Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Piwne eksperymenty Gabe'a

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Gabe
    Senior
    • 03-2010
    • 405

    Piwne eksperymenty Gabe'a

    Pomysł rodził się długo, ale sukcesywnie - chciałem warzyć piwo domowe, inne niż dostępne wszędzie koncerniaki zarówno pod względem smaku jak i rodzaju (świadom byłem, że piwo to nie tylko pils). Niewiele z tym jednak robiłem, bo i czasu i pieniędzy nie mogłem znaleźć. Po etapie długiego dojrzewania pomysłu przyszedł w końcu czas na owocowanie i tak wiedziony impulsem zamówiłem mały zestaw do puszek i brewkita, później kolejnego brewkita, ekstrakty z chmielem, aż w końcu stało się - wczoraj popełniłem pierwsze zacieranie. I chyba mi się spodobało.

    Historyczne warki:

    Warka alfa 1 - stout
    Na bazie brewkita WESa - moje panikarstwo dało upust na tym forum, bo stwierdziłem, że młode piwo mi skwaśniało (pomijając już fakt, że nie potrafiłem się ogarnąć i w prostej czynności nastawiania piwa z puszki miałem milion wątpliwości), na szczęście forumowicze (Seta, Marusia, anteks i przemo) wytłumaczyli mi, że niepotrzebnie panikuję. Obecnie zostały dwie butelki i czekają na degustację jesienną. A tylko dwie, bo reszta rozeszła się w tempie błyskawicznym. Piwo wyszło bardzo mocne (z tego wszystkiego nie zrobiłem pomiarów gęstości i nie wiem dokładnie ile ma alk.) i egzemplarze pite jako ostatnie były nawet bardzo smaczne.

    Warka alfa 2 - Lager
    Czyli brewkit Coopers Lager + drożdże górnej fermentacji. Zrobiłem je głównie dlatego, żeby znajomym pokazać różnicę pomiędzy tym co piją na codzień, a piwem domowym. Ze względu na znajomość smaku rozeszło się jeszcze szybciej jak pierwsze (też zostały dwie butelki), a też wyszło smaczne, bo z dużą ilością goryczki, że co bardziej niewytrwali dolewali sobie soku a do tego bardzo nagazowane w przeciwieństwie do stouta.

    Warka beta - Hefe-weizen
    Ekstrakt pszeniczny WES i samodzielne chmielenie Lubelskim. Niby niewielki postęp, bo niemal jak z brewkita, ale satysfakcja niewspółmiernie większa, więc postanowiłem, że trzeba zrobić kolejny krok naprzód i następną warkę z zacieraniem. Na obecne upały piwo znakomite, choć nagazowane jest straszliwie (jeden granat z wysadzonym denkiem, jeden mało kumplowi kapslem oka nie podbił, bo strzelił jak szampan). Nawet piana się udała, bo się ładnie trzyma.

    Wszystkie te warki wyłącznie na burzliwej.

    i w końcu wczorajszy urobek, czyli:

    Warka #1 - Brown Ale
    Zestaw z HB, ale powtórzę, także dla własnych potrzeb

    Zasyp
    - pilzneński Weyermann 3,8 kg
    - karmelowy jasny Strzegom 0,3 kg
    - karmelowy ciemny Strzegom 0,1 kg

    Zacier
    14 l wody do 70*C, cały zasyp do garnka, temperatura ustabilizowała się na około(1) 65*C i tak:
    65*C - 40'
    71*C - 30'
    75*C i do filtratora (próby jodowej nie było, bo pani w aptece powiedziała, że płyn Lugola robią jedynie na receptę a dopiero wieczorem się doczytałem, że można spróbować jodyny)

    (1)jak każdy początkujący mam pewnie problem z prawidłowym pomiarem temperatury, mierzyłem w środku garnka, mniej więcej w połowie zanurzenia w brzeczce, po uprzednim zamieszaniu zacieru, ale mam wrażenie, że się pooszukiwałem nieco, bo momentami termometr pokazywał różne o 2-3*C wartości w przeciągu kilku minut (by za chwilę zbliżyć się do wyniku poprzedniego)

    Filtrowanie samo w sobie poszło sprawnie (filtrator z oplotu własnej roboty), naczytałem się o zapychaniu i wielogodzinnym filtrowaniu, a mnie się udało w mniej niż godzinę.

