Zamkowy, Bracki RauchBock

[Gringo]

To już barbarzyńska cena za to piwo, w Almie dostałbyś o połowę taniej.

Bo to knajpa.

[wasyll]

W Opakowaniu zmylił mnie 'kapsel do kolekcji'

[żąleną]

Piłem wczoraj z beczki i nie smakowało ani jak bock, ani jak rauch. Bardziej jak tmave - słodowe, lekko palone, lekko maślane (a może Docent mi to ostatnie wmówił, bo dwuacetyl był bohaterem wieczoru). Nie było złe, ale niezbyt na temat. Może uda mi się trafić na butelkę, to porównam.

[jacer]

Jaka była temp. tego piwa?

[docent]

Piłem wczoraj z beczki i nie smakowało ani jak bock, ani jak rauch. Bardziej jak tmave - słodowe, lekko palone, lekko maślane (a może Docent mi to ostatnie wmówił, bo dwuacetyl był bohaterem wieczoru). Nie było złe, ale niezbyt na temat. Może uda mi się trafić na butelkę, to porównam.

DIACETYL!!! Był wszędzie! A może to tylko autosugestia
Ale na serio to był. Temperatura? Kurcze, tylko purc łazi z termometrem...

[Pendragon]

O przepraszam, ja czasami też

[jacer]

docent, już tak masz zrogowaciałe palce, że nie czujesz różnicy pomiędzy zimnym piwem a takim w temp. 10-12st C?

[docent]

docent, już tak masz zrogowaciałe palce, że nie czujesz różnicy pomiędzy zimnym piwem a takim w temp. 10-12st C?

Piwo było próbowane od Żą, może jadł wcześniej maślankę i zainfekował A temperatura koło 8° przy podaniu ale intensywnie ogrzewał szkło

[jacer]

U mnie na początku było sprzedawane za mocno schłodzone, po zasugerowaniu aby podnieśli temp. było całkiem inaczej, lepiej. Beczka miała temp. piwnicy czyli ok 12 stC

[żąleną]

Było zmrożone, ale jak zauważył Docent, ogrzewałem je cały czas, jednak dużo to nie zmieniło. Jak w dym pite następne było sporo ciekawsze, choć też za mało wędzone, ale tego wyrzucać nie będę, bo jestem skrzywionym psychicznie wyznawcą Schlenkerli.

[docent]

jestem skrzywionym psychicznie wyznawcą Schlenkerli.

E tam, nie bójmy się wyrazistych smaków. Niezbalansowanie - nasz kolejny fetysz!

[Marusia]

Diacetul w bockach nie jest wadą - może występować w formie toffi, karmelowego posmaku. Chyba, że czuliście klasyczne masełko - ja nie czułam, jak piłam, ale to było dawno i jeszcze nie wiedziałam, że to podstawowy parametr piwa, którego należy poszukiwać wszędzie

[żąleną]

Nie było to klasyczne masło a'la Lubuskie (które notabene kiedyś bardzo lubiłem), właśnie bardziej takie toffi.

[żąleną]

Powtórzyłem w wersji butelkowej. Prosto z lodówki było za zimne, ale i tak czułem aromat wędzonki, co potwierdziło się w smaku. Delikatna, ale wyczuwalna. Do tego przyjemna koźlakowa baza, w drugim rzucie wchodzi trochę goryczki złamanej palonością.

Smakowite piwo, nie mam pojęcia, o co chodziło z tą beczką...

[Prusak]

Też piłem ostatnio butelkowe. Zyskuje w miarę ogrzewania, po wyjęciu z lodówki. Wędzonka i w smaku i zapachu delikatna, wpadająca w takie nuty słodu pszenicznego, na bazie koźlakowej też w miarę picia coraz bardziej ujawniająca się goryczka, nie chmielowa jednak i nie alkoholowa. W sumie pite na spokojnie, bardzo ciekawe piwo.