Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Wahania temperatury podczas zacierania

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • tues
    Junior
    • 08-2010
    • 8

    Wahania temperatury podczas zacierania

    Witajcie,

    Wybaczcie proszę, że tak bez porządnego przedstawienia się, ale sprawa jest dość nagła. Na kuchence stoi gar z zacierem, którego temperatura wahała się dość mocno i nie wiem, co dalej robić. Ale zacznę od początku.

    Po kilku latach rozmyślania od czasu do czasu nad uwarzeniem własnego piwa stało się - skompletowałem wczoraj cały niezbędny sprzęt i dziś pół godziny po północy wsypałem słód do przygotowanej wody. Postanowiłem zrobić kölscha, gdyż temperatury obecnie są jeszcze dość wysokie, ale mam nadzieję, że niedługo się ochłodzi, choć pewnie nie na tyle, by pić ciemne i mocne piwa - stąd wybór tego akurat gatunku. Zamiast rozpisywać się dalej niepotrzebnie wypiszę czego użyłem:
    - słód pilzneński Weyermann - ok. 4.7 kg
    - słód jasny pszeniczny Weyermann - ok. 0.3 kg
    - chmiel Hallertauer Tradition - szyszki (mam 100 g, ale nie jestem pewien ile użyję - na razie to mój najmniejszy problem)
    - drożdze Safbrew S-33
    Pewnie nie jest to wzorcowy kölsch - słodu pszenicznego dałem mniej, niż znalazłem w internecie, ale to dlatego, że nie przepadam za pszenicą (choć np. orkisz bardzo lubię - może to kwestia drożdzy w piwach pszenicznych).

    Do ok. 15 l wody podgrzanej do temp. 45°C wsypałem o godzinie 0:30 powyższe słody. Garnek 30 l, olkuska emalia. Termometr (chyba dość popularny -20-110°C za kilkanaście złotych) cały czas znajdował się w garnku. Temperatura po wsypaniu słodu wynosiła ok. 43°C. Wg przepisu znalezionego w innym wątku na tym forum zacząłem powoli za pomocą kuchenki gazowej podgrzewać zacier do 66°C. I tu zaczęły się problemy - początkowo temperatura trochę rosła, a w środku coś bulgotało, więc mieszałem, by się nie przypaliło. Kiedy jednak stwierdziłem, że temperatura rośnie za szybko - przełożyłem garnek na mniejszy palnik. Tam z kolei temperatura prawie nie rosła. Dla pewności postanowiłem zamieszać termometrem w garnku - termometr zaczął wskazywać wyższą temperaturę, więc wyłączyłem gaz. Po drodze było pewnie jeszcze kilka takich prób przekładania garnka i zmniejszania/zwiększania płomienia by uzyskać idealny wzrost temperatury, jednak za którymś razem nagle zauważyłem, że termometr wskazuje 70°C i szybko idzie w kierunku 80°C - oczywiście szybko wyłączyłem palnik. Gdy lekko przesunąłem termometr pokazał ok. 60°C. Co chwilę wszystko mieszałem. Zauważyłem, że zależnie od położenia termometru temperatura waha się między ok. 53°C a 73°C. W końcu postanowiłem pozostawić całość bez podgrzewania, bo bałem się, że zabiję resztę enzymów.

    Teraz jest już 3:15, a zacier ma prawdopodobnie ok. 60°C. Płyn Lugola po dodaniu kilku kropel zacieru zmienia kolor z brązowego na ciemno granatowy (prawie czarny). Wydaje mi się, że wskazanie termometru jedynie przez chwilę niecałych 80°C oznacza, że tylko miejscowo zacier był tak gorący - prawdopodobnie tylko przy dnie. Nie wierzę, by cała objętość zagrzała się od ok. 50 do 80°C w kilka sekund, dlatego wciąż mam nadzieję, że chociaż część enzymów nadal pracuje.

    Pytanie: zostawić dalej bez podgrzewania, lekko podgrzać by spróbować utrzymać temperaturę 60-65°C, czy spróbować przejść do 72°C i kończyć zacieranie pomimo negatywnej (jak rozumiem zmiana koloru jodu na ciemny to zły znak) próby jodowej?

