczę w momencie zamążpójścia w dniu 9 lipca 1472r. miało lat 10. Henryk XI pedofilem raczej nie był, na konsumpcję małżeństwa miał zapewne poczekać ładnych kilka lat. Czy liczył na postępy średniowiecznej medycyny, czy na skuteczność środków poprzedzających viagrę trudno dzisiaj ustalić. Jakie te plany nie były, spaliły na panewce ponieważ już pół roku później. W lutym 1473 roku książę umiera bezpotomnie, najprawdopodobniej otruty. Barbara 8 lat później – nadal jako dziewica - była wstępnie swatana z kilkoma znacznymi postaciami m.in. z Władysławem Jagiellończykiem, królem Czech i Węgier. Z zamiarów tych nic nie wyszło. Barbara, zabawka w grze dynastycznych interesów umiera w Krośnie jako panna w wieku lat 48.

      Comment

      • pieczarek
        zwykle cham i prostak
        • 06-2001
        • 5011

        #4
        Terytorialne skutki nocy poślubnej

        Po cóż jednak ten powyższy wstęp. Otóż Henryk XI zapisał Barbarze Ziemię Krośnieńską, która po jego szybkiej śmierci przeszła we władanie Brandenburczyków. Świebodzin szeroko połączony wcześniej ze Śląskiem stał się wyspą odciętą od Księstwa Głogowskiego ziemiami Brandenburgii, na wschodzie granicząc z Rzeczpospolitą. Na miejscu będą rządzili osadzeni na zamku namiestnicy wyposażeni w niespotykaną w innych miastach władzę. Mogli np. odwoływać rajców miejskich. Ot, taka historyczna ciekawostka, typowa dla ówczesnych dziejów Europy, gdy władca posiadał nieraz kilkadziesiąt ziem rozproszonych na znacznym obszarze.
        Gospodarcze i kulturalne związki miasta z sąsiednią Polską pozostawały jednak bardzo silne. Bardzo długo płacono tu polską monetą, miasto posiadało w Polsce składy sukna (dostatnią kurtę ze świebodzińskiego sukna miał np. Longinus Podbipięta).
        Jednak wszystkie ważne dokumenty dotyczące Świebodzina będą powstawały w odległych miastach księstwa głogowskiego, historia Świebodzina jest częścią historii Śląska, który tak daleko przecież się nie oddalił. Położona o 40 km na południe Zielona Góra zawsze, aż do końca II w.ś., leżała na Śląsku.

        Comment

        • pieczarek
          zwykle cham i prostak
          • 06-2001
          • 5011

          #5
          Pierwsze dokumenty

          Po nieco długim wstępie ogólnohistorycznym przechodzimy powoli do tematów bardziej piwnych.

          Najwcześniejsze znane dokumenty dotyczące browarnictwa w Świebodzinie pochodzą właśnie z bardzo płodnej kancelarii Henryka VIII Wróbla. Jeden z nich, o uprawie chmielu, z lat 70-tych XIV wieku pozwala stwierdzić, że miała ona także miejsce w okolicach Świebodzina. Przekazy mówią o miejskich plantacjach położonych 2 kilometry od miasta w stronę południowego-wschodu.
          Sto lat później, w roku 1469 nieudolny Henryk XI nadaje szereg praw i przywilejów, które stanowią formalne przyznanie istniejącemu znacznie wcześniej miastu praw magdeburskich. Jednym z tych przywilejów było prawo jednej mili. Dotyczyło bardzo ważnego w historii miasta sukiennictwa (skup wełny, produkcja i sprzedaż sukna). Ale prawo to dotyczyło także miejscowych browarników. Przywilej Henryka XI stanowił, że „tylko samo miasto posiada prawo warzyć piwo i sprzedawać je”. Prawo to było później wielokrotnie potwierdzane przez kolejnych władców, na królach czeskich kończąc. Przywilej warzenia piwa był pożądany, prawo jednej mili dawało zawsze korzyści gospodarcze. Oczywiście nie wszystkim, a tylko tym, którzy mieli prawo warzyć piwo. Pozostali – jak w każdym monopolu – przepłacali. Ale akurat taka była powszechna praktyka ówczesnej gospodarki.

