Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Piwa pszeniczne (pszenne) - artykuł Czesa -komentarze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Marusia
    Senior
    • 02-2001
    • 20211

    #31
    mjp napisał(a)
    Trochę tego będzie, więc jak któs z Wrocławia i okolic planuje pszeniczniaka, to chetnie się podzielę.
    No więc chyba muszę zaplanowac pszeniczniaka
    www.warsztatpiwowarski.pl
    www.festiwaldobregopiwa.pl

    www.wrowar.com.pl



    Comment

    • mjp
      † 1963-2021 Piwosz i fajczarz w raju
      • 02-2004
      • 954

      #32
      Marusia napisał(a)
      No więc chyba muszę zaplanowac pszeniczniaka
      Planuj, planuj.... Będzie się gdzie wpraszać na degustacje....
      Maciek
      Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)

      Comment

      • zbysia
        Senior
        • 09-2004
        • 907

        #33
        witam wszystkich, absolut beginer - czyli zbyś. skoro robili piwa pszenne chodząc w łykowych łapciach to i mnie się uda (a mam gumofilce czyli szczytowe osiągnięcie ciżmodzielstwa). kiełkuję sobie pszeniczkę, tylko mam problem, bo dużo ziarenek jest popękanych i myślę co z nimi zrobić? ktoś wyżej napisał, że dodawano pszenicę nie wysłodowaną, więc może je zostawić? chyba robi się moda na wajsy, bo ruskie wprowadziły nową pszenną "baltike" i w reklamie uczą jak nalewać. może za miesiąc sprubuję? to dam znać czy godziwa, "baltika" 9 to był dobry mózgotrzep i wcale nie słodki. pozdrawiam i przepraszam za pierwszą i długą wypowiedź
        fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

        Comment

        • zbysia
          Senior
          • 09-2004
          • 907

          #34
          przepraszam za "sprubuję" zachowałem się jak szczeniak, ale to dla tego, że dziś nie piję piwka tylko oryginal chines ??? "wodka" - fujjj
          fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

          Comment

          • slado
            Gość
            • 07-2003
            • 1072

            #35
            Bardzo dobry artykuł. Uzupełnienie i utrwalenie prelekcji z I Wrocławskich Warsztatów Piwowarskich. Dzięki Czes !

            Comment

            • tom_riddle
              Junior
              • 10-2004
              • 17

              #36
              Pszeniczne - pytanie o chmielenie

              Ukłony dla autora (powinna być na to ikonka!).

              A teraz pytanie - ile dać chmielu do piwa pszenicznego i którego chmielu. Ja chmieliłem dopiro raz i to 3 dni temu, więc doświadczenie moje jest nader skromne. Mam granulowane wersje Marynki i Lubelskiego.

              Dzięki za pomoc.
              tom-riddle vel Przemek
              Warzy Prze!Piwo

              Comment

              • Małażonka
                Senior
                • 03-2003
                • 4602

                #37
                Jeżeli chmielić, to chmielem aromatycznym. Piwa pszeniczne albo w ogóle są niechmielone, albo chmielone nader oszczędnie.

                Comment

                • jerzy
                  piwoholik
                  • 10-2001
                  • 4705

                  #38
                  Ja do mojego pierwszego pszenicznego dodałem 10g silnie goryczkowego Magnum na 22 litry nastawu - i piwo wyszło moim zdaniem bardzo smaczne, wcale nie przechmielone. Choć ja lubię piwa mocno chmielone...
                  A ostatnio 10g Izabeli na 15 litrów.

                  p.s. Mówię oczywiście o szyszkach, granulat jest mocniej skondensowany.
                  browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

                  Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

                  Comment

                  • mario123
                    Senior
                    • 01-2003
                    • 250

                    #39
                    Hannibal napisał(a)
                    Może któryś z bardziej doświadczonych piwowarów odpowie na pytanie, dlaczego piwa pszeniczne nie powinny tak długo leżakować
                    Przyłączam się do tego pytania!

                    Czes napisał w artykule, że piwa pszeniczne osiągają najlepszą kondycję po 4-6 tygodniach leżakowania i nie ma sensu przechowywać ich dłużej jak 2-3 miesiące.
                    Ciekaw jestem, czy dotyczy to piw pszenicznych warzonych z ekstraktów WES. Ktoś pisał kiedyś na forum, że piwo warzone z ekstraktów WES wyjątkowo długo musi leżakować aby osiągnąć optymalny smak.

                    Comment

                    • mjp
                      † 1963-2021 Piwosz i fajczarz w raju
                      • 02-2004
                      • 954

                      #40
                      Moje piwa z ekstraktów WESa były najlepsze właśnie po trzech miesiącach. Niestety żadnemu nie udało się poleżakować dłużej. Teraz mam dwa piwa ze słodu. Jedno już próbowałem, właśnie po ok. 5 tygodniach. Jest bardzo dobre (skromny jestem nie? ). Drugie jeszcze stoi i dojrzewa. To pierwsze będzie można degustować podczas Zlotu Mięczaków, więc zobaczymy jak mu się smak zmienił.
                      Maciek
                      Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)

                      Comment

                      • mario123
                        Senior
                        • 01-2003
                        • 250

                        #41
                        mjp napisał(a)
                        Moje piwa z ekstraktów WESa były najlepsze właśnie po trzech miesiącach. Niestety żadnemu nie udało się poleżakować dłużej. Teraz mam dwa piwa ze słodu. Jedno już próbowałem, właśnie po ok. 5 tygodniach. Jest bardzo dobre (skromny jestem nie? ). Drugie jeszcze stoi i dojrzewa. To pierwsze będzie można degustować podczas Zlotu Mięczaków, więc zobaczymy jak mu się smak zmienił.
                        Jak rozumiem były to piwa pszeniczne.
                        Czy z ekstraktów wyszły gorsze od tych ze słodów? Możesz cos o tym napisać?

                        Comment

                        • mjp
                          † 1963-2021 Piwosz i fajczarz w raju
                          • 02-2004
                          • 954

                          #42
                          Gorsze, lepsze.... Nie bardzo mam ochotę na takie oceny w temacie piw domowych. Na pewno wyszły inne, ale to nic dziwnego. W sumie zrobiłem dwa piwa pszeniczne na ekstraktach WES-a, dwa ze słodów i jedno mieszane, ekstrakty WES, ekstrakt Muntos, słód. Każde z tych piw było inne. Każde mi smakowało (smakuje). Które było lepsz, a które gorsze? A skąd mam to wiedzieć?
                          Maciek
                          Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)

                          Comment

                          • mapajak
                            Senior
                            • 12-2002
                            • 1187

                            #43
                            Hannibal napisał(a)
                            Może któryś z bardziej doświadczonych piwowarów odpowie na pytanie, dlaczego piwa pszeniczne nie powinny tak długo leżakować
                            We wrześniu tamtego roku robiłem piwo pszeniczne z ekstraktu WES i na suchych drożdżach pszenicznych "od Pawcia". Już po dwóch tygodniach od zabutelkowania piwo było bardzo dobre, miało wyraźne, typowe dla pszeniczniaków nutki bananowo-goździkowe, bardzo ładnie się pieniło i piana była trwała. W krótkim czasie poszło prawie wszystko za wyjątkiem kilku butelek, które schowałem na lato i otworzyłem w czerwcu tego roku, po 9-ciu miesiącach leżakowania. I co się okazało - piwo się zmieniło i to wyraźnie na gorsze. Zniknęły gdzieś bananowo-goździkowe smaczki a piana znikała po kilku sekundach bez śladu. Byłem nim mocno rozczarowany.
                            W tym roku robiłem piwa ze słodów i na drożdżach WLP 300. Przetrzymam kilka butelek do lata następnego roku dla porównania, czy dla drożdży WLP 300 też czas działa na niekorzyść.

                            Comment

                            • tom_riddle
                              Junior
                              • 10-2004
                              • 17

                              #44
                              Czy drożdże WLP 300 mają specyficzny nieprzyjemny zapach (słowem czy śmierdzą?).

                              Nastwiłem właśnie drugą warkę na tych drożdżach, wspomniany smrodek jest taki sam w obu. Jeśli wierzyć mojemu nosowi pojawił się mniej więcej w drugim dniu burzliwej fermentacji. Nie ma nic wspólnego z goździkami czy bananami.

                              Nie sądzę żeby był wynikiem zakażenia brzeczki - bo drożdże startowały zawsze w ciągu pierwszj doby. Zgaduję, że także nie jest to winą słodu, bo cokolwiek by się w nim kryło zostało zabite w gotowaniu.

                              Pierwsze piwo trzymam jeszcze na cichej licząc, że ten zapach zniknie, ale po 10 dniach ciągle go czuć. Jest nadzieja?
                              tom-riddle vel Przemek
                              Warzy Prze!Piwo

                              Comment

                              • michalh
                                Senior
                                • 12-2002
                                • 284

                                #45
                                Mi te drożdże nigdy nie śmierdziały, raczej ladnie pachniały bananowo-goździkowo - i jeszcze inaczej, ale ładnie.
                                Może Twój nos odbiera te zapachy jako nieprzyjemne, a może dostałeś gęstwę która nie była najświeższa.
                                Jeżeli to zapach siarkowodoru, to może się jeszcze wywietrzyć/zaniknąć w butelkach.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