Pite wczoraj było słabe, dokładnie przeciwnie do wrażeń z konsumpcji kilka dni po premierze (koniec czerwca), gdy piwu niczego nie brakowało. Tym razem piana bardzo mizerna, mniejsza niż w niejednym pilsie. Smak zaś był właśnie jakiś... pilsowaty; owszem, mający coś wspólnego z pszenicą, ale nie na tyle, by określić to piwo jednoznacznie pszenicznym. Przed nazwaniem go kiepskim uratował je jedynie bardzo ciekawy akcent wędzonki, pochodzący prawdopodobnie od drożdży.
Jak napisał kishar w temacie o lokalu, piwo z 2. warki nie jest jakieś odrzucające, ale niewiele ma wspólnego ze swoją nazwą. Pszeniczne smaki majaczące gdzieś w tle i skandaliczna jak na pszeniczne piwo piana - to w zasadzie wszystko co mam do powiedzenia.
Wrażenia podobne więc do tych opisanych ostatnio, tylko tak dwa razy bardziej...
Piłem to piwo dwa dni temu, czyli 10.08.2009.
Moim zdaniem to czołówka polskich piw pszenicznych z browarów restauracyjnych ( osobiście tylko tumska pszenica smakowała mi bardziej
Smak ,a przede wszystkim zapach tego piwka (te intensywne nutki bananaowe i goździk ) nastrajają bardzo pozytywnie przy konsumpcji.
Drobnym mankamentem może być jedynie moim zdaniem zbyt małe wysycenie, ale to doprawdy drobny mankament.
Kolor: Barwy złotej, która pasowałaby bardziej do niefiltrowego pilsa niż pszenicy w stylu bawarskim; [3.5] Piana: Zupełnie przeciętna, choć i tak najtrwalsza z 4 piw ostatnio dostępnych. W ilościach śladowych osadzała się na szkle; [3] Zapach: nutki pszeniczne da się odnotować bez specjalnych wyczynów; [4] Smak: ostre, zbyt przechmielone przez co gubi się łagodność charakterystyczna dla tego gatunku; [3] Wysycenie: dobrze wysycone, drobne bąbelki; [4.5] Opakowanie: szkło firmowe + podstawki; [5] Uwagi:
Kolor: Żółto-pomarańczowy, mętny. [4.5] Piana: Jak na pszenicę to kiepsko - niezbyt wysoka, o przeciętnej trwałości. [2.5] Zapach: Banan, goździk, odrobina cytrusów. Wszystko niestety jakieś mało intensywne. [3.5] Smak: Na początku czuję wodnistość i pustkę w smaku, potem nieco chmielu, dalej jest kwaśno gorzki finisz. Mało w tym wszystkim weizena, na upartego da się dostrzec jakieś nutki cytrusowe i gdzieś w tle lekkie banany i drożdże ale nadal smak rozmija się z moją definicją dobrego piwa pszenicznego. [2] Wysycenie: Trochę za niskie. [3.5] Opakowanie: Butelka z etykietą podobną do innych z browaru. W sumie największą zaletą butelki jest to, że jest i można było spróbować piwa z Grodzkiej poza browarem. [4] Uwagi: Kupione za 5.50 w Rodzince Bis
Kolejne rozczarowanie. Z 4 piw butelkowych, które spróbowałem z Grodzkiej jako tako podszedł mi tylko Bock.
Kolor: Miodowy bursztyn [4] Piana: Ładnie się utworzyła śnieznobiałą czapą ale niestety szybko opadła (może to efekt, że piwo jest z butelki a nie bezpośrednio z tanku) [3] Zapach: To na pewno zaleta tego piwa. Bananowo goździkowy bardzo wyraźny i bardzo przyjemny. [4.5] Smak: Typowe pszeniczne orzeźwienie, nuty bananowe, owocowe wyraźnie obecne. Szkoda, że potem do głosu dochodzą jakieś duszne posmaki. Ale ogólnie to nie jest źle [3.5] Wysycenie: Jakieś dziwne bo z jednej strony piwo nie wchodzi lekko, zalega na żołądku jakby tego gazu było zbyt dużo ale z drugiej jest go za mało - nie czuć na języku charakterystycznego szczypania. [3] Opakowanie: Butelka, minus, że nie zwrotna, plus, że pół litrowa i nie wymyślna dzięki czemu cena jest przystępna. Prosta etykieta, ja lubie prostotę więc w sumie na plus. [4] Uwagi: Niezłe piwo. Zaleta - zapach, wada - cięzkie zaleganie na żołądku zamiast lekkości pszenicznej.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Kolor: Miodowopomarańczowy, oczywiście - mętny, pasuje do pszenicy i dobrze mnie nastraja . [4.5] Piana: Tu nieco gorzej... Piana dość drobna, lecz rzadka, jak na pszenicę - niewysoka. Na dodatek krótkotrwała. [3] Zapach: W pierwszej linii cytrusy ze wskazaniem na grejpfruty. Trochę słabych nut zbożowych i słodowych. Jak na paletę pszenicznych aromatów, dość cienko... [3] Smak: W smaku także cytrusy, ale znacznie słabsze. Za to słód i zboża mocniejsze. Jakaś goryczka się kołacze, ale taka trochę "tępawa"...
No, jak na pszenicę to zdecydowanie niewysoki lot... [3] Wysycenie: Tu również oczekiwałem więcej, pszenice są z reguły dość poważnie nasycane. [3] Opakowanie: Należy do rodziny , więc nie będę się rozpisywał i powtórzę ocenę. [4] Uwagi: Hm, mam wrażenie, że tą pszenicą trafiłem w słabszą dyspozycję tamtejszego piwowara. Bywa...
