Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Wykorzystanie beczek 5l np. po Grafenwalderze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • mamdobreklapki
    Junior
    • 02-2012
    • 14

    Wykorzystanie beczek 5l np. po Grafenwalderze

    Czy ktoś z Was próbował refermentować w tych puszkach 5l ? Czy tam w ogóle można coś przelać do środka po opróżnieniu zawartości?
  • mbanano
    Junior
    • 01-2012
    • 13

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mamdobreklapki Wyświetlenie odpowiedzi
    Czy ktoś z Was próbował refermentować w tych puszkach 5l ? Czy tam w ogóle można coś przelać do środka po opróżnieniu zawartości?
    Można spokojnie refermentować. Trzeba tylko uważać na ilość cukru, ale bez przesady. No i trzeba dokupić sobie uszczelkę, najlepiej z zaworkiem, który kontroluje ciśnienie w beczce (ale jest drogi - ok. 20zł za jedną sztukę). Oryginalną "zaślepkę" (odpowietrzacz) trzeba wywalić. Ja mam na ten moment 3 puszki po Grafenwalderze zapełnione swoim piwem. Do tego mam jeszcze po jakichś niemieckich innych i dniach będę rozlewał (jedna puszka miała nawet zatyczkę wielorazowego użytku). Jest trochę zachodu z myciem tych beczułek i suszeniem ale bez przesady. Na youtubie można znaleźć fajne filmiki o tym ("mini keg info").

    Comment

    • mamdobreklapki
      Junior
      • 02-2012
      • 14

      #3
      One działają tak samo jak mini kegi?
      Czy mógłbyś napisać jak "rozbroić" tą puchę.. próbowałem z nią po dobroci ale nie wiem czy to się uda.
      Z zaworka raczej zrezygnuję.. ile średnio dajesz do nich cukru? Eksplodowała Ci się już jakaś? Puszkę można naciskać także pośrednio można wyczuć ciśnienie.

      To byłby fajny patent z tymi puszkami

      Comment

      • Cyneq
        Senior
        • 12-2011
        • 181

        #4
        Dziwne, bo mi się wydawało że to puszka jednorazowa, tylko nieco większa.
        zupełnie inna bajka niż mini-keg.
        Tam jest gdzie założyć uszczęlkę w ogóle?

        Comment

        • mbanano
          Junior
          • 01-2012
          • 13

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cyneq Wyświetlenie odpowiedzi
          Dziwne, bo mi się wydawało że to puszka jednorazowa, tylko nieco większa.
          zupełnie inna bajka niż mini-keg.
          Tam jest gdzie założyć uszczęlkę w ogóle?
          Puszki jednorazowe to ma np. Heineken. Chociaż widziałem już patenty na ponowne użycie i tego ustrojstwa, ale wymaga to zachodu. Te lidlowskie są do ponownego użycia - podobnie po chyba wszystkich niemieckich piwach jakie do tej pory spotkałem/widziałem. Mam nawet po czeskim Gambrinusie i też jest ok. One wszystkie mają u góry taki "mechanizm" odpowietrzający, który trzeba zdemontować (sekund kilka) i w to miejsce wstawia się uszczelkę od mini-kega dostępną w sklepach (otwór ma taki sam rozmiar, więc nic nie trzeba kombinować). Jedna pucha, którą kupiłem w Niemczech miała taką uszczelkę oryginalnie a do tego oczywiście kranik wbudowany. Ale te niemieckie puszki prawie wszystkie przystosowane są do nalewaków/kraników CO2, bo u nich to jest dosyć popularne.
          Last edited by mbanano; 03-07-2012, 13:03.

          Comment

          • Cyneq
            Senior
            • 12-2011
            • 181

            #6
            Aaaa widzisz, to w sumie szkoda, bo byłby tani keg za 30 zł, tylko to piwo trzebaby jeszcze wypić. Chyba ten pszeniczniak się do picia nadaje? Bo do pilsa chyba bym nawet nie podchodził

            Comment

            • mbanano
              Junior
              • 01-2012
              • 13

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cyneq Wyświetlenie odpowiedzi
              Aaaa widzisz, to w sumie szkoda, bo byłby tani keg za 30 zł, tylko to piwo trzebaby jeszcze wypić. Chyba ten pszeniczniak się do picia nadaje? Bo do pilsa chyba bym nawet nie podchodził
              Heh... Pils mocno schłodzony da się wypić też, ale zalecam 5l na spółkę z kimś Ja na 3 beczki jedną wylałem, ale trochę przez nalewak, który okazał się nieszczelny i cały gaz z beczki uciekł... A kupowanie samego mini-kega dla mnie mało opłacalne (tym bardziej że jakość podobno nie powala). Jak masz znajomego w Niemczech albo bywasz czasami to tam dopiero jest raj - dobre piwko w beczułce 5l kosztuje 8-9 euro, a "sikacze" po 6. W Czechach w Normie z kolei trafiłem 5l Gambrinusa za 34zł w przeliczeniu... Tylko u nas Heniek za 50 a Budweiser za 80zł, a w hurtowni najtaniej czeskie piwko (do sprowadzenia) za 60zł czyli prawie dwukrotność, ehhh....