    Wysładzanie
    Nie mogłem znaleźć jak wyliczyć ilość wody do filtracji, więc wziąłem to na chłopski rozum - 14l teoretycznie jest w przedniej, docelowo ma być 20l, przy chmieleniu odparuje pewnie z 4l, więc do wysładzania wziąłem 10l (4+4+2). Szybkie obliczenia geometryczne (promień garnka i wysokość brzeczki zmierzyłem) dały mi... 18l zamiast 24l Zdaję sobie sprawę, że założenia były optymistyczne (brak odparowania przy zacieraniu i strat przy filtrowaniu), ale różnica aż 6l? Ktoś naprostuje moje myślenie?


    Do tego areometr mam i nawet używam, ale zniszczeniu uległ cylinderek pomiarowy zaraz na początku mojej przygody, a potrzeby jego posiadania nie miałem, bo mierzyłem gęstość w samym fermentorze - teraz chciałem zmierzyć gęstość warki przed chmieleniem, ale nie miałem w czym, bo gar mam szeroki (fi 40cm) i nie było możliwości pomiaru. Dolałem więc "na oko" 3l przegotowanej wody i pełen niepewności przystąpiłem do chmielenia

    Chmielenie
    0' aromatyczny Perle 15 g
    50' aromatyczny Perle 15 g
    i chłodzenie w brodziku z zimną wodą

    Jako że była już prawie 3 nad ranem, położyłem się spać. Wstałem ok 7. (jak wstaje syn, wstają wszyscy ) - a tu niespodzianka, brzeczka ma już około 35*C, a spodziewałem się co najmniej jeszcze kilku godzin chłodzenia. Przerobiłem więc kadź filtracyjną na fermentor, zlałem ładnie wężykiem (wreszcie zmierzyłem gęstość, wyszło 13Blg, więc znów uzupełniłem przegotowaną wodą do 11,5 Blg - nie wiem czy na tym nie ucierpi jakość piwa), odlałem trochę do szklanki, gdzie po przestudzeniu dodałem drożdży (Safale S-04), a po pół godziny dodałem do całości.

    Czekam na pierwsze sygnały działania drożdży

    (podziwiam tych, co przeczytali to wszystko )
  • TomX
    Senior
    • 09-2004
    • 1035

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gabe Wyświetlenie odpowiedzi
    Wysładzanie
    Nie mogłem znaleźć jak wyliczyć ilość wody do filtracji, więc wziąłem to na chłopski rozum - 14l teoretycznie jest w przedniej, docelowo ma być 20l, przy chmieleniu odparuje pewnie z 4l, więc do wysładzania wziąłem 10l (4+4+2). Szybkie obliczenia geometryczne (promień garnka i wysokość brzeczki zmierzyłem) dały mi... 18l zamiast 24l Zdaję sobie sprawę, że założenia były optymistyczne (brak odparowania przy zacieraniu i strat przy filtrowaniu), ale różnica aż 6l? Ktoś naprostuje moje myślenie?
    Nie wziąłeś pod uwagę tego co wchłonie młóto - a ziarno chłonie jak gąbka, w przybliżeniu tyle litrów ile kg zasypu.

    Zresztą lepiej wysładzać do konkretnego blg a nie na zadaną objętość - można uzyskać więcej piwa, a nie ryzykuje się nadmiernego rozwodnienia w przypadku słabej wydajności.
    Piwo, góry, jaskinie... tego mi trzeba!