          Comment

          • pieczarek
            zwykle cham i prostak
            • 06-2001
            • 5011

            #6
            Potwierdzenia potwierdzeń

            Skoro coś było opłacalne dla producenta, trudno przypuszczać, że nie narodzi się nielegalna nawet konkurencja. Wiemy, że już wkrótce po otrzymaniu przywileju rajcy miejscy skarżyli się namiestnikowi na zamku, że szlachta w okolicach miasta nie przestrzega zakazów warzenia piwa i nakazu zaopatrywania się w piwo ze Świebodzina. Zdaje się, że lekceważenie przywileju w okolicach miasta było dość powszechne, ponieważ na prośbę magistratu w roku 1511 Władysław, król czeski, potwierdza prawo wyłącznej produkcji i sprzedaży piwa. Pewnie jednak znowu było kiepsko z egzekucją tych postanowień, bo kilkanaście lat później jego syn Ludwik Jagiellończyk znowu potwierdza te prawa. I jednocześnie ustanawia wysokie kary za łamanie królewskich zakazów.

            Comment

            • pieczarek
              zwykle cham i prostak
              • 06-2001
              • 5011

              #7
              Mała "Monachomachia"

              Jak to zwykle w życiu bywa jedni tych kar się przestraszyli, a inni nie. Tym łatwiej przychodziła pewna nonszalancja wobec prawa, czym na większą ochronę ktoś mógł liczyć. Szczególnie jeśli była to ochrona władz kościelnych. Nie bali się więc przede wszystkim cystersi z pobliskiego klasztoru w Paradyżu (czyli w „Raju” ). Warzyli sobie śmiało piwo w murach klasztoru. Co gorzej warzyli je nie tylko sobie, ale sprzedawali je po kryjomu chłopstwu i szlachcie. Albo robili piwo lepsze, albo tańsze, bo zbyt mieli zapewniony. Miasto nie patrzyło na to biernie, wszak chodziło o pieniądze. Działania miasta były energiczne, choć o umiarkowanej skuteczności. Wiadomo bowiem, że miały miejsce liczne zbrojne potyczki miasta z opatami. Te niewielkie w swojej skali „piwne wojny” trwały do końca XVI wieku, czyli przez jakieś 100 lat. Skoro walki zdarzały się co jakiś czas, znaczy to tylko tyle, że nauka dawana opatowi była albo powierzchowna, albo szybko szła w las.

              Comment

              • pieczarek
                zwykle cham i prostak
                • 06-2001
                • 5011

                #8
                Czas maleństw

                Nie są znane zapisy dotyczące konkretnych browarów miejskich do niemal połowy XVII wieku. Zapewne piwo było robione w niewielkich warzelniach domowych. Jak takie warzenie wyglądało, jak funkcjonował niewielki browar w tamtych czasach poczytajcie w „Historii piwa świdnickiego”. Lepiej tego opisać nie można. Kto tego nie czytał ten kiep.
                Na pewno nie było jednak w Świebodzinie głębokich , chłodnych piwnic, pochylni do przetaczania z nich piwa typowych dla budynków w Świdnicy. Po prostu wysoki poziom wód gruntowych zawsze (także dzisiaj) uniemożliwiał głębokie sadowienie budynków. Nie wiem jak sobie radzono z problemami chłodzenia. Może ktoś zechce wyjaśnić jak funkcjonowały domowe warzelnie w takich podmokłych miasteczkach.

                Pastor i historyk Samuel Knispel w swoim dziele „Geschichte der Stadt Schwiebus von ihrem Ursprung bis auf das Jahr 1763” („Historia miasta Świebodzina od powstania do roku 1763” ) wydanym w 1765 roku w pobliskim Sulechowie, podaje, że jeszcze w połowie XVIII wieku było takich domowych browarów około sześćdziesięciu. Jest to bardzo duża liczba zważywszy, że miasteczko po licznych wojnach, pożarach i zarazach liczyło wówczas niewiele ponad 1000 osób, w okolicy mogło mieszkać kilka razy więcej osób. Zapewne browary te nie warzyły piwa jednocześnie, a w ustalonej przez miasto kolejności.

