Nie wystarczy poczytać instrukcję do FB, trzeba jeszcze się zastanowić, jak to wygląda w praktyce. Wpis o ograniczonej widoczności jest niezbyt wyraźnie oznaczony (mała ikonka, na którą mało kto zwraca uwagę, a i zakres ograniczenia nie jest pokazany). Grupa "znajomi znajomych" to wielki wór, w którym jest tłum niezainteresowanych osób; pisanie do "znajomych znajomych" to pisanie do nieograniczonej i nieznanej sobie bliżej grupy odbiorców – w efekcie wiele to się nie różni od pisania "na cały świat" i tak samo trzeba uważać, co się pisze.
Także nie uważam, żeby Krzysiu zrobił coś zdrożnego, cytując tutaj ten wpis i wynikłą z niego dyskusję. Na FB może to przeczytać ciotka Twojej szkolnej koleżanki, kumpel kolegi z wojska i setki osób spoza piwnej społeczności, a taki np. Żą nie może, bo nie ma konta na fejsbuczku (a gdyby miał, to i tak mógłby przeczytać, bo każdy aktywny bbizowicz bez trudu zmieści się wśród "znajomych znajomych").
Nie wystarczy poczytać instrukcję do FB, trzeba jeszcze się zastanowić, jak to wygląda w praktyce. Wpis o ograniczonej widoczności jest niezbyt wyraźnie oznaczony (mała ikonka, na którą mało kto zwraca uwagę, a i zakres ograniczenia nie jest pokazany). Grupa "znajomi znajomych" to wielki wór, w którym jest tłum niezainteresowanych osób; pisanie do "znajomych znajomych" to pisanie do nieograniczonej i nieznanej sobie bliżej grupy odbiorców – w efekcie wiele to się nie różni od pisania "na cały świat" i tak samo trzeba uważać, co się pisze.
Także nie uważam, żeby Krzysiu zrobił coś zdrożnego, cytując tutaj ten wpis i wynikłą z niego dyskusję. Na FