Wyobraźcie sobie. Biegniecie w deszczu spod ORP Błyskawica do baru Atut, na duchu podtrzymuje Was tylko nadzieja spożycia Rycerza. Ostatkiem sił, nie mając na sobie nic suchego docieracie do szynkwasu, prosicie jeden Rycerz, a pan mówi - Rycerz jest be, nie ma i nie będzie, w ogóle nikt nie kupuje.
Kupujecie Specjala żeby zmienić smak kwaśnego deszczu na cokolwiek innego i płaczecie wraz z deszczem z zawodu i żalu za kolejnym straconym lokalem.
A potem jeszcze porażka w Degustatorni ale o tym w innym temacie.
Kupujecie Specjala żeby zmienić smak kwaśnego deszczu na cokolwiek innego i płaczecie wraz z deszczem z zawodu i żalu za kolejnym straconym lokalem.
A potem jeszcze porażka w Degustatorni ale o tym w innym temacie.
?)
i coś za cholerę Rycerz nie podchodził mi pod piwo z Witnicy(kto pił ten wie, że piwo jasne z Bossa jest niepowtarzalne w smaku.)
Comment