Artykuł bardzo ciekawy - no, ale w sumie jaki inny mógłby być artykuł Czesa
Szkoda, że akurat dopiero co uwarzyłam portera, nie mogłam zastosować się do wskazówek, ale w sumie i tak się zmieściłam w normach (oprócz drożdży dolnej fermentacji - nie mam warunków na taką temperaturę). Następnego spróbuję chyba na tej jednolitej temperaturze 68-72.
No aż tak głupio ciągle kadzić Czesowi - ale co poradzić skoro zawsze reprezentuje wysoki poziom. Świetny artykuł plus konkretne informacje o stylu, co pozwala uciąć w zarodku wszelkie ewentualne analogiczne dyskusje do tej która odbyła się o Koźlaku (Bock-u).
I tylko jedno pytanie laika - czy możliwe jest w warunkach domowych przygotowanie słodu brązowego, o którym wspomina autor opisując historię powstania stylu Porter?
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Po przeczytaniu takiego artykułu mam jedynie ochotę wyjść z pracy, popędzić do domu i zacząć warzyć. Zwłaszcza, że dysponuję wszystkimi potrzebnymi składnikami. Ale niestety porter będzie jeszcze musiał poczekać
Zamyka on wreszcie usta tym, którzy twierdzą, że porter bałtycki to tylko 22% ekstr (i uważającym np porter Bossa za koźlaka).
Porter Bałtycki jest domeną nie tylko krajów nadbałtyckich ale i innych leżących w regionie - dziwne ale omen nomen postsowieckich, (Białoruś, Ukraina - ze wspaniałym lwowskim porterem, Czechy - Pardubice, Słowacja - śp Martin, ex-Jugosławia oraz niestety śp portery bułgarskie i NRD-owskie)
No cóż, dziś po południu znów czymś obciążę swoją wątrobę
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
jerzy napisał(a) Zastanawiam się nad uwarzeniem portera - więc artykuł jest "jak znalazł" dla mnie.
Mam tylko jedno pytanie - czy to nie jest pomyłka:Wydaje mi się, że powinno być: dla aromatu, albo ja totalnie nic nie wiem na temat warzenia i w sprawach logiki - przecież goryczka jest smakiem...
Dla aromatu chmielimy najdłużej na 5 min przed końcem gotowania, po 0,5 godz aromat już się ulotni.
Ogólnie piwa można chmielić:
1. dla goryczki 60-90 min gotowania
2. dla smaku (chmielowego) 15-30 min gotowania
3. dla aromatu (chmielowego) 0-5 min gotowania
mapajak napisał(a) Dla aromatu chmielimy najdłużej na 5 min przed końcem gotowania, po 0,5 godz aromat już się ulotni.
Ogólnie piwa można chmielić:
1. dla goryczki 60-90 min gotowania
2. dla smaku (chmielowego) 15-30 min gotowania
3. dla aromatu (chmielowego) 0-5 min gotowania
zythum napisał(a) I tylko jedno pytanie laika - czy możliwe jest w warunkach domowych przygotowanie słodu brązowego, o którym wspomina autor opisując historię powstania stylu Porter?
W książce "Designing great beers" jest rozdział poświęcony porterowi. Autor prezentuje następującą procedurę domowej produkcji słodu brązowego:
Rozłożyć jasny słód 1-2 centymetrową warstwą na blasze do piekarnika (wyłożyć ją wcześniej alufolią). Prażyć 45 minut w temperaturze 110 st C. Podnieść temperaturę do 150 st C i kontynuować prażenie przez 30-45 min, aż ziarna słodu po przełamaniu będą nieco ciemniejsze. Podgrzać do 180 st C i prażyć do uzyskania koloru jasnego papieru pakowego. I to tyle. Miłego próbowania.
Dodam, że uwarzyłem porterka z dodatkiem 0,8 kg tak przygotowanego słodu. Na razie jednak odbywa cichą fermentację, więc nie znam efektów.
Ostatnia zmiana dokonana przez Borysko; 2004-12-01, 19:40.
Oryginalnie jednak, poza tym że słód był w ten czy inny sposób podpalony do barwy brązowej, był także dymiony, rzec można kadzony ;-).
