dostaem info od kolegi, że wczoraj z kranów polała się Pinta
. Do tego niezbyt głośno, więc można swobodnie rozmawiać.

to zaniemówiłem i przestałem się dziwić czemu aż dwa są smakowe (mógł se kuźwa rezane zamówić jak taki z niego harkorowiec)
z piw brytyjskich dostępne były Abbot Ale i Belhaven Scottish Stout - obydwa bardzo smaczne. Zaskakująco dobry okazał się porter Cornelius z beczki, a pod koniec posiadówy podpięto beczkę Pinty Jak w Dym - piwo z nowej warki rewelacyjne, zostawiające daleko w tyle tegorocznego Grand Championa... Uzupełnieniem oferty był cydr gruszkowy (nie próbowałem), Antidotum Pszeniczne i Dunkel, no i tradycyjnie Kasztelan za piątaka. To zdecydowanie dla mnie najlepszy pub w Łodzi
a tu takie wygodne fotele, dywany itepe. Można odpłynąć 
Comment