Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Przemywanie / płukanie drożdży

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kmusial
    Member
    • 09-2005
    • 37

    Przemywanie / płukanie drożdży

    Wyczytałem na forum że drożdże z odzysku przechowywane długo w lodówce trzeba płukać. Czy należy je przelać czystą wodą a następnie odcedzić ? Czy mam rację? Proszę życzliwych i doświadczonych o krótką informację.
  • darko
    Senior
    • 06-2003
    • 2078

    #2
    Ja uważam, że młode piwo jest lepszą ochroną niż czysta woda. Ja niczym nie płuczę, przed zadaniem zlewasz płyn z góry, dolewasz świeżej brzeczki i masz gotowy starter.

    Comment

    • michalh
      Senior
      • 12-2002
      • 284

      #3
      Płukanie dłużej przechowywanych drożdzy ma na celu oddzielenie drożdży żywych od martwych. Po odlaniu piwa/wody z góry pojemnika i zalaniu zimną wodą, uprzednio przegotowaną i schłodzoną, trzeba drożdże wymieszać. Wtedy nastepuje proces osadzania się drożdży na dnie pojemnika. Najpierw opadają komórki martwe, z reguły ciemniejsze, a żywe jaśniejsze pozostają dłużej w roztworze. Po odczekaniu kilku/kilkunastu minut można zlać zawiesinę do osobnego pojemnika - wtedy mamy żywe komórki odseparowane od martwych, choć w praktyce wcale tak idealnie to nie wygląda.
      Niektóre szczepy są mniej chętne do takiej separacji.

      Comment

      • kmusial
        Member
        • 09-2005
        • 37

        #4
        Dziękuję za wyjaśnienie.

        Comment

        • Makaron
          Senior
          • 08-2003
          • 2107

          #5
          Ja bym proponowal jak najszybsze zuzycie drozdzy z odzysku. Przy ingerencji przy drozdzach zawsze istnieje mozliwosc zakazenia. A male bledy w tym przypadku kosztuja wiele godzin pracy.
          "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

          Comment

          • Wielki_B
            Senior
            • 02-2005
            • 1968

            #6
            Jesli słoik jest pełny, to w dużej części od góry wypełnia go piwo - jest klarowne. Potem są żywe drożdże i śmieci (w tym obumarłe drożdże). Po wyjęciu z lodówki nie wiesz, w jakiej kondycji są komórki drożdżowe. Jeśli są bardzo żywotne, to po ok. godzinie piwo u góry zmętnieje, a po kolejnej ze słoika zacznie Ci kipieć.
            Robię tak:
            Wyciągam słoik i wylewam z góry piwo, pozostawiając go w ilości ok. 1 cm ponad drożdżami. Dzięki temu drożdże mają miejsce w słoiku na buzowanie. Nie dolewam świeżej brzeczki, bo nie ma to większego sensu. Gdy słoik się ogrzewa drożdże podejmują pracę w młodym piwie, które im pozostawiłem. Ich pracę poznasz po zmętnieniu klarownego wpierw piwa, a potem po bąbelkach i innych "cudach", które zaczną wyprawiać.
            Gdy brzeczka jest już schłodzona otwieram słoik z drożdżami i wlewam wszystko, z wyjątkiem tego, co zwartą masą przylega do dna.
            Gwarantuję, że brzeczka dostanie, co się jej należy, bez badziewia.
            Starter przygotowuję tylko wtedy, gdy drożdży mam za mało do bezpośredniego wlania do brzeczki. A więc kiedy chodzi o świeżą saszetkę kupionych drożdży. Zrobiłbym go też wtedy, gdyby stara gęstwa w słoiku nie za bardzo ruszyła - wtedy przed wlaniem do brzeczki zlałbym to, co zmąciło młode piwo i zadałbym półlitrem świeżej brzeczki, czekając czy w tym startną.

            Comment

            • Krzysiu
              Krzysiu
              • 02-2001
              • 14936

              #7
              Ja robię inaczej - bełtam brzeczkę, dodaję do startera, bełtam jeszcze raz, po zafermentowaniu bełtam po raz kolejny, po połgodzinie to, co nad osadem, przelewam do piwa. Śmieci z dna wyrzucam.
              Last edited by Krzysiu; 06-11-2005, 23:05.

              Comment

              Przetwarzanie...
              X
              😀
              🥰
              🤢
              😎
              😡
              👍
              👎