    I Ty bądź bohaterem w swoim domu - zostań piwowarem domowym! :)

    Comment

    • Gabe
      Senior
      • 03-2010
      • 405

      #3
      Niestety, temperatura była nieco za wysoka - ~25*C przed zadaniem drożdży - po jakichś czterech godzinach zorientowałem się co zrobiłem i wsadziłem fermentor do brodzika z zimną wodą. W rezultacie burzliwa zakończyła się po około 48h, poczekałem jeszcze dwa dni (areometr stał na 5 Blg) i zlałem na cichą.

      Jako że to pierwsza cicha w moim wykonaniu to się zapytam - żadnego 'bąbelka' nie uświadczyłem, a kręciłem się około 3h w okolicach fermentora (nie mam zimnej piwniczki, stoi w chłodnym zakątku w kuchni). Fermentor zatkany szczelnie z rurką, wieczko lekko wybrzuszone - czy to normalne?

      Comment

      • macas
        Senior
        • 02-2008
        • 680

        #4
        Na cichej jeśli spadnie Blg. to o jakieś 1-2 stopnie, więc na spektakularne bąbelki raczej nie licz!!!.
        Bardziej chodzi o wyklarowanie piwa, będzie mniej osadu w butelkach.
        W skrajnych przypadkach zdarza się nawet pszenica klarowna
        Piwo jest dowodem, że Bóg nas kocha i pragnie naszego szczęścia.
        Beniamin Franklin

        Comment

        • Gabe
          Senior
          • 03-2010
          • 405

          #5
          Warka #1 w butelkach - łącznie wyszło 39 x 0,5l. (stwierdziłem, że pierwszą zacieraną warkę zrobię ściśle wg przepisu, a tam było tydzień na cichej)

          Żadnych oznak zepsucia czy skwaszenia (przewrażliwiony jestem ). Do tego degustacja wyniosła ego na wyżyny, bo świadomość, że to ja uwarzyłem praktycznie od początku do końca jest nie do porównania z warzeniem z brewkitów czy z chmieleniem słodów.

          Comment

          • Gabe
            Senior
            • 03-2010
            • 405

            #6
            Niemal trzy tygodnie od zabutelkowania - piwo lekko kwaśne, pewnie dlatego że młode, ale nie zepsute: zepsute miałem w butelce przeznaczonej na sprawdzenie, czy nie wdało się zakażenie, i napędziło mi nie lada stracha, na szczęście przypomniałem sobie, że do rozlewu w ostatnią butelkę wykorzystałem "brudną" szklankę (z fermentora przelałem do niezdezynfekowanej szklanki i z niej do butelki), a następna butelka była już ok.

            Kolor piwa to bardziej jasnobrązowy, natomiast z nagazowaniem to nie wiem jak to jest - jedna z butelek trysnęła fontanną (na szczęście nauka nie idzie w las i zawsze otwieram nad zlewem), a ta dzisiejsza nawet nie spieniła się w butelce, a w szklance piana utrzymała się może z 30 sekund. Inna sprawa, że piwo leżakuje w temperaturze pokojowej (czyli obecnie 30*C), a to dzisiejsze schłodziłem w lodówce.

            Co do smaku, jeśli przebije się już przez kwaśność, to chyba podzielony jest pomiędzy goryczkę i słodowość. Rewelacji nie ma, ale jest dość smaczne.

            Surowce na następne warki już gotowe, ale czekam aż temperatura opadnie przynajmniej do 25*C

            Comment

            • Gabe
              Senior
              • 03-2010
              • 405

              #7
              Korzystając z chłodniejszej aury, wziąłem się za warzenie piwa.

              Warka #2: Amber Ale (receptura zapożyczona od Mapajaka, aczkolwiek zmieniłem chmiele na te co miałem)

              Zasyp:
              - pilzneński Weyermann - 3,5 kg
              - Caramunisch typ I - 0,3 kg

              Zacieranie
              - 12l wody o temp 68*C
              - 65*C - 15'
              - 74*C - 45'
              - 78*C - 15' i filtracja

              Wysładzanie: 5l + 5l + 5l (ostatni powinien być 2l, ale się zagalopowałem), w rezultacie wyszło około 21l brzeczki 11,5 BLG.

