Były już holenderskie wariacje na temat koźlaka, teraz wariacja na temat pilsnera w wykonaniu mikrobrowaru De Boei z miasteczka Den Burg na wyspie Texel. Piwo warzone z dodatkiem miodu, dofermentowane w butelce. Alk. 6%, but. 0.25 l.
Jasnobursztynowe, mętne, piana po nalaniu z góry sztywna, średniej wielkości, niezbyt trwała, nagazowanie niezbyt mocne.
Zapach chmielowo-ziołowy, świeży, dopiero po lekkim ogrzaniu wyraźnie wyczuwalny miód.
W smaku dobrze zrównoważone goryczka i słód, nutka miodowa akurat w sam raz, zostaje jako długi posmak.
Całkiem niezłe, trochę jak nasze Miodowe z Ciechanowa ale mi lepiej podchodzi bo ma więcej goryczki.
Jasnobursztynowe, mętne, piana po nalaniu z góry sztywna, średniej wielkości, niezbyt trwała, nagazowanie niezbyt mocne.
Zapach chmielowo-ziołowy, świeży, dopiero po lekkim ogrzaniu wyraźnie wyczuwalny miód.
W smaku dobrze zrównoważone goryczka i słód, nutka miodowa akurat w sam raz, zostaje jako długi posmak.
Całkiem niezłe, trochę jak nasze Miodowe z Ciechanowa ale mi lepiej podchodzi bo ma więcej goryczki.
). Kupione w Cottbus za 45ct. Opakowanie 0,5l pet, alkohol 4,9%. Powiem tak, szału nie ma, ale w kategorii piwa marketowe trzyma poziom. Barwa złota, piana nikła (ale wszystkie piwa w plastiku mają słabą pianę),...