Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Hefe-Weizen ruszył

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • CoolGenie
    Junior
    • 06-2005
    • 4

    Hefe-Weizen ruszył

    No i stało się... Rzuciłem się od razu na głęboką wodę. Po pierwszym w miarę udanym pilsnerze z brew-kita uwarzyłem dziś swóje pierwsze piwo z własnoręcznie zmielonego słodu, w dodatku jest to mój ulubiony gatunek piwa czyli Pszeniczniak

    Przepis wziąłem stąd: http://www.wiki.piwo.org/index.php/H...k_%28Anteks%29

    Zmodyfikowałem go nieznacznie, dając 1 kg słodu pilzneńskiego, 3 kg słodu pszenicznego i 0.25 kg Carawheat Weyermanna. Śrutowałem sam jak wspominałem, do końca nie wiedziałem na jaką grubość, no ale nie rozbiłem chyba zanadto łusek jęczmienia i ogólnie starałem się bardziej żeby ziarna były rozdrobnione a nie przemielone na mąkę.

    Warzenie metodą infuzyjną. Zagrzałem 16l wody w garze do temp 45*C i wrzuciłem cały słód pszeniczny na 15-min przerwę ferulikową. Potem przy 55*C dodałem jęczmień (czy tak to się powinno robić? Czy może jęczmień dawać przy następnej przerwie?). Wszystkie przerwy zgodnie z przepisem.

    Próba jodowa na końcu przerwy scukrzającej pozytywna, ale po 20 min ostatniej przerwy już negatywna, dociąŋnąłem jednak do 40 min zgodnie z przepisem.

    Filtracja trochę trwała, dodałem jakieś 7 litrów wody w temp 75*C żeby wypłukać gęsty śłód.

    Chmielenie: podgrzałem do wrzenia, poczekałem 10 min aż się ulotnią szkodliwe substancje (zgodnie z ) i wrzuciłem 20g chmielu lubelskiego aromatycznego. Po 45 min dodałem pozostałe 10g na 15 min. Nie wiem czy nie za dużo tego chmielu, niby ludzie piszą że na pszeniczniaki mniej powinno być, no ale takie miałem opakowanie a nie będę zostawiał po trochu na następny raz.

    Następnie gar w śnieg no i czekanie. Pojechałem do kościoła, brat miał przypilnować żeby do 20*C dotrwało, ale chyba mu się nie chciało bo zimno i zabrał gar do domu przy 40*C . Po jakichś 2h wróciłem i wystawiłem od razu z powrotem w śnieg doszło w końcu do 24*C po jakichś 1.5h. Odciągnąłem zacier rurką do wysterylizowanego fermentora i dałem drożdże Wyeast 3068. Razem wyszło 18l, ok 13*Blg.

    Ogólnie chyba wszystko dobrze poszło, jakichś większych błędów na razie nie widzę, z wyjątkiem tego studzenia gara. Poza tym drożdże propagowały się od wczoraj godz. 19, więc trochę ponad 24h, nie wiem czy nie za krótko, no ale osad na dnie butelki był.

    Teraz pozostaje czekać Czy zbierać pianę przez pierwsze dni? Czy można jakoś zebrać te drożdże i przechować sobie na później? W sumie nie takie tanie są, więc miło by było je mieć mniejszym kosztem Jak wyjdzie w miarę dobre to piwo to będę pszeniczniaki warzył, bo jednak najbardziej mi pasują, może jakieś ciemne następnym razem

    Ciężka to robota, ale w sumie na końcu jest satysfakcja że takie cudo wyprodukowałem Zwłaszcza szukanie różnych szczegółów zajmuje dużo czasu, myślę że później jak już człowiek wie co ma robić to można śmiało przy tym ziemniaki obierać i malować płot

    A, jeszcze jedno: czy ktoś może próbował taką metodę studzenia: zlewamy z gara do fermentora, ale jednocześnie ta rurka przechodzi przez chłodnicę z lodem np, tak że w garze jest roztwór o temp. 100*C, a na dole sobie wypływa płyn w temp 20*C? Trzeba by pewnie po drodze zmontować długiego cienkiego węża z miedzianych rurek, ale za to chłodzenie chyba by było błyskawiczne? Pozostałoby tylko dobrać parametry tego żeby dostawać te 24*C na dole...
  • Gabe
    Senior
    • 03-2010
    • 405

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika CoolGenie Wyświetlenie odpowiedzi
    Warzenie metodą infuzyjną. Zagrzałem 16l wody w garze do temp 45*C i wrzuciłem cały słód pszeniczny na 15-min przerwę ferulikową. Potem przy 55*C dodałem jęczmień (czy tak to się powinno robić? Czy może jęczmień dawać przy następnej przerwie?). Wszystkie przerwy zgodnie z przepisem.
    Nie wiem, czy tak się robi, ale ja tak robię.
    I nie jęczmień, tylko słód jęczmienny :P


    Filtracja trochę trwała, dodałem jakieś 7 litrów wody w temp 75*C żeby wypłukać gęsty śłód.
    16 l w zacierze, 7l na wysładzanie - trochę mało chyba. Dużo ci wyszło brzeczki przed chmieleniem (stawiam, że z 15-16l)?

    Chmielenie: podgrzałem do wrzenia, poczekałem 10 min aż się ulotnią szkodliwe substancje (zgodnie z ) i wrzuciłem 20g chmielu lubelskiego aromatycznego. Po 45 min dodałem pozostałe 10g na 15 min. Nie wiem czy nie za dużo tego chmielu, niby ludzie piszą że na pszeniczniaki mniej powinno być, no ale takie miałem opakowanie a nie będę zostawiał po trochu na następny raz.
    Bo ja wiem? Chyba akurat z ilością tego chmielu. A co do zostawianiu - ja trzymam szczelnie zaklejone resztki w lodówce i na razie nie widzę drastycznego spadku jakości

    Następnie gar w śnieg no i czekanie. Pojechałem do kościoła, brat miał przypilnować żeby do 20*C dotrwało, ale chyba mu się nie chciało bo zimno i zabrał gar do domu przy 40*C .
    A to jak się nie stoi i nie pilnuje, to się nie chłodzi?

    Teraz pozostaje czekać Czy zbierać pianę przez pierwsze dni? Czy można jakoś zebrać te drożdże i przechować sobie na później? W sumie nie takie tanie są, więc miło by było je mieć mniejszym kosztem Jak wyjdzie w miarę dobre to piwo to będę pszeniczniaki warzył, bo jednak najbardziej mi pasują, może jakieś ciemne następnym razem
    Po pierwsze, w fermentorze się nie grzebie! Jak nie możesz się powstrzymać, to zaklej taśmą, załóż plombę i wsadź rurkę fermentacyjną

    Co do gęstwy na następne warki - Przeczytaj sobie ten temat

    Ciężka to robota, ale w sumie na końcu jest satysfakcja że takie cudo wyprodukowałem Zwłaszcza szukanie różnych szczegółów zajmuje dużo czasu, myślę że później jak już człowiek wie co ma robić to można śmiało przy tym ziemniaki obierać i malować płot
    Ano satysfakcja przeogromna. Powodzenia. :]

    Ach, no i witam sąsiada z tej azjatyckiej strony Wisły
    Last edited by Gabe; 20-12-2010, 09:16.

    Comment

    Przetwarzanie...
    X
    😀
    🥰
    🤢
    😎
    😡
    👍
    👎