              Chmielenie 90' (właśnie w trakcie)
              0' - 20g Marynka
              60' - 20g Lubelski

              Przygotowane suche drożdże Safale S-04, ale to pewnie jutro z rana, jak się przez noc wystudzi w brodziku z wodą.

              Piwo musi wyjść super, bo pomagał mi młody adept sztuki browarniczej (lat 1,5) mieszając zacier łychą :]

              Comment

              • Gabe
                Senior
                • 03-2010
                • 405

                #8
                Poprawka - dzisiejsze mierzenie areometrem dało 12 BLG.

                Drożdże zadane w temp ~24*C.

                Amber to to piwo pewnie będzie jedynie z etykietki, bo jest lekko brązowe wpadające w pomarańczowe, choć może jak się wyklaruje nieco?..

                Comment

                • Seta
                  Piję piwo
                  • 10-2002
                  • 6964

                  #9
                  Moim zdaniem dużo za mało tego karmelowego jak jak na bursztynowy kolor. Albo trzeba było sypnąć z 1kg monacha, zamiast 1kg pilsa.
                  Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.

                  Comment

                  • Gabe
                    Senior
                    • 03-2010
                    • 405

                    #10
                    Ano cały czas się uczę - i zdawałem sobie sprawę, że mapajak mógł sobie nazwać przepis amber ale, a zrobił go z tego co mu akurat zostało, a do bursztynowego było temu najbliżej Jak będzie smakować, to super, jak dodatkowo będzie się czymś różnić od poprzedniej warki (brown ale) - tym lepiej

                    Tak czy inaczej dzięki za wszelkie rady (surowce kombinowałem na trzy warki, więc następne dwie są też zaplanowane z góry, ale następnych nie omieszkam skonsultować )

                    Wydajność obliczona wg wzoru (wyguglanego): (ilość litrów brzeczki * jej Blg *1.05)/(ile kg zasypu) wyniosła 69%, czyli chyba przyzwoicie
                    Last edited by Gabe; 29-07-2010, 20:25.

                    Comment

                    • Gabe
                      Senior
                      • 03-2010
                      • 405

                      #11
                      "Amber" przelane na cichą (4 BLG stoi od dwóch dni) i ostatecznie rozstajemy się z bursztynową nazwą Kolor to na moje oko pale ale i jako takie pewnie zostanie zaksięgowane. Smak dobry, nie ma śladów zepsucia, rozlew pewnie za dwa tygodnie.

                      A tymczasem w planach ale w stylu szkockim, z dymem, spalenizną i torfem

                      Comment

                      • Gabe
                        Senior
                        • 03-2010
                        • 405

                        #12
                        Warka #2 w butelkach od dwóch tygodni, sprawdzone po tygodniu pod kątem zepsucia (symptomów brak). Ale nie o tym mowa.

                        Wczoraj i dziś warzyłem #3, czyli coś w stylu szkockiego ale (znów receptura zapożyczona od mapajaka, ze zmienionymi chmielami):

                        Zasyp:
                        • pilzneński - 3kg
                        • Caramunisch I - 0,2 kg
                        • słód wędzony - 1 kg
                        • karmelowy ciemny Caraaroma - 0,2 kg


                        Zacier:
                        • 13 l wody - 67*C
                        • 64*C - 15'
                        • 74*C - 45'
                        • 78*C - 10' i do filtrowania


                        Wysładzanie:
                        5l + 5l + 4l

                        Jako że było późno, nie liczyłem ile wyszło brzeczki, za to zmierzyłem Blg, o czym za chwilę.

