W tym roku rozpocząłem prowadzenie swoistego dziennika piwnego - z butelki po wypitym piwie odklejam cały "garnitur" etykiety i umieszczam po rozprostowaniu w specjalnie przeznaczonym do tego zeszycie formatu A-4. Ciekawe ile tego będzie za jakieś 10 lat
. Mój dziennik nie jest dziennikiem informującym mnie o ilości spożytych piwek, ale o ich różnorodności. Nie jestem też radykalistą - jeśli piję jakieś piwko "w terenie" (np: na gieldzie w Żywcu) to nie wiozę butelki do domu, żeby odkleić etykietę.
jakimiś ciekawostkami.
Comment