styl: brown ale
ekstr. ?%, alk. 5,0%
Moda na żyto wkrada się do walijskiego piwowarstwa. Prekursorem tej mody jest znany brytyjski autor książek o piwie i stały sędzia konkursów Great American Beer Festival oraz World Beer Cup, niejaki Glenn Payne. Zaproszony przez Brains Craft do uwarzenia piwa wg własnej receptury, wybrał amerykańskie żytnie brown ale. W zasypie znalazło się zarówno żyto słodowane, jak i w postaci niesłodowanej, a całość hojnie (podobno) nachmielono odmianami Apollo, Columbus, Amarillo i Citra. "Rye Catcher" zostało uwarzone w grudniu ub. roku i jest jednym z trzech (obok wcześniej testowanego "Brabo" i kolejnego, czekającego na degustację piwa-niespodzianki) najnowszych piw, które trafiły do sprzedaży.
KOLOR: miedziany, pełna klarowność
ZAPACH: mocne cytrusowo-iglaste aromaty chmielowe, spod których delikatnie wyłania się karmelowa słodowość, smakowity słodko-cytrusowo-żywiczny bukiet
SMAK: mocne chmielowe tąpnięcie już od samego początku dowodzi, że w tym brytyjskim piwie rządzi Ameryka: bogaty aromat cytrusowo-żywiczny miesza się z ostrą, trochę zbyt taninową, herbacianą, ściągającą goryczką, z czasem wyczuwalna staje się słodowość, szorstkawa, kwaskowata (prawdopodobnie efekt żytniego słodu), ale stanowi tylko nieznaczną kontrę dla obecnej do końca wyrazistej goryczki. Bardzo dobre piwo.
ekstr. ?%, alk. 5,0%
Moda na żyto wkrada się do walijskiego piwowarstwa. Prekursorem tej mody jest znany brytyjski autor książek o piwie i stały sędzia konkursów Great American Beer Festival oraz World Beer Cup, niejaki Glenn Payne. Zaproszony przez Brains Craft do uwarzenia piwa wg własnej receptury, wybrał amerykańskie żytnie brown ale. W zasypie znalazło się zarówno żyto słodowane, jak i w postaci niesłodowanej, a całość hojnie (podobno) nachmielono odmianami Apollo, Columbus, Amarillo i Citra. "Rye Catcher" zostało uwarzone w grudniu ub. roku i jest jednym z trzech (obok wcześniej testowanego "Brabo" i kolejnego, czekającego na degustację piwa-niespodzianki) najnowszych piw, które trafiły do sprzedaży.
KOLOR: miedziany, pełna klarowność
ZAPACH: mocne cytrusowo-iglaste aromaty chmielowe, spod których delikatnie wyłania się karmelowa słodowość, smakowity słodko-cytrusowo-żywiczny bukiet
SMAK: mocne chmielowe tąpnięcie już od samego początku dowodzi, że w tym brytyjskim piwie rządzi Ameryka: bogaty aromat cytrusowo-żywiczny miesza się z ostrą, trochę zbyt taninową, herbacianą, ściągającą goryczką, z czasem wyczuwalna staje się słodowość, szorstkawa, kwaskowata (prawdopodobnie efekt żytniego słodu), ale stanowi tylko nieznaczną kontrę dla obecnej do końca wyrazistej goryczki. Bardzo dobre piwo.