    Czy ktoś jeszcze ma takie problemy z wahaniami temperatury, czy to ja mam jakiegoś wyjątkowego pecha?
  • tues
    Junior
    • 08-2010
    • 8

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
    ...kończyć zacieranie pomimo negatywnej (jak rozumiem zmiana koloru jodu na ciemny to zły znak) próby jodowej?
    Um, przepraszam - pozytywnej Negatywnej dla piwa, oczywiście.

    Teraz sprawdziłem jeszcze kilka razy i wydaje mi się, że zostaje więcej brązowego płynu Lugola pomimo dodawania większej ilości zacieru - wcześniej na kroplę płynu Lugola dawałem z dwie krople zacieru i kolor był od razu prawie czarny, a teraz muszę dodać co najmniej 5 kropli zacieru i pozostaje jeszcze pod spodem trochę brązowego płynu - może nie wszystko stracone?

    Comment

    • Krzysiu
      Krzysiu
      • 02-2001
      • 14936

      #3
      Zrobiłeś za gęsty zacier, dlatego grzał się miejscowo. Podczas ogrzewania zacieru należy mieszać bardzo często, najlepiej bez przerwy - tak pracują kadzie zacierne w browarach.

      Nie wiem, czy ta rada na coś się przyda o tej porze. Powinieneś dolać wody i mniej się skupić na bzdurach typu z czego jest garnek, a bardziej na procesie. Podgrzewać cały czas mieszając, i co jakiś czas sprawdzać temperaturę. PRzestrzelenie o 1 C niczym nie grozi, a grzanie bez mieszania owszem.

      Comment

      • corrs30
        Junior
        • 08-2010
        • 14

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
        Zrobiłeś za gęsty zacier, dlatego grzał się miejscowo. Podczas ogrzewania zacieru należy mieszać bardzo często, najlepiej bez przerwy - tak pracują kadzie zacierne w browarach.

        Nie wiem, czy ta rada na coś się przyda o tej porze. Powinieneś dolać wody i mniej się skupić na bzdurach typu z czego jest garnek, a bardziej na procesie. Podgrzewać cały czas mieszając, i co jakiś czas sprawdzać temperaturę. PRzestrzelenie o 1 C niczym nie grozi, a grzanie bez mieszania owszem.
        Zgadzam się z moim przedmówcą. jak się już zaciera to nawet na papieroska sie nie chodzi tylko grzebie w garze. wtedy temperatura jest bardzo wyrownana i na kuchęce gazowej mozna bardzo ładnie podgrzewa i robic przerwy. Takie różnice temperatury ...albo mieszałeś co 15 minut albo termometr masz do niczego... porownaj go jak możesz do innego. Pododaniu jodu barwa wogóle nie powinna sie zmieniac jeśli była aż czarna to wogóle nie było scukrzenia

        Comment

        • Seta
          Piję piwo
          • 10-2002
          • 6964

          #5
          Nie przypaliłeś młóta? Możesz wyjaśnić co to znaczy, że nie lubisz pszenicy? Masz na myśli weizena, czy zboże?
          Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.

          Comment

          • Robert13
            Senior
            • 04-2010
            • 899

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
            Co chwilę wszystko mieszałem. Zauważyłem, że zależnie od położenia termometru temperatura waha się między ok. 53°C a 73°C. W końcu postanowiłem pozostawić całość bez podgrzewania, bo bałem się, że zabiję resztę enzymów

            Czy ktoś jeszcze ma takie problemy z wahaniami temperatury, czy to ja mam jakiegoś wyjątkowego pecha?
            Po pierwsze napisz co ile minut mieszałeś, bo określenie 'często' jest względne.

            Po drugie.
            Jako że robie piwo na piecyku żeliwnym opalanym węglem, więc takie zjawisko jest mi doskonale rozpoznane.
            W garze tworzy się tzw. komin termiczny, nad miejscem gdzie żar uderza bezpośrednio w dno.

            Na pewno nie zabijesz wszystkich enzymów, gdyż po zamieszaniu i wyrówwnaniu sie temperatury, przegrzana część zostanie zasiedlona przez enzymy z pozostałej części.
            Przy dekokcji (robiłem tylko jeden raz) jest to standardem. Jeśli sie mylę niech sprostują mnie "starsi i mądrzejsi".

