Alkohol 10%, butelka bezzwrotna 0,5ltr.
Przy "profesjonalnym" nalewaniu pianka tworzy się niewielka i nietrwała. Kiedy nalewa się tak jak czynią to "profani" piana powstaje bardzo obfita i o dziwo trwała.
Barwa bursztynowa z odcieniem miedzi.
W smaku słodkawe(szczęśliwie umiarkowanie) , spirytusowo winne(niestety nieumiarkowanie), z ziemisto piwnicznym posmakiem. Pojawiają się nuty kwaskowe,owocowe(jabłko, cytryna)
Z pewnością po raz drugi po nie nie sięgnę.
Nazwę i grafikę etykiety wypada pozostawić bez komentarza.
Pytanie czy producent batonów Maxi king nie wytoczy procesu.
Kolor: Złotobursztynowy, klarowny. Charakterystyczny dla nadwiślańskich (i nadpilicznych ) strongów. [4] Piana: Hm... W zasadzie "nie stwierdzono". [1] Zapach: Taki... słodowo-winny, a w zasadzie słodowo-alkoholowy. Również to typowe dla naszych piw bardzo mocnych. Ale - jest jeszcze coś, jakby powiew ścierowaty lekki? [3] Smak: Najpierw słód. Chwilę potem pojawia się ten ich KING z procentami, drapiąc w gardle. Dalej można wyczuć milsze posmaczki, czyli rodzynki i toffi . Jak na taką moc, to i tak nieźle... [3] Wysycenie: Niezbyt wysokie, stosowne do mocy. [3.5] Opakowanie: Seria z GAB-a ukradła mu show.
Jakiś wk... lew w koronie, nazwa z batonów dla dzieci, reklamowanych w TV prze otyłego Afroamerykanina w złotych łańcuchach, dopisek "rich full flavours".
Ma duże szanse w konkursie na "pawia roku".
Na dodatek mało czytelne, bo za czarne (jak ten Afro...). [1] Uwagi: Piwo super mocne, biorąc to pod uwagę, to w tej kategorii wypijalne. Raz. Na jakiś czas. Ale... po co?
PS. Ot, taka polska interpretacja czeskich "desitek" .
Zapomniałem dodać: zasadniczo lubię piwa "konkretne" i tak naprawdę, to wzorzec piw supermocnych , "Imperator", dostał u mnie (wg ART-omatu) swego czasu 2,8.
"Maxi King" jest nieco smaczniejszy i zawstydziłby "Imperatora" , gdyby nie nazwa i opakowanie, powodujące podejrzenie, że grafikowi z Piotrkowa pilnie potrzebny jest egzorcysta.
Kolor: herbaciany, ale nie mocnej herbaty, tylko stojącej w szklance na biurku od zeszłego dnia [3.5] Piana: prawie nie istnieje, syczy po nalaniu, błyskawicznie opada, nic nie zostaje, nawet nie zdążyłem zauważyć jakie ma pęcherzyki [1.5] Zapach: słabo wyczuwalny, lekko słodowy, nic więcej nie czuć [2] Smak: tfuuuuu, co za ulepek, tylko słodycz, z lekka pestkową gorzkawością, nie dam rady tego więcej wypić [1.5] Wysycenie: zdecydowanie za dużo, buzuje gaz w ustach, szczypie w język [2] Opakowanie: tandetny, ryczący lew na etykiecie, czarny kapsel [2] Uwagi: Zasiliło zlew, przynajmniej przeczyszczę rury, jeden plus jaki ma to piwo, zakupione na rudnickiego za megasamem
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Kolor: Herbaciany, z tych średniomocnych. [3.5] Piana: Nic. Podczas nalewania tworzyła się ale natychmiast znikła. [1.5] Zapach: Lekko słodowy ale zdecydowanie przykryty przez alkohol jakby pochodzący ze wzmacnianego wina. [2] Smak: Słodkawy, słodowy, niezbyt głęboki. O dziwo alkohol nie jest na pierwszym planie.
W głębi jakieś niepokojące posmaki fermentujących owoców i śladowy chmiel. [3] Wysycenie: Najlepsza część tego piwa. Gdyby nie pracujące na języku bąbelki byłoby nie wypijalne po pierwszych 2 łykach [4] Opakowanie: Absolutna tragedia. Etykieta w ogóle nie daje pewności, że jest to piwo. Plus za to, że Maxi King nie jest serwowany w woreczku ze słomką. [1.5] Uwagi: Straszne piwo, które po 6 łykach zakwalifikowało się do wylania.
W ciągu 12 miesięcy zdegustowałem wszystkie dostępne na rynku, w butelkach piwa z Sulimaru, poza Kiperem Extra Mocnym. I teraz poważnie zastanawiam się czy warto kiedykolwiek wkładać go do lodówki?
W ciągu 12 miesięcy zdegustowałem wszystkie dostępne na rynku, w butelkach piwa z Sulimaru, poza Kiperem Extra Mocnym. I teraz poważnie zastanawiam się czy warto kiedykolwiek wkładać go do lodówki?
A piłeś nowe Corneliusy?
Szklanka wody nie jednemu człowiekowi juz zaszkodziła, natomiast szklanka Pilznera nigdy."
