Kolor: Mlecznozłoty mętny. [4] Piana: Biała, drobna, wysoka i całkiem trwała. [4] Zapach: Słaby, słodowy z jakimś akcentem tajemniczym... [3] Smak: Goryczka, kwaskowaty posmak, kojarzący mi się z truskawką , ślad słodu. [3.5] Wysycenie: Dość wysokie. [4] Opakowanie: Nazwa sugeruje, że to piwo upamiętniające albo targowisko w łódzkiej dzielnicy Górna, albo... Edytę . Eta dość charakterystyczna, ale jakaś niezbyt trafiająca w mój gust. [3.5] Uwagi: Piwo łatwo się pije, ale mam wrażenie, że nie jest zbyt dopracowane...
Ja mam pozytywne wrażenia. Piana w porządku, zostawia ślady, choć nie była u mnie zbyt trwała. Zapach "lagerowy", lekko zbożowy. Wysycenie w sam raz. Smakowo jest to taki trochę "pozorowany" górniak, bo sprawia wrażenie mocniej nachmielonego lagera w dawnym stylu. Może dlatego mi podeszło. Nut kwaskowych nie znajduję.
Kolor: Złoty, lekko mętne. [4] Piana: Biała, średniej grubości pęcherzyki, wysoka i bardzo trwała, ładnie znaczy szkło. [4.5] Zapach: Z butelki cukierkowy i kwiatowy, ze szklanki trochę inny, bardziej zbożowy. Przeszkadza zapach chomika i myszy. [3] Smak: Spora ziołowa goryczka z piwniczno-zbożowym wtrętem. Mało słodu, pije się szybko. [4] Wysycenie: Średnie. [4] Opakowanie: Toporna etykieta, z początku myślałem, że chodzi o zawód górnika. Nie podano jakich użyto chmieli, termin ważności jest trudny do odczytania. [3] Uwagi: Smaczne piwo, ale rzeczywiście jak pisał przedpiszca, bardziej kojarzy się z mocniej chmielonym dolniakiem. Termin do 30.12.2017.
9,5% alk., 24 blg, butelka 330 ml. cena ok 15 PLN.
Były dwie edycje (wymrażana 11,5% alk. i ta), ale to już resztówki po sklepach z tego browaru. Samo piwo miało premierę pod koniec roku, kiedy było już wiadomo, że rezygnują z działalności. Może dlatego sprawia wrażenie niedoleżakowanego....
Majowe szlajanie się po Dolnym Śląsku oczywiście obfitowało w wizyty w browarach już znanych, jak i dla mnie nowych. Z tym w Obornikach był pewien problem gdyż w "internetach" nie było żadnego kontaktu do właścicieli. Jechać "w ciemno" nie lubię, jednak przecież na...
Comment