Browar z miasteczka Nepomuk w kraju pilzneńskim warzy od 2018 r.
Więcej tu:
https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...ar-zlata-krava
Określają je jako Lemon Cream Ale . Cream nie ze względu na styl, ale użycie laktozy. Użyto też cytryn.
Na ecie w opisie po angielsku wspominają, że to New England IPA o zaw. alk. 5,4%. Obok po czesku nic nie ma, że to NEIPA, ale że ma 5,3% alk.
A na stronie: https://www.zlatakrava.cz/piva/12-yellow-cow/
informują, że to APA
i 5,3% alk., 35 IBU. Ekstrakt jak się domyślam 12%
Niestety nie wspominają jakie chmiele.
Uwarzone w kooperacji ze znanym w Czechach kraftowcem Raven z Pilzna
Aromat - no czuć wyraźne cytryny, może podbite jakąś Citrą czy innym chmielem, lekkie drożdze. Ogólnie dzięki laktozie pachnie bardziej jak jakiś deser mleczny (jogurt) limonkowy i ten zapach jest zdecydowanie przyjemny, choć jak na piwo oryginalny
Piana - zdecydowanie wysoka, trwalsza, z długim kożuszkiem, zostaje na szkle
Barwa - zamglone jaśniejsze złoto
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - wyraźne cytryny, ale nie jest mocno cierpko, bo jest słodowa kontra zmiękczona przez laktozę. Wyraźny jest też chmiel (ale nie na goryczkę), bo trochę piecze w ustach. Ma on profil cytrusowy, choć pewnie na to odczucie mają wpływ pewnie cytryny. Goryczka niewysoka, rześki cytrusowy, dość wyraźnie piekący od chmielu dłuższy finisz
Treściwość - pełne
Moje pierwsze chyba jasne piwo z laktozą i z tymi cytrynami to się sprawdza. Gdyby nie to smakowałoby jak... piwo z cytryną (cierpko i z wyraźną kwasowością). A tak laktozowe nuty dają krągłości i gładkości a cytryny rześkości. Jest zatem dobra pijalność i bardzo oryginalne piwo, co nie zawsze idzie w parze. Wypite z przyjemnością.
Więcej tu:
https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...ar-zlata-krava
Określają je jako Lemon Cream Ale . Cream nie ze względu na styl, ale użycie laktozy. Użyto też cytryn.
Na ecie w opisie po angielsku wspominają, że to New England IPA o zaw. alk. 5,4%. Obok po czesku nic nie ma, że to NEIPA, ale że ma 5,3% alk.
A na stronie: https://www.zlatakrava.cz/piva/12-yellow-cow/
informują, że to APA

Niestety nie wspominają jakie chmiele.
Uwarzone w kooperacji ze znanym w Czechach kraftowcem Raven z Pilzna
Aromat - no czuć wyraźne cytryny, może podbite jakąś Citrą czy innym chmielem, lekkie drożdze. Ogólnie dzięki laktozie pachnie bardziej jak jakiś deser mleczny (jogurt) limonkowy i ten zapach jest zdecydowanie przyjemny, choć jak na piwo oryginalny
Piana - zdecydowanie wysoka, trwalsza, z długim kożuszkiem, zostaje na szkle
Barwa - zamglone jaśniejsze złoto
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - wyraźne cytryny, ale nie jest mocno cierpko, bo jest słodowa kontra zmiękczona przez laktozę. Wyraźny jest też chmiel (ale nie na goryczkę), bo trochę piecze w ustach. Ma on profil cytrusowy, choć pewnie na to odczucie mają wpływ pewnie cytryny. Goryczka niewysoka, rześki cytrusowy, dość wyraźnie piekący od chmielu dłuższy finisz
Treściwość - pełne
Moje pierwsze chyba jasne piwo z laktozą i z tymi cytrynami to się sprawdza. Gdyby nie to smakowałoby jak... piwo z cytryną (cierpko i z wyraźną kwasowością). A tak laktozowe nuty dają krągłości i gładkości a cytryny rześkości. Jest zatem dobra pijalność i bardzo oryginalne piwo, co nie zawsze idzie w parze. Wypite z przyjemnością.