Wydebatowaliśmy dziś z Marusią (a wcześniej i z Naczelnikiem), że z okazji niemożności wyjazdu do Karwieńskich Błot trzeba by zorganizować jakąś kontrimprezę. Początkowo myśleliśmy o Zielonej Górze, ale że tam nie warzą jeszcze swojego piwa, kombinowaliśmy dalej. Priorytet był taki, coby nie było daleko i z w miarę przyjaznym przejazdem. 
Padło na Žamberk z jego minibrowarem.
Planujemy wyjazd w sobotę świtkiem przed siódmą z Wrocławia do Międzylesia i dalej (dobre skomunikowania) za pomocą kolei czeskich do Žamberku przez Letohrad.
W Czechach zawsze da się jakoś tanio zamelinoiwać, więc nie ma chyba się co martwic o spanie.
Zastanawiamy się też nad zabraniem rowerów, oraz ewentualnie powrotem inną trasą.
Kto chętny na świeże czeskie niefiltrowane?
							
						
					Padło na Žamberk z jego minibrowarem.
Planujemy wyjazd w sobotę świtkiem przed siódmą z Wrocławia do Międzylesia i dalej (dobre skomunikowania) za pomocą kolei czeskich do Žamberku przez Letohrad.
W Czechach zawsze da się jakoś tanio zamelinoiwać, więc nie ma chyba się co martwic o spanie.
Zastanawiamy się też nad zabraniem rowerów, oraz ewentualnie powrotem inną trasą.
Kto chętny na świeże czeskie niefiltrowane?
							
						
							
						
							
						
							
						
 Do soboty jeszcze chwila, może ktoś się jeszcze skusi
							
						
 na stacji benzynowej między Międzylesiem, a Kamieńczykiem, do którego zmierzaliśmy. 
 . Poniżej widać, jaka jestem zadowolona z tego dymania na piechotę
Comment