                Comment

                • pieczarek
                  zwykle cham i prostak
                  • 06-2001
                  • 5011

                  #9
                  I po maleństwach

                  Z biegiem lat liczba takich warzelni systematycznie spadała. Kolejne browary eliminowały pożary, zniszczenia wojenne, okresowe braki surowców i głównie brak rentowności. Skala rentownej produkcji była bowiem coraz większa, wymagała coraz większych nakładów, którym nie wszyscy mogli poradzić.
                  Starsi mieszkańcy Świebodzina potrafią nawet zlokalizować gdzie po wojnie można było jeszcze zobaczyć pozostałości po kilku zaledwie warzelniach działających do I wojny światowej.
                  Ostatnie warzelnie działały przy:
                  Franfurterstrasse (Frankfurcka, obecnie Żymierskiego),
                  Brätzerstrasse (Brójecka, obecnie Poznańska)
                  Halbe Stadt (obecnie Wałowa, obok dawnego Dresdner Bank obecnie PKO BP)
                  Róg Bahnhofstrasse i Breitestrasse (czyli Dworcowej i Szerokiej, obecnie Kolejowej i Piłsudskiego, w siedzibie restauracji Reymanna. Dziwne i pouczające dla młodzieży są kolejne zmiany nazwy Breitestrasse/Szerokiej. Były to kolejno: Szeroka, Adolfa Hitlera, po wojnie Główna, Stalina, 22 Lipca, Piłsudskiego.)
                  Postaram się wybadać, czy nawet do dzisiaj nie pozostały jakieś identyfikowalne pozostałości po tych warzelniach. Jeśli coś znajdę, to sfotografuję i udostępnię na forum.

                  Comment

                  • Piwowar
                    Senior
                    • 05-2001
                    • 2542

                    #10
                    Widzę że trzeba będzie się jednak jeszcze raz wybrać do tego Świebodzina. Zapraszasz?
                    Archiwum piwne

                    Poznaj
                    http://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                    Historię piwowarstwa w Brzegu i okolicachhttp://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                    Już dostępne! "Browary akcyjne Wrocławia"

                    Comment

                    • pieczarek
                      zwykle cham i prostak
                      • 06-2001
                      • 5011

                      #11
                      Przecież dobrze wiesz, że klucz pod wycieraczką. Przyjezdżaj kiedy chcesz. Zawsze jesteś miłym gościem.

                      Comment

                      • pieczarek
                        zwykle cham i prostak
                        • 06-2001
                        • 5011

                        #12
                        Browar jest, bo go nie ma

                        Zostawiamy w spokoju malutkie warzelnie i wracamy do głównego nurtu naszej piwnej historii.

                        Pierwsza wzmianka o konkretnym budynku świebodzińskiego browaru pochodzi z 1637r.
                        Jak na ironię zachowana informacja podaje, że budynku nie ma, bo właśnie spłonął. Na odbudowę trzeba było czekać w ówczesnych niespokojnych i jednocześnie jakby nieśpiesznych czasach 50 lat. Później browar ten znowu zniknął z mapy miasta. Jedyna pamiątka po nim, to nazwa Plac Browarniany (wcześniej Brauhausplatz), który znajduje się w obrębie dawnych murów miejskich.

                        Comment

                        • pieczarek
                          zwykle cham i prostak
                          • 06-2001
                          • 5011

