Wedle mnie trochę smaków zabrała w tym piwie filtracja.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Kupiony w weekend w PiwPaw - przelany do plastiku. Wypity dzień później.
Niewiem czy to przez ten plastik, ale piwo było po prostu słabe. Wyczuwalny DMS, a w smaku kibel i ściągająca goryczka. Spróbuję jeszcze bezpośrednio z beczki, ale jak dla mnie to masakra.
To prawda; nie jest to kanaliza (się doedukowałem). Bardziej pasuje do aromatu "skarpetowo-potowych" co dla mnie jest równoznaczne z niedomytym kiblem. Fu..
Ostatnia zmiana dokonana przez belze; 2013-10-08, 14:23.
W moim egzemplarzu zapach kukurydziany zdecydowanie . Żadnych aromatów górnofermentacyjnych , po ogrzaniu jeszcze więcej kukurydzy z puszki ....... dla mnie tragedia ..
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
Hmm..., szacun za poświęcenie badacza. Jak zebrałeś próbki porównawcze?
Wystarczy że mam wyobraźnię
Wczoraj smakowałem w piwpaw jeszcze raz - tym razem trochę lepiej - ale nadal słabo; poprzednio przelanie do butelki i wypicie po 24h spotęgowało wady.
No i znowu zagadka. W jednym piwie miejski szalet po juwenaliach, w drugim wściekłe skarpety (studenta po tych juwenaliach, które były w maju), w trzecim nieokraszona masłem zupa kukurydziono-kalafiorowa, a w czwartym wyciszone i spokojne "bezwadowo".
Dziwy dziwności:]
BTW> jeszcze jest karton, na którym można by się przespać po kilku piwach.
Ostatnia zmiana dokonana przez dlugas; 2013-10-09, 11:24.
No i znowu zagadka. W jednym piwie miejski szalet po juwenaliach, w drugim wściekłe skarpety (studenta po tych juwenaliach, które były w maju), w trzecim nieokraszona masłem zupa kukurydziono-kalafiorowa, a w czwartym wyciszone i spokojne "bezwadowo".
Dziwy dziwności:]
BTW> jeszcze jest karton, na którym można by się przespać po kilku piwach.
No może się nie zrozumieliśmy. Opisałem tylko sytuację z tego wątku.
Wszyscy pili to samo dość świeże piwo, z tej samej warki(?), w bardzo zbliżonym czasie, w różnych miejscach kraju, a odczucia są skrajne różne.
Ja piłem butelkę, ale ja jestem "nie reprezentatywnym degustatorem", więc o swoim "bezwadowym" przypadku nie piszę :]bo mogłem ich po prostu nie wyczuć (jeśli były) albo butelki są ok a na kranach zdarzają się ciekawostki.
Ostatnia zmiana dokonana przez dlugas; 2013-10-09, 11:42.
Od razu ślimaka. Co najwyżej aromat jelenich bobków wprost z połoniny :]
Ja kukurydzy w butelce o tej samej daty nie wyczułem. Widocznie za bardzo lubię gotowaną kukurydzę wraz z tą wersją puszkową lub mam upośledzony węch, co też jest dość prawdopodobne przez moje nieszczęsne zatoki.
Ogólnie pamiętam, że aromat był ubogi i trzeba było wąchać i szukać i szukać oraz sobie dopowiadać co się tam wyczuło :]
pozdrawiam
Ostatnia zmiana dokonana przez dlugas; 2013-10-09, 15:27.
Comment