Pamiętacie PRL-owskie twarde landrynki wielosmakowe? Zresztą, obecnie też chyba podobne robią, a powątpiewam, bo bardzo dawno jadłem coś takiego. Ale do rzeczy. Parę dni temu na Grodzkiej pszenica smakowała całkiem jak biała landrynka z rzeczonej mieszanki - w zamyśle chyba o smaku migdałowym. Smak nie odrzucał (nie odrzucał mnie, bo podejrzewam, że innych mógłby), ale był zbyt jednorodny. Stawiam, że ta intensywna "migdałowość" to jakiś związek chemiczny ściśle związany z tymi odpowiedzialnymi za skojarzenia bananowe przy konsumpcji piwa pszenicznego. Związek, którego w tamtym konkretnym piwie było za dużo.
Ciekaw jestem, co na to forumowi chemicy
Kolor: bez zarzutu, jasnobursztynowy, mętne (piwo niefiltrowane) [5] Piana: obfita i gęsta zaraz po nalaniu, dość długa się utrzymuje ale jako 1 cm kożuszek, nie osadza się na szkle [3] Zapach: intensywny, dominuje zbożowo-bananowy aromat [5] Smak: kolejne piwa z Grodzkiej jakie mi smakuje, pełne, treściwe, nasycone, w smaku wyróżnia się bananowy smak, potem smak sfermentowanej pszenicy, leciutka goryczka, doskonała kompozycja [5] Wysycenie: bez zarzutu, nie czuć tego częstego w pszenicy szczypania bądź uchodzenia nosem [5] Opakowanie: jak i pozostałe z serii, bączek 0,33 z ładna etykietą [5] Uwagi: Po prostu bardzo dobre piwo.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Od kilku miesięcy jest to najmocniejszy punkt repertuaru G15.
A pamiętacie początki? Pierwsza warka - solidna, kolejne - coraz gorsze przez kolejnych kilka miesięcy, niektóre wręcz ledwo co wypijalne...
Ale wróćmy do pozytywnej chwili obecnej.
Piwo nie jest jednoznacznie "bananowe", co mi bardzo odpowiada. Mam wrażenie, że o jego - jednoznacznej - pszeniczności decydują wespół z klasycznymi bananami i goździkami także inne smaczki, których nie potrafię scharakteryzować. Osiągnięto tu bardzo udane współdziałanie obu rodzajów słodów; jęczmienny jakby dodaje treściwości całemu piwu. W tle sympatyczna drożdżowa słodycz. Szkoda, że zniknęły... jabłuszka obecne w warkach wiosennych... Minusem jest też woda: jakby za miękka, sprawiająca, że piwo zbyt szybko ulatuje do przełyku. Zanim jednak tam się znajdzie - podsumowując - dostarczy bardzo miłych wrażeń.
Kolor: ładny, mętny, ciemnopomarańczowy [4.5] Piana: brak [1.5] Zapach: intensywny, z nutami.... no właśnie chyba migdałowymi...albo wędzonymi [4] Smak: zanim przeczytałem oceny tego piwa szukałem jakiejś metafory - i trafnie ujął to Sandacz - biała migdałowa landryna - ja akurat białe wyrzucałem; przez ten smak próbuje się przebić goryczka z nutami słodów pszenicznych, ale kiepsko to wychodzi [3] Wysycenie: lepsze, niż w "pilsie" ale mogło by być większe [3] Opakowanie: duży minus za opis, choć w sumie można by się pod tym podpisać: "żółtopomarańczowy napój z wyraźnie wyczuwalną bananowo - goździkową nutą". Napój to może być Ptyś albo Zbyszko, mogli jeszcze dodać pomarańczowo - bananowy i atakować półki z sokami... [2.5] Uwagi: po Grodzkiej spodziewałem się dużo więcej, a na butelkowych "napojach" bardzo się zawiodłem
Kolor: Bursztyn wpadający w pomarańcz. Mętne, nieprzejrzyste. [5] Piana: W momencie gdy kelner postawił piwo na stoliku piany było około 1 centymetr. Lecz po chwili zupełnie znikła, nie oblepiając szkła. [2] Zapach: Bardzo przyjemna klasyka, jeśli chodzi o pszeniczne - banany + goździki. Zapach mógł być nieco bardziej intensywny. [4.5] Smak: Piwo to jest dość treściwe, czuć banany, słabiej goździki i pszenicę. Goryczka chmielowa pojawia się gdzieś w tle i jest mało intensywna. [5] Wysycenie: W szklance bąbelki unosiły się leniwie do góry przez cały czas. W ustach czuć było drapanie po podniebieniu. [5] Opakowanie: Szklanka do pszenicy z logiem lokalu. Do tego firmowa podkładka. [5] Uwagi: 1. Chyba najsmaczniejsze piwo dostępne na Grodzkiej;
2. Do piwa kelner przyniósł nam po tygielku pełnym prażonego łuskanego słonecznika. Całkiem nieźle pasował.
Po przenosinach z Wlenia browar Dolina BoBRU znalazł swe miejsce w Jeleniej Górze w dawnej fabryce włókienniczej Anilux, jednak nie nad Bobrem, a tuż przy jego dopływie - rzece Kamienna. I to ona była przyczyną fatalnej powodzi we wrześniu 2024. Nikt się nie spodziewał, że płynąca dość...
Piana - więcej na początku potem niepełna warstewka.
Lacing - trochę było.
Gaz - średni.
Barwa - zamglony, jasny żółto pomarańczowy.
Aromat - dość płaska bananowość. Banan z ciasta bananowego.
Smak -...
Comment