Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Piecia
.Mam jednak nadzieję że przy najbliższej okazji uda mi sie (misie
) zweryfikować swoje zdanie o CK. Oczywiście pozytywnie
.
.
) zweryfikować swoje zdanie o CK. Oczywiście pozytywnie
.
Inni goście lokalu tak się potrafią w Tyskim rozsmakować, że aż go na rury kupują!
Tu nawet komentarza nie trzeba.Tyskie na rury
) Najpierw zamówiłem pszeniczne, i jakoś mi wogóle pszenicznego nie przypominało. Gdy wypiłem tak 1/3 znalazłem przyczyne tego zepsucia smaku-przynajmniej mi sie tak wydaje. Pływający plasterek cytryny
Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Przez to wogóle nie bylo czuć pszenicznego smaku! Pytam się kelnerki po co to tu pływa a ona "no bo tak" i się głupio cieszy, później pytam drugi raz i tym razem usłyszałem "dla poprawy smaku" hmm... I stwierdziła że trzeba poprosić o nie wkładanie cytryny do piwa. Według mnie to chyba powinni się pytać czy ktoś chce tą cytryne, skad mam wiedzieć jak przyjeżdzam pierwszy raz do CK z Gdańska że robią takie numery. Szkoda że przed wyjazdem nie mogłem przeczytać tego tematu. Później kupiłem Jasne już bez cytryny i było pyszne! Cytryna...
Co do Tyskiego to też mnie to zniesmaczyło, i zauważyłem że conajmniej połowa klientów (tym razem srednia wieku ok 25-30 lat) brała własnie Tyskie. Szkoda że nawet browar restauracyjny musi się poniżać sprzedając masówke bo z własnej produkcji by nie wyrobił, ale cóż polskie realia... Ogólne wrażenie dobre, szkoda że nie mogłem posmakować Dunkela, a cytryna swoje miejsce musi znać!!!
w fajnych, grubych i niskich kuflach.
. Muzyka zdecydowanie za głośna. Przy barze piwa zamówić nie można, trzeba czekać na kelnerkę. Oj, coraz bardziej to C. K. mi podpada
Comment