                        Chmielenie 90':
                        • Marynka - 90'
                        • Lubelski - 60'


                        Dodatkowo na koniec zacierania dałem 0,05 kg palonego jęczmienia

                        Przygotowane drożdże suche Safale S-04, na razie chłodzi się brzeczka.

                        Siódme piwo miało mieć jakąś szczęśliwą nazwę, ale chyba będzie nosiła miano "Porażka" A dlaczego? Bo coś zawaliłem, albo zacieranie, albo filtrowanie, bo Blg zmierzone po wysładzaniu (mój błąd, nie zmierzyłem przedniej) dało... ~8*Blg Podratowałem więc brzeczkę cukrem (0,5kg), co dało ostatecznie ok 11,5*Blg, ale co to za ratunek?..

                        No właśnie, co mogłem zawalić? Zacieranie w niewłaściwej temperaturze? Mam termometr analogowy, pomiaru dokonuję zawsze na tej samej głębokości, po uprzednim zamieszaniu zacieru, i biorę tolerancję +/-1*C. Może trzeba zainwestować w elektroniczny, w końcu analogowy zanim 'naciągnie' te 74*C, to się trochę schodzi, przez co pomiar mógł być zakłamany i np zacier miejscami mógł przekroczyć 78-80*C?

                        A może coś z filtrowaniem - po raz pierwszy (na trzy razy) filtrowanie szło mi jak krew z nosa: poprzednio po ułożeniu młóta brzeczka schodziła kilka minut ładnym strumieniem (filtrator z oplotu + kranik + wężyk), to samo z wysładzaniem, teraz kapało malutkim strumykiem, tak jakby się coś zapchało...

                        Tak czy inaczej do fermentacji i w butelki pójdzie, ciekawe czy smakowo będzie pijalne...
                        Last edited by Gabe; 28-08-2010, 10:07.

                        Comment

                        • fidoangel
                          Senior
                          • 07-2005
                          • 3489

                          #13
                          8 Blg po wysładzaniu to spokojnie po chmieleniu byłoby 10-10,5 i byłoby dobrze.
                          Co do jakości piwa to się nie martw, ja kiedyś do jednego fermentora (z trzech bo robię duże warki) dolałem wody i dosypałem cukru ale nie opisałem fermentora i później nie byłem w stanie stwierdzić, które to było. Jak poleżakowało było bardzo dobre.
                          Co do wydajności to się nie wypowiadam bo sam musisz to wyłapać. Tak "z daleka" chyba się nie da.
                          "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

                          Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

                          Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
                          Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
                          Sprawdź >>>Przewodnik<<<

                          Comment

                          • Gabe
                            Senior
                            • 03-2010
                            • 405

                            #14
                            Tydzień burzliwej #3 stoi od trzech dni na 5,5 st Blg, więc przelałem na cichą. Nie wiem, czy to reguła drożdży (s-04), czy sposób mojego warzenia/zacierania (czytaj błędy :P), ale trzecia z kolei warka na tych drożdżach pracuje szybko i mało efektywnie (poprzednie doszły do kolejno 5 i 4 Blg). Z drugiej strony nie wiem jakie błędy pomiaru gęstości robiłem przy warzeniu, że mi wyszło 11,5 (pewnie temperatura za wysoka i nie policzyłem ubytku przy chmieleniu - dzięki fidoangel), bo po chmieleniu i schłodzeniu areometr pokazał 15o Blg

                            Piwo zepsute nie jest, ale jedzie bimbrem (pewnie przez cukier) i praktycznie nie czuć słodu wędzonego i posmaku palonego jęczmienia. Jest szansa, że wyjdzie to po leżakowaniu?

                            Comment

                            • Seta
                              Piję piwo
                              • 10-2002
                              • 6964

                              #15
                              0,5kg cukru to nie za dużo. Myślę, że jest szansa na "zasłonięcie" go przez słód po kilku tygodniach.
                              Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X
                              😀
                              🥰
                              🤢
                              😎
                              😡
                              👍
                              👎