              Comment

              • Cyneq
                Senior
                • 12-2011
                • 181

                #8
                Marudzę, bo po prostu nie lubię pilsów. Tylko perspektywa "mania" kega na dobre == własne piwo jest fajna :P

                Comment

                • e-prezes
                  Senior
                  • 05-2002
                  • 19167

                  #9
                  Tylko, że nie jest to keg, a sama zabawą taką beczką to dopiero daje frajdę gdy ma się zestaw do nagazowania CO2.

                  Comment

                  • mbanano
                    Junior
                    • 01-2012
                    • 13

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                    Tylko, że nie jest to keg, a sama zabawą taką beczką to dopiero daje frajdę gdy ma się zestaw do nagazowania CO2.
                    True... Mini-keg a keg to dwie różne rzeczy. 5l beczułki to taki trochę bajerek. Ale jest ok na grilla w plenerze. Co do serwowania sobie w domu - niby w instrukcji mojego nalewaka (który jest jednocześnie chłodziarką - bo tylko wtedy to ma sens) podają, iż piwo może "stać" do 7 dni. Tylko to słowo "do" ma tutaj istotne znaczenie Max. 2 dni, chyba żebym zmieniał codziennie nabój i "dogazowywał". No ale szczyt techniki to to nie jest. Podobno (wiem tylko z przeczytanych opinii) oryginalny Beermax daje radę, ale swoje kosztuje. Do tego te mini-kegi z czasem rdzewieją więc to raczej system "okazjonalny". Pompka CO2 (kranik) nowa do opróżniania mini-kegów to wydatek ok. 150zł... Nalewaki "firmowe" używane chodzą po ok. 200zł... Jedno nadaje się w plener, ale nie chłodzi - drugie chłodzi ale nie nadaje się w plener... Ja swój system skompletowałem okazjonalnie - raczej tyle bym na to nie wyłożył...
                    Last edited by mbanano; 04-07-2012, 01:03.

                    Comment

                    • mamdobreklapki
                      Junior
                      • 02-2012
                      • 14

                      #11
                      Jakie jest wasze podejście do kraników wbudowanych? Jak nalewałem tego Grafenwaldena przez ten kranik to nie było żadnych problemów. Wydaje mi się, że jego atutem względem pompki jest fakt że nie nabieramy osadu drożdżowego przez co piwko może być klarowne.

                      Hmm chyba kupię jeszcze jednego i będę używał bez pompki.

                      Comment

                      • mbanano
                        Junior
                        • 01-2012
                        • 13

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mamdobreklapki Wyświetlenie odpowiedzi
                        Jakie jest wasze podejście do kraników wbudowanych? Jak nalewałem tego Grafenwaldena przez ten kranik to nie było żadnych problemów. Wydaje mi się, że jego atutem względem pompki jest fakt że nie nabieramy osadu drożdżowego przez co piwko może być klarowne.

                        Hmm chyba kupię jeszcze jednego i będę używał bez pompki.
                        Wszystko ma plusy i minusy. Kranik wbudowany zdaje egzamin bo takie jest jego zadanie Co do osadów to zależy czy zlewasz na cichą czy nie. Ale i tak raczej osad zaciągniesz (te kraniki są nisko - chodzi o to, abyś piwo kupione w takiej beczce praktycznie "wyzerował"). Chyba żeby zamontować w kranik reduktor osadów, co chyba wykonalne nie jest... Ja piłem przez kranik wbudowany i z nalewaka. Mam też pompkę ręczną i pompkę na naboje ale jeszcze nie miałem okazji użyć. To drugie mam w komplecie z taką obudową-beczką wyłożoną styropianem - powinno przez jakiś czas trzymać temperaturę (można dobudować mały wiatraczek i będzie chłodziarka). Poza tym bajerki z CO2 utrzymują piwo pod ciśnieniem - różnica jest spora w porównaniu do lania z oryginalnego kranika (chyba że opróżniasz 5l dosyć szybko). Nalewak, który działa na podobnej zasadzie, ma jeden wielki plus (oprócz braku "odgazowania") - potrafi utrzymać temperature beczki na poziomie 8st. przy prawie 30st otoczenia... Jeśli chodzi o pompkę ręczną to niby podobnie, ale tam tłoczone jest powietrze a nie CO2 więc raczej porównywalnie do kranika - ale zawsze tego CO2 mniej ucieknie.

                        A tak na marginesie, jak już się rozpisuje - dostępne są też "kołnierze" chłodzące na mini-kegi - takie pasy z wodą które się mrozi. Przy odrobinie wyobraźni można sobie takie coś samemu zmontować.

                        Comment

                        • mbanano
                          Junior
                          • 01-2012
                          • 13

                          #13
                          I jeszcze jedno - moim zdaniem nalewanie z pompki-kranika przechylając wajchę jest po prostu wygodniejsze niż lanie z wbudowanego kranika, który trzeba za każdym razem wyciągać, ew. wciskać i trzymać.

                          Comment

                          Przetwarzanie...
                          X
                          😀
                          🥰
                          🤢
                          😎
                          😡
                          👍
                          👎