Kolor: Jasny bursztyn. [4.5] Piana: Drobno ziarnista, ale niewiele jej i szybko znika. [2.5] Zapach: Dość intensywny, słodowo-zbożowy z nutą alkoholową. [4] Smak: Alkohol wyraźny, ale nie jest intensywny. Nuty słodowo-zbożowe odpowiadające profilowi zapachowemu. Ponadto trochę słodyczy cukrowej, ale w znośnej ilości. Niewielka gorzka nuta, zdecydowanie w tle. Pomimo alkoholu na pierwszym planie wypijalne bez skrzywienia. Trochę grzeje w gardło [4] Wysycenie: Nie jest mocno nagazowane, wręcz idealne dla piwa o takiej zawartości alkoholu. [5] Opakowanie: Puszka z wizerunkiem wkurzonego lwa [3] Uwagi: W kategorii cena/jakość daję 4,5/5 pkt. Piwo o profilu słodowo-alkoholowym. Alkohol dobrze wpleciony, nie "daje spirytem". Zaskakująco dobre, mocne piwo, choć ubogie w inne składowe. I tak dobrze, bo spodziewałem się śmierdzącego masakratora mózgu.
Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich. Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Kolor: Przy takim woltażu powinien byc ciemniejszy. [3.5] Piana: Słaba i szybko znikajaca. Niemal bez śladu. [2] Zapach: Słabowyczuwalny, słodycz - typowa dla tanich i bardzo mocnych strongów- ma na celu zabić zapach alkoholu, ale sama w sobie też nie jest zbyt przyjemna. [2.5] Smak: trzeba przyznac, że potężną moc piwa udało się zgrabnie ukryć. Cały czas czuć moc i ciężar piwa, ale posmak alkoholu jest wyraźnie zmarginalizowany. W zamian za to mamy potężną słodycz i w zasadzie nic więcej. Mocno rozgrzewa. [3] Wysycenie: Niskie, co w tym wypadku jest plusem. [4] Opakowanie: Niezbyt udana etykieta. Nazwa skopiowana z popularnego niegdyś batonika. Brak info o ekstrakcie. Minus za goły kapsel. [3] Uwagi: Piwo warte wypicia tylko w sytuacji nagłej potrzeby szybkiego upojenia. innego zastosowania nie wymysliłem.
Kolor: żółtozłoty, klarowny, nieco za jasny [4] Piana: obfita, z czasem coraz bardziej gruboziarnista, szybko opada, słabo oblepia szkło [2.5] Zapach: słód, alkohol, lekka ściera i kwasek [2.5] Smak: mocno alkoholowy, lekki kwasek, słód [2] Wysycenie: za małe [2.5] Opakowanie: butelka bezzwrotna typu piknik, kapsel czarny, czarna etykieta z lwem (ohydna), brak podanego ekstraktu [1.5] Uwagi: Trwałość do 22.07.2011. Dla wielbicieli super strongów, mocno alkoholowe, rozgrzewające. Momentami smakuje jak rozcieńczona kiepska wódka.
Kolor: Ciemnozłoty, typowy dla strong lagerów. [5] Piana: W zasadzie brak. Jakaś malutka warstewska powstała w trakcie nalewania, po minucie już jej nie było. [1.5] Zapach: Słodkawy, landrynkowy, trochę mokrej szmaty. I w zasadzie tyle. [2.5] Smak: Mokry karton, jakaś słodowość i typowa dla strong lagerów słodkość. Ale jest i spore zaskoczenie: w tym piwie nie czuć alkoholu! Jasne, jest ciężkie i już pierwszy łyk zdradza, że nie mamy do czynienia z czeską desitką, ale jednocześnie alkohol w tym piwie jest dobrze ukryty. [3.5] Wysycenie: Nawet nieco za niskie. [4.5] Opakowanie: Czarna puszka, grafika typowa dla tanich marketowych piw. Skład podany, ale miejsce uwarzenia już nie. [3.5] Uwagi: Spodziewałem się tragedii, a tej nie było.
Kolor: Bursztynowy. [4] Piana: Wysoka tylko po nalaniu. Pęcherzyki szybko grubieją i pękają. [2] Zapach: Słodki, owocowy, lekko winny i landrynkowy. Przypomina nawet niektóre z belgijskich piw [3] Smak: Ciężkie słodowe piwo ze szpitalną nutą. Goryczka niska i od alkoholu, który jest tu jednak zdradziecko ukryty. W miarę picia pojawia się połczynowski karton, a piwo zaczyna być cięższe i coraz bardziej mnie rozgrzewa. [3] Wysycenie: Dziwnie niskie. [3] Opakowanie: Czarna puszka z czerwonym lwem w koronie i nazwa piwa jak z batona. Skład nie jest podany. Wyprodukowane w UE. Gdyby Browar-Besko pił to piwo, to stwierdziłby, że jest unijne... [2] Uwagi: Po ostatnim łyku tego wynalazku stwierdziłem, że koniec z piwem na dziś.
Warka 03.12.2016.
Wydawać by się mogło, że dla podróżującego czy to autobusem, czy to pociągiem w Rijece, umiejscowienie Flumena jest idealne, bo z każdego z dworców do niego, to tylko kawałeczek. Jednak browar restauracyjny powstały w 2022 roku przebija Flumena, ponieważ umiejscowiono go bezpośrednio...
Nowość w Dino. Cena 2,99zł, alkohol 5,2%, ekstrakt 11,7%. Na przedniej etykiecie mamy napis "piwo dolnej fermentacji". Na tylnej mamy informację, że to pils i że idealna temperatura spożycia to 4-7st. Barwa ciemna słomka, zapach marginalny, słodowy, piana gęsta, obfita. Smak zaskakujący....
Piana - więcej na początku potem prawie pełna warstewka.
Lacing - sporo.
Gaz - średni.
Barwa - jasny pomarańczowy.
Aromat - cytrusy i mieszanka cięższych ziół.
Smak - dość słodko,...
Ekstrakt 10.9*, alko 4,5%
Chmiele: Magnum i Lubelski.
Piana - więcej na początku potem pełna warstewka.
Lacing - trochę było.
Gaz - średni.
Barwa - złoto.
Aromat - zbożowość z nutą chmielu.
Smak - lekko...
Comment