Pierwszy raz byliśmy w Chotesovie w zeszłym roku. Niestety nikogo nie zastaliśmy, a że akurat przez to miasteczko przebiegała nasza trasa rowerowa, więc nie było powodów do rozpaczy. W tym roku po wcześniejszym telefonicznym umówieniu się postanowiliśmy podjechać jeszcze raz. Podczas rozmowy telefonicznej zostaliśmy poinformowani, że obecnie uwarzona jest jasna 12-ka i po godz.13 można podjechać.
Podjechaliśmy po 12 i dobrze, bo właśnie sladek z kolegą pakowali swoje auto i mieli wyjechać. Wydaje mi się, że sladek miał nadzieję że my nie przyjedziemy. Już podczas pierwszej wymiany pozdrowień stwierdził, że całkiem o nas zapomniał i nic nam nie sprzeda, bo tutaj nie ma. Jednak po dłuższej rozmowie zapytał się ile chcemy piwa zakupić.
Poprosił byśmy chwilę poczekali i wraz z kolegą zniknęli wewnątrz budynku. Po około 10 minutach wrócili dzierżąc w jednej dłoni pełny kufel z piwem, a w drugiej 2l butelkę po coli napełnioną piwem.
Piwo całkowicie nie przeźroczyste, bardzo mętne, gęste wyglądało jakby zostało zaczerpnięte z czeluści Mordoru. W smaku o dziwo nawet pijalne. W butelce po odstaniu zrobił się osad na jakieś 1/3 butelki.
O ile piwo z kufla było pijalne, to próba wypicia piwa z butelki się nie powiodła. Paskudny smak i zapach. Może nalał do brudnej butelki?? W każdym bądź razie 130Kc za 2l paskudnego piwa to sporo. Piwo w kuflu było gratis i całe szczęście że ono było pijalne.
Na pytanie czy jest możliwość zwiedzenia browaru otrzymaliśmy odpowiedz, że nie. Po nie kąt miły sladek stwierdził, że browar jest zamknięty, a on nie ma przy sobie klucza
,
Do wypicia piwa zostaliśmy zaproszeni do nie czynnej restauracji(tak myślę). W środku panował po prostu rozpiździaj. Wiszące pranie, porozwieszane na stołkach skarpety, plakaty z gołymi paniami, taki męski starokawalerski świat.
Udało mi się zrobić zdjęcie środka restauracji, ale sladek nie był z tego zadowolony. Prosił bym je wykasował i czasami nie umieścił na fejsie.
Jeżeli browar wygląda podobnie jak ,męski świat, w restauracji, to zapewne jest to powód do odmowy pokazania browaru.
W restauracji na kranach są jeszcze naklejki z nazwami piw jakie były tutaj warzone i sprzedawane. Zapewne kiedyś lokal tętnił życiem.
Jednak piwo chyba nie zasmakowało miejscowym. Zastanawiam się komu i gdzie jest obecnie sprzedawane takie piwo.
Sladek bardzo zachwalał piwo z browaru Vendelin
i to już jest powód do niepokoju. Mogą mieć podobną instalacje z beczek po kapuście. Na koniec dodał, że piwa górnej fermentacji to nie są dla niego piwa i nie będzie ich warzył. Ja myślę, że powinien całkowicie zaprzestać warzenia czegokolwiek.
Podjechaliśmy po 12 i dobrze, bo właśnie sladek z kolegą pakowali swoje auto i mieli wyjechać. Wydaje mi się, że sladek miał nadzieję że my nie przyjedziemy. Już podczas pierwszej wymiany pozdrowień stwierdził, że całkiem o nas zapomniał i nic nam nie sprzeda, bo tutaj nie ma. Jednak po dłuższej rozmowie zapytał się ile chcemy piwa zakupić.
Poprosił byśmy chwilę poczekali i wraz z kolegą zniknęli wewnątrz budynku. Po około 10 minutach wrócili dzierżąc w jednej dłoni pełny kufel z piwem, a w drugiej 2l butelkę po coli napełnioną piwem.
Piwo całkowicie nie przeźroczyste, bardzo mętne, gęste wyglądało jakby zostało zaczerpnięte z czeluści Mordoru. W smaku o dziwo nawet pijalne. W butelce po odstaniu zrobił się osad na jakieś 1/3 butelki.
O ile piwo z kufla było pijalne, to próba wypicia piwa z butelki się nie powiodła. Paskudny smak i zapach. Może nalał do brudnej butelki?? W każdym bądź razie 130Kc za 2l paskudnego piwa to sporo. Piwo w kuflu było gratis i całe szczęście że ono było pijalne.
Na pytanie czy jest możliwość zwiedzenia browaru otrzymaliśmy odpowiedz, że nie. Po nie kąt miły sladek stwierdził, że browar jest zamknięty, a on nie ma przy sobie klucza
,Do wypicia piwa zostaliśmy zaproszeni do nie czynnej restauracji(tak myślę). W środku panował po prostu rozpiździaj. Wiszące pranie, porozwieszane na stołkach skarpety, plakaty z gołymi paniami, taki męski starokawalerski świat.
Udało mi się zrobić zdjęcie środka restauracji, ale sladek nie był z tego zadowolony. Prosił bym je wykasował i czasami nie umieścił na fejsie.
Jeżeli browar wygląda podobnie jak ,męski świat, w restauracji, to zapewne jest to powód do odmowy pokazania browaru.
W restauracji na kranach są jeszcze naklejki z nazwami piw jakie były tutaj warzone i sprzedawane. Zapewne kiedyś lokal tętnił życiem.
Jednak piwo chyba nie zasmakowało miejscowym. Zastanawiam się komu i gdzie jest obecnie sprzedawane takie piwo.
Sladek bardzo zachwalał piwo z browaru Vendelin
i to już jest powód do niepokoju. Mogą mieć podobną instalacje z beczek po kapuście. Na koniec dodał, że piwa górnej fermentacji to nie są dla niego piwa i nie będzie ich warzył. Ja myślę, że powinien całkowicie zaprzestać warzenia czegokolwiek.
.
. Zaprosił nas do wnętrza, posadził przy ławie w hospodzie, mówiąc że za chwilkę się ogarnie zniknął za barem. My w tym czasie podziwialiśmy wnętrze. Czas się tu rzeczywiście zatrzymał w latach 80-90-ych. Ławy, stoły, krzesła, bar i całe wyposażenie jest gotową scenografią do kręcenia kolejnych odcinków dobrze w Polsce znanych czeskich seriali
. Generalnie dominuje jasne drewno, belki sufitowe obwieszone naręczami chmielowych szyszek. Na ścianach mapy okolicznych miast, całe stronice z gazet informujących o sukcesach czeskich piłkarzy, hokeistów i innych sportowców sprzed 30 lat, ze szczególnym uwzględnieniem pokonanych drużyn z ZSRR
.
) "- Ja to wyczuwam, od razu zauważyłem, że wam dobrze z oczu patrzy, piwosze jeżdżący po browarach nie mogą być złymi ludźmi
, Cygana bym tu nie zostawił choć jak trzeba to i jemu pomogę". Tak więc wraz ze spożyciem piwek nasze plany uległy dość istotnej zmianie, zaplanowany 2-godzinny pobyt przedłużył się do ponad pięciu. Josef (bo niezwłocznie przeszliśmy na ty
Comment