            Po trzecie.
            Jak temu zapobiegać? Mam na to trzy sposoby, od najłatwiejszego:
            1. Jeśli rzeczywiście miałeś 5kg słodów i 15 litrów, to była to normalna proporcja. Robię tak, że przed warzeniem ubieram z tej objętości 2 litry wody do butelki PET i gdy temperatura rośnie zbyt gwaltownie po pierwszym zamieszaniu dolewam pół litra wody, mieszam po raz drugi i patrze na wskazania termometru.
            2. Zakładam żeliwna górę na piecyk i na tym stawiam gar. W Twoim przypadku bedzie do położenia kawałka żeliwa lub stali pomiedzy dnem garnka a płomieniem palnika. Stosując z pierwszą metodą uzyskuje zazwyczaj pełną stabilizację temperatury.
            3. Jeśli zacieram jednotemperaturowo (czyli po angielsku-mój ulubiony sposób), gdzie wymaganym jest utrzymanie 65-68 stopni przez dwie godziny, wówczas dodatkowo pod gar podkładam trzy zwykłe klucze tak, że dno garnka unosi się kilka milimetrów nad żeliwna płytą.
            W takim przypadku jestem w stanie utrzymac idealną temperaturę przez dwie godziny, mieszając w garze co 15 minut..

            Comment

            • jacer
              Senior
              • 03-2006
              • 9875

              #7
              Już powiedziano co masz robić.

              Dodam tylko. W lewej ręce trzymasz termometr a prawą mieszasz ile wlezie, non stop. Gdy temp. osiągnie planowaną wartość wyłączasz gaz, ale nadal mieszasz, bo dno i palnik sa rozgrzane i będą podwyższać temp. miejscowo. Gdy już widzisz, że się temp. wyrównały, przykrywasz i czekasz określony czas. Co 10 min można sprawdzić temp. i jeżeli spadła, podgrzać ale znów cały czas mieszając.
              Milicki Browar Rynkowy
              Grupa STYRIAN

              (1+sqrt5)/2
              "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
              "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
              No Hops, no Glory :)

              Comment

              • Robert13
                Senior
                • 04-2010
                • 899

                #8
                Autorowi wątku proponuje zakupić termometr elektroniczny, chocby najtańszy.
                Mam własnie takowy, z krótkim kolcem i zacieram bez pokrywki a termometr cały czas jest zanurzony w zacierze, co umozliwia mi obserwowanie temperatury na wyświetlaczu bez podchodzenia do garnka.
                By mi zas nie wpadł do srodka, wisi on w srodku gara będąc zawieszonym na cienkim drucie... Heh.. To się nazywa "cruise control"..

                Comment

                • tues
                  Junior
                  • 08-2010
                  • 8

