jezu, jak ja bym sobie chętnie piwa uwarzył....

Na kolejny tradycyjny długi polski łikend wyjeżdżam z Krakowa. Istnieje co prawda cień szansy, że zdążę wrócić na 11 XI, jakoś pod wieczór, ale szczerze mówiąc dołączenie do kolegów widzę dość słabo, niestety.
wyszedł. Cóż, ostatnie butelki w Warszawie na giełdzie poszły zatem...
Comment