Londyński piwowar William Loftus opisał to w roku 1850-ym mniej więcej tak:
Aby otrzymać słód brązowy, porterowy, należy ułożyć na siatce pieca suszarniczego warstwę słodu nie grubszą niż 1/2 cala i ogrzać ją z dołu silnym ogniem, paląc wiązki chrustu. Podczas tego procesu temperatura gwałtownie wzrasta.....część skrobi i cukru słodowego zostaje zwęglona, a ocet drzewny i inne produkty wydobywające się z palonego drewna, nadają słodowi szczególny smak, tak bardzo ceniony przez smakoszy porteru.
Dla mnie jest w tym artykule - jak zresztą we wszystkich na temat portera - jedna niewytłumaczalna zagadka:
Czes napisał ... oryginalny angielski Porter był także piwem ciemnym... Porter był pierwszym piwem zrobionym na ogólne życzenie: oto bywalcy londyńskich pubów zasmakowali w kombinacji trzech różnych ówczesnych piw zwanych odpowiednio: "ale", "beer" i "twopenny"...
Moja wątpliwość polega na tym - w jaki sposób można otrzymać piwo ciemne z mieszaniny trzech piw w zasadzie jasnych? (przepisy na te piwa za: A. Piątkowski, Gorzelnik i Piwowar Doskonały, Warszawa 1810)
Piątkowski był w Anglii. Nie pisze, jak długo, ale kilkakrotnie przytacza różne fakty w sposób, który świadczy, że widział je na własne oczy. Był m. in. w browarze Whitebreada.
Podaje trzy przepisy na portera. Nie będę przytaczał w szczegółach, podam tylko skład słodów (masa słodu w funtach):
Z tych przepisów wynika, że słód brunatny, zapewne odpowiednik obecnego słodu czekoladowego, stanowił istotną część zasypu i zdecydowanie wpływał na nadanie ciemnej barwy.
Podane są także przepisy na inne piwa, z który wybrałem trzy, odpowiadające mieszaninie, z której wykluł się porter. Inne odmiany ale również składają się tylko ze słodów jasnych.
Zakładając, że słód blady to odpowiednik obecnego słodu pale ale (ok. 7 - 10 EBC), a słód żółty to odpowiednik słodu monachijskiego (15 - 20 EBC), to otrzymane w ten sposób piwa będa miały co najwyżej miedzianą barwę, z cała pewnością nie ciemną.
Nie rozwodzę się na temat szczegółów, choćby tego, czy Piątkowski podaje miary angielskie, czy nowopolskie. Jest to o tyle istotne, że funt angielski od funta nowopolskiego jest cięższy o około 15%, zaś dla odmiany garniec nowopolski był większy od garnca angielskiego prawie 25%. To musi oczywiście znacznie wpłynąć na stężenie brzeczki nastawnej.
Porter Bałtycki Bourbon Oak to edycja limitowana jednego z najlepszych porterów bałtyckich na świecie
– leżakowana z płatkami dębowymi z beczek po amerykańskiej whiskey.
Piana - trochę na początku potem z trzaskiem znika do zera.
Lacing...
Widziałem że to piwo miało wcześniej 5.3% alko a na market widzimy 4.8% przy tym samym ekstrakcie czyli 12*
Piana - więcej na początku potem pełna warstewka.
Lacing - sporo ładnego.
Gaz - średni.
Barwa - zamglony, jasny żółto pomarańczowy.
Aromat - rześkie...
7zł w Carrefour, ale schowany. 8vol, słody wędzony bukiem i olchą. Na pierwszy niuch suszone owoce, żurawina, jabłko, śliwka. Wędzonka jest ledwo zaznaczona w smaku, za to dominantą jest dym jak w whisky z Islay. W smaku porter goryczkowy, dymny i taniczny. Bardzo przyzwoite piwo.
E: 24 Blg
A: 10, 5%
Jak na porter o takiej mocy dość pieniste, z utrzymującą się lekko ponad obrączką piany.
Kolor ciemny, nieprzezroczysty.
W aromacie niewiele, głównie czekolada, choć na ecie rekalmują kawę z pralinami, śilwkę, wiśnie i ciemny miód. Albo mnie...
Comment