                          #13
                          Pojawia się "nasz" browar

                          Jednak do historii miasta przechodzi właśnie browar położony na posesji określanej jako Rynek 19. Był on mniejszy od wspomnianego wcześniej browaru, który spłonął kilka lat wcześniej, ale miał tę zaletę, że przetrwał kilkaset lat. O istnieniu tego browaru wspominają dokumenty z 1641r. I na tę datę powołuje się browar istniejący w tym miejscu przez ponad 300 lat. Ciekawostką jest to, że wielu historyków podaje, że od początku, czyli właśnie od 1641 roku browar był w posiadaniu rodziny Peschelów. Czy to wspólna pomyłka wielu polskich autorów oparta na jakimś konkretnym źródle, czy bezmyślne przepisywanie jeden od drugiego, trudno rozstrzygnąć. Skłaniam się ku opcji bezmyślnego przepisywania. Tymczasem niemieckie źródła podają to, co pisze na samym początku Piwowar – Hieronymus Peschel browar kupuje dopiero w 1882 roku.
                          Nie wiadomo, jak ten browar wyglądał. Prawdopodobnie był to podcieniowy budynek drewniany jakie otoczały wówczas cały ryneczek. Na zachowanym widoku miasta - wg G.Brauna i F.Hogenberga w dziele „Civitates Orbis Terrarum”, wydanym w Kolonii przed rokiem 1618 - można dosyć dokładnie obejrzeć budynek jaki wznosił się na tej działce. Już na początku XVII wieku stał tam budynek wyglądający nieco inaczej niż inne budynki wokół rynku. Miał dużą bramę wjazdową i nie był skierowany szczytem w stronę ratusza. Być może już wcześniej działał tam jakiś browar, a rok 1641 to tylko pierwszy zapis w księgach miejskich dotyczących tego browaru.

                          Comment

                          • pieczarek
                            zwykle cham i prostak
                            • 06-2001
                            • 5011

                            #14
                            Puszczamy wodze fantazji

                            Nie wiemy jak wyglądał browar, ale pozwólmy jednak sobie trochę pofantazjować. Murowanymi budynkami w Świebodzinie były: ratusz, kościół, szkoła przy kościele i mury z bramami i basztami. I tak było niemal do końca XIX wieku. Cała reszta to były budynki drewniane i szachulcowe. Wszystkie zwykle miały parter, piętro i poddasze. Na planie Brauna nie ma ani jednego wyższego budynku. Zapewne i nieco później nie budowano dużo wyższych obiektów. Wszystkie z takich budynków na parterze miały działalność gospodarczą lub handlową. Na piętrze mieszkanie, wyżej poddasze. Jak mogły wyglądać takie budynki widać na zrobionej przeze mnie składance starych pocztówek świebodzińskiego rynku z początku XX wieku. Widoczne u dołu oba wyższe murowane budynki powstały po wyburzeniach dokonanych w 1895r. Drewniane budynki podcieniowe są naprawdę krzywe ze starości. Nie przewracały się chyba tylko dlatego, że wspierały się nawzajem. Ostatnie z nich zostały rozebrane w latach 30-tych XX wieku. Czasy uwiecznione na pocztówce są co prawda dużo późniejsze niż początki browaru "Peschela", ale daje ona dosyć dobre wyobrażenie jak mógł wyglądać budynek browaru. Nie zachowały się niestety rysunki lub zdjęcia pozwalające sobie wyobrazić dokładny kształt browaru przed jego zburzeniem w ostatnich latach XIX wieku. Ale skoro przez stulecia można było obejść dookoła miejscowy rynek suchą nogą idąc podcieniami budynków, to zapewne i browar był z podcieniami.
                            Attached Files

                            Comment

                            • pieczarek
                              zwykle cham i prostak
                              • 06-2001
                              • 5011

                              #15
                              Weizenbier ?

                              Wygląd browaru Peschela przed wyburzeniami to nie jest jedyna rzecz o jakiej nie wiemy o miejscowym browarnictwie. Autorzy lokalnych opracowań historycznych polemizują ze sobą na temat warzenia w Świebodzinie piwa pszenicznego. Jedni twierdzą, że warzono tu Weizenbier. Inni, opierając się o dokumenty przechowywane w pobliskim Archiwum Państwowym w Wilkowie, zdecydowanie temu zaprzeczają. Nieźle zachowana akta dotyczące okolicznego rolnictwa wskazują, że w okolicy nie uprawiano pszenicy, bo były za słabe gleby. Były za to ziemie doskonale nadające się do uprawy jęczmienia. Koszty transportu w dawnych wiekach były relatywnie znacznie wyższe niż dziś. I twierdzą, że nie transportowano wówczas zbóż do produkcji piwa. Świebodzin był wówczas biednym, podupadłym miasteczkiem o niewielkim rynku zbytu i trudno przypuszczać, że można tu było z zyskiem produkować droższe piwa pszeniczne.
                              Jak było naprawdę z lokalnymi piwami pszenicznymi nie dowiemy się raczej nigdy. Pozostaną małe pyskówki historyków.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