Kolor: Ciemnobrunatny raczej niż czarny. [5] Piana: Prawie żadna. Nie ma zaskoczenia, bo się tego spodziewałem, ale wygląda słabo. [2] Zapach: Przyjemny, dość złożony, bogaty. Czekolada, kawa, rum - to na pierwszym planie. Jak się dłużej zastanowić to pewnie też rodzynki, nuty palone. Im bardziej się ogrzewa tym wyraźniej wychodzi też nuta rumowo-likierowa. Może pralinkowa. Jakby nie nazywać, alkoholowa, ale w ten przyjemny sposób. O dziwo, kokos na granicy autosugestii. Daję wysoką notę, bo się obawiałem "ataku" kokosa i skojarzeń z czymś sztucznym. Tego tu - na szczęście - nie ma. [4.5] Smak: Czekoladowo-rumowe/pralinkowe. Takie mam wrażenie. Nie wiem czy tak chcieli twórcy piwa, pewnie nie. Wyszło wyraźnie alkoholowo, ale w sposób, który jest wg mnie akceptowalny. Choć w ciemno bym powiedział, że alko jest tu > 10%.
Piwo nie jest mocno słodkie, żadnego ulepka. Gładkie, mimo wszystko przyjemne w odbiorze. Czy czuć, że 24 ekstraktu? Wydaje mi się, że w ślepym teście obstawiałbym > 21 plato.
Kokos? Hm, pewnie gdzieś jest.
Dobre piwo, ale na pewno nie wybitne. [4] Wysycenie: Niskie, ok. [5] Opakowanie: Sama etykieta robi wrażenie dopracowanej. Ale ta nazwa, a tym bardziej historyjka na etykiecie dość głupawa. "Rozłupana czaszka" i tym podobne teksty, jakoś tego nie kupuję...
Kapsel czarny, nie licuje z piwem, które chyba aspiruje do wyższej półki. [3] Uwagi: 1/12/2018.
Dobre piwo, nie powiem żebym się rozczarował. Ale czy to Caribbean Imperial Stout? Nie wiem co ten kokos tu dał.
Pytanie jak to piwo się może ułożyć i co byłoby za jakieś pół roku albo i za rok. Raczej tego jednak nie sprawdzę.
Kolor: Brunatnoczarny. [4] Piana: Niska, drobna, beżowa, nietrwała. [3] Zapach: Kawa, wytrawna, czarna, czekolada i karmel, z lekkim twistem cytrusów. [4] Smak: Ślad minimalny wędzonki/popiołu, ziemistość, posmak winny, suszone owoce, karmel. [3.5] Wysycenie: Niewysokie. [4] Opakowanie: Karton fioletowo-seledynowy , na nim pirat/wiking z wyszczerbionym uśmiechem, dzierży rzeczony buzdygan. Na jednej ściance jakieś popisane bzdury. W środku bączek, eta powtarza motyw, barwy i bzdury. [4] Uwagi: Harpagan... Buzdygan... Co to ma być?
Poza tym, piwo całkiem niezłe, zwłaszcza, jak na ten browar.
Kolor: Czarny, nieprzejrzysty. [4] Piana: Dosłownie zerowa. Wiem, że kokos jest tłusty, co utrudnia spienienie, no ale jednak trochę jestem zaskoczony. [2] Zapach: Gorzka czekolada, pralinki, przypalone ciasto i na granicy sugestii, przypieczone kokosanki. [4] Smak: Czekolada, karmel, lekkie bakalie, trochę jakby melasa, pralinki. Gęste, słodkawe, goryczka niska, palona. [4] Wysycenie: Niskie. [4] Opakowanie: No nie jest to mój styl, krzykliwe kolory, dziwne grafiki i opisy... Plus za pudełko. [3.5] Uwagi: Niezłe piwo, ale nic więcej. Kokos wyczuwalny słabo i to tylko w zapachu. Smak ok, ale mógłby być bardziej złożony.
Kolor czarny, nieprzenikniony. Piana beżowa, początkowo obfita z drobnych i średnich pęcherzyków.
Aromat słodkawy, ciemnych i palonych słodów: kawy, czekolady, prażonego zboża i kokos w tle. Plus alkoholowość likierowa.
W smaku uderza likierowo-kawowa nuta alkoholu, kontrująca słodycz kokosowo-czekoladowo-karmelkową. Na finiszu minimalny kwasek od palonych słodów. Goryczka to zasługa palonych słodów i alkoholu. Wysycenie w okolicach średniego, tak samo pijalność.
Harpagan, od wielu lat dobrze znany wszystkim piwoszom z nietuzinkowych piw o odjechanych nazwach, jako kolejny kontrakt może się już pochwalić własnym browarem. Tak uczynił Łukasz Grudzień zapraszając do Kostrzyna Wkp. naszą 6-osobową ekipę nazajutrz po Poznańskich Targach Piwa, czyli...
Comment