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                  Zrobiłeś za gęsty zacier, dlatego grzał się miejscowo. Podczas ogrzewania zacieru należy mieszać bardzo często, najlepiej bez przerwy - tak pracują kadzie zacierne w browarach.
                  Za gęsty raczej nie był - 5 kg słodu i ponad 15 l wody (na pewno nie mniej, bo po pierwsze liczyłem ile razy grzałem wodę w czajniku i za każdym razem doliczałem 1.5 l, choć tak naprawdę było bliżej 1.7 l, a po drugie zmierzyłem garnek i obliczyłem na jakiej wysokości będzie 15 l - lałem wody aż była nieco wyżej).
                  Mieszałem bez przerwy - aż mnie dziś ręka boli. Po tym nagłym skoku wskazania termometru do 80°C przestałem się kompletnie przejmować napowietrzeniem - uznałem, że lepsze napowietrzone piwo niż niesfermentowane.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corrs30 Wyświetlenie odpowiedzi
                  ...albo mieszałeś co 15 minut albo termometr masz do niczego... porownaj go jak możesz do innego. Pododaniu jodu barwa wogóle nie powinna sie zmieniac jeśli była aż czarna to wogóle nie było scukrzenia
                  Jak już napisałem - mieszałem cały czas, dopiero po ponad dwóch godzinach odszedłem (palnik był już dawno wyłączony) by napisać posta.
                  Termometr to dopiero co zakupiony uniwersalny od -20 do 110°C z uchem na sznurek i futerałem firmy Alla France. Nie wykluczam, że coś z nim nie tak - niestety teraz nie mam jak sprawdzić.
                  Co do barwy przy próbie jodowej, to mam jednak nadzieję, że jeśli zmienia się coraz słabiej i wolniej to jest lepiej, a nie gorzej.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                  Nie przypaliłeś młóta? Możesz wyjaśnić co to znaczy, że nie lubisz pszenicy? Masz na myśli weizena, czy zboże?
                  Możliwe, że lekko się przypaliło - przez chwilę poczułem taki zapach. Zdziwiło mnie to, bo cały czas mieszałem - może płomień był za duży.
                  Weizena - myślałem, że po uwadze o drożdżach można się domyślić Nie tyle nie lubię, bo piwa te mają ciekawy smak, co po prostu wolę inne. Ale to trochę nie na temat.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robert13 Wyświetlenie odpowiedzi
                  W garze tworzy się tzw. komin termiczny, nad miejscem gdzie żar uderza bezpośrednio w dno.
                  ...
                  2. Zakładam żeliwna górę na piecyk i na tym stawiam gar. W Twoim przypadku bedzie do położenia kawałka żeliwa lub stali pomiedzy dnem garnka a płomieniem palnika. Stosując z pierwszą metodą uzyskuje zazwyczaj pełną stabilizację temperatury.
                  Myślę, że to właśnie był problem - taki komin trafił akurat na końcówkę termometru i dlatego wskazanie nagle mocno skoczyło. Następnym razem zamierzam zastosować taki sposób jak Ty - w połowie zacierania niestety nie miałem czasu na szukanie kawałka stali.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
                  Dodam tylko. W lewej ręce trzymasz termometr a prawą mieszasz ile wlezie, non stop.
                  Tak robiłem, z tą różnicą, że początkowo termometr zawiesiłem na sznurku zamiast go trzymać. Po jakimś czasie zorientowałem się, że lepsze jest jednak trzymanie go w ręce. Teraz jednak myślę, że mierzenie temperatury i jednoczesne mieszanie to zły pomysł - właśnie wtedy uzyskuję znaczne wahania temperatury. Najbardziej stabilne pomiary uzyskałem poprzez zamieszanie, a następnie pomiar temperatury na środku garnka mniej-więcej w połowie wysokości.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robert13 Wyświetlenie odpowiedzi
                  Autorowi wątku proponuje zakupić termometr elektroniczny, chocby najtańszy.
                  Mam własnie takowy, z krótkim kolcem i zacieram bez pokrywki a termometr cały czas jest zanurzony w zacierze, co umozliwia mi obserwowanie temperatury na wyświetlaczu bez podchodzenia do garnka.
                  To była jedna z moich pierwszych myśli jak zobaczyłem te skoki temperatury. Początkowo robiłem tak samo jak Ty, z tą różnicą, że przy użyciu zwykłego termometru.

                  Wszystkim Wam dziękuję za rady. Po 5 godzinach zacierania (głównie podgrzewania gdy temperatura spadła mocno poniżej 60°C, bo bałem się podgrzewać więcej) byłem już dość zmęczony i poszedłem spać. Zacieranie wyszło mi chyba rekordowo długie i sporą część czasu w dość niskich temperaturach. Trudno, może skończy się jedynie na braku piany. Niedawno podgrzałem całość do 72°C - teraz poszło mi to dużo sprawniej, gdyż starałem się nie przejmować tak bardzo termometrem, tylko grzaniem i mieszaniem - a co kilka chwil przestawałem mieszać i mierzyłem temperaturę pośrodku garnka. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale wolę to przefiltrować, nachmielić i zadać drożdże, niż wylewać i zabierać się kolejne kilka lat do ponownej próby. Jeśli wyjdzie choć trochę pijalne, to będzie to dla mnie motywacją, by spróbować jeszcze raz, będąc bogatszym w doświadczenia po pierwszym eksperymencie.

                  Idę sprawdzić próbę jodową

                  Comment

                  • tues
                    Junior
                    • 08-2010
                    • 8

                    #10
                    Po wlaniu kropli płynu Lugola na talerzyk i dolaniu wymieszanego zacieru płyn praktycznie nie zmienia barwy. Dopiero po wlaniu dużej ilości zacieru i dokładnym wymieszaniu całość przybiera szarawej barwy. Czy to znaczy, że mogę już kończyć (ew. zrobić jeszcze mash-out) i filtrować?

                    Przy okazji zauważyłem wątek opisujący podobny problem (wyszukiwarka z jakiegoś powodu mi go nie pokazała gdy szukałem przed założeniem własnego wątku):
                    Miejsce dla zupełnie początkujących piwowarów, którzy pomimo przestudiowania wszelkich artykułów i tematów na Forum nie mogą sobie poradzić ze startem.

                    Może jakiemuś innemu nowicjuszowi przyda się w przyszłości

                    Comment

                    • tues
                      Junior
                      • 08-2010
                      • 8

                      #11
                      Jestem właśnie na etapie filtracji za pomocą oplotu z wężyka. Już raz wszystko przefiltrowałem (jeszcze bez wysładzania), ale było mętne i brązowe (efekt długiego zacierania?), więc całość zawróciłem. Przy okazji zmierzyłem poziom ekstraktu i wyszło mi 21°Blg - czy to możliwe? Objętościowo jest tego razem ze słodem jakieś 18 l, a słodu było w sumie 5 kg. Bez słodu będzie tego pewnie z 13 l - czy to znaczy, że mam dolać prawie drugie tyle wody przy wysładzaniu, aby uzyskać 11°Blg (bo chyba tyle jest pożądane w kölschu)?

                      Nie piszę tego w osobnym wątku, ponieważ myślę, że problem jest mocno powiązany z błędami przy zacieraniu. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

                      Comment

                      • anteks
                        maruda
                        • 08-2003
                        • 10738

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                        Jestem właśnie na etapie filtracji za pomocą oplotu z wężyka. Już raz wszystko przefiltrowałem (jeszcze bez wysładzania), ale było mętne i brązowe (efekt długiego zacierania?), więc całość zawróciłem. Przy okazji zmierzyłem poziom ekstraktu i wyszło mi 21°Blg - czy to możliwe? Objętościowo jest tego razem ze słodem jakieś 18 l, a słodu było w sumie 5 kg. Bez słodu będzie tego pewnie z 13 l - czy to znaczy, że mam dolać prawie drugie tyle wody przy wysładzaniu, aby uzyskać 11°Blg (bo chyba tyle jest pożądane w kölschu)?

                        Nie piszę tego w osobnym wątku, ponieważ myślę, że problem jest mocno powiązany z błędami przy zacieraniu. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
                        Mija prawie 20 godz a ty jeszcze jesteś w lesie z 5 kg słodu nie otrzymasz 18l 21blg
                        Mniej książków więcej piwa

                        Comment

                        • tues
                          Junior
                          • 08-2010
                          • 8

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedzi
                          Mija prawie 20 godz a ty jeszcze jesteś w lesie z 5 kg słodu nie otrzymasz 18l 21blg
                          Nie napisałem, że otrzymam 18 l o takiej zawartości cukru - napisałem tylko, że próbka z pierwszej filtracji tak wyszła. Przy drugiej filtracji na początku wyszło ok. 20°Blg (ale próbka była pewnie nieco za ciepła), wysładzanie skończyłem na 3°Blg (tym razem schłodziłem próbkę) i wyszło mi w sumie jakoś ponad 25 l - dokładnie nie powiem bo mierzyłem sprawdzając wysokość termometrem i mnożąc przez powierzchnię podstawy garnka. Jak przeleję do fermentora to będę wiedział. Po wymieszaniu chochlą i schłodzeniu próbki do 22-23°C wyszło mi 13°Blg - wydaje mi się, że i tak dużo, ale może to kwestia bardzo długiego zacierania. Wszystko co szło od 3°Blg w dół zlałem do osobnego garnka, więc jak coś mam czym rozcieńczyć. Teraz zaczynam chmielenie, o jakieś 10 godzin za późno, ale przynajmniej dobrnąłem.

                          Głównie martwi mnie ta brązowa barwa. Cóż, jak skończę to dam znać, co z tego wyszło, aby było wiadomo na przyszłość, czy jest sens się męczyć, jak się popełni taki błąd jak ja.

                          PS. Dzięki za motywację.

                          Comment

                          • Krzysiu
                            Krzysiu
                            • 02-2001
                            • 14936

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                            Już raz wszystko przefiltrowałem (jeszcze bez wysładzania), ale było mętne i brązowe (efekt długiego zacierania?), więc całość zawróciłem.
                            Pierwszy raz słyszę, żeby całość była mętna. Źle filtrujesz.

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                            Przy okazji zmierzyłem poziom ekstraktu i wyszło mi 21°Blg - czy to możliwe?
                            Przy tak małej ilości wody użytej do zacierania - tak.

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                            ... czy to znaczy, że mam dolać prawie drugie tyle wody przy wysładzaniu, aby uzyskać 11°Blg (bo chyba tyle jest pożądane w kölschu)?
                            Tak.

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                            wyszło mi w sumie jakoś ponad 25 l 13°Blg
                            Wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne, abyś uzyskał taką wydajność przy takim papraniu.

                            A przy okazji zastanów się - skoro do wysładzania użyłeś aż 15 litrów, a może więcej wody, to czy nie lepiej użyć więcej wody do zacierania, żeby poprawić przenikalność cieplną zacieru? Nie miałbyś wtedy takich sensacji ze skokami temperatury.

                            Ogólnie rzecz ujmując mam wrażenie, że nie bardzo wiesz, o co w tym chodzi.

                            Comment

                            • Robert13
                              Senior
                              • 04-2010
                              • 899

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tues Wyświetlenie odpowiedzi
                              Nie napisałem, że otrzymam 18 l o takiej zawartości cukru - napisałem tylko, że próbka z pierwszej filtracji tak wyszła. Przy drugiej filtracji na początku wyszło ok. 20°Blg (ale próbka była pewnie nieco za ciepła), wysładzanie skończyłem na 3°Blg (tym razem schłodziłem próbkę) i wyszło mi w sumie jakoś ponad 25 l - dokładnie nie powiem bo mierzyłem sprawdzając wysokość termometrem i mnożąc przez powierzchnię podstawy garnka. Jak przeleję do fermentora to będę wiedział. Po wymieszaniu chochlą i schłodzeniu próbki do 22-23°C wyszło mi 13°Blg - wydaje mi się, że i tak dużo, ale może to kwestia bardzo długiego zacierania. Wszystko co szło od 3°Blg w dół zlałem do osobnego garnka, więc jak coś mam czym rozcieńczyć. Teraz zaczynam chmielenie, o jakieś 10 godzin za późno, ale przynajmniej dobrnąłem.

                              Głównie martwi mnie ta brązowa barwa. Cóż, jak skończę to dam znać, co z tego wyszło, aby było wiadomo na przyszłość, czy jest sens się męczyć, jak się popełni taki błąd jak ja.

                              PS. Dzięki za motywację.
                              1. Sprawdz balingometr na wodzie z kranu. Powinien pokazywać 0
                              2, Brzeczka na tym etapie jest zawsze mętna, klarowność uzyskuje się w dalszej częsci.
                              3, Najprawdopodbniej źle mierzysz objętość, stąd te dziwne rzeczy,
                              Jeśli masz gar o wymiarach 29cm na 29 cm, to :
                              - z 5kg słodu spokojnie zapełnisz go do pełna oraz 6 litrowy garnek-mówię o stanie przed chmieleniem
                              -sposobem na dobry pomiar (wrzącej!) brzeczki jest połozonie drewnianej łyżki na nim i pomiar odległości pomiędzy nią a brzeczką.
                              Jeśli otrzymasz wynik 4cm, to rzeczywista objętość wynosi: 29-4-3(korekcyjne)=22litrów czystej brzeczki we fermentatorze
                              4. Dlaczego jest brązowa nie wiem. Wlej do kufla i jeszcze raz przyjrzyj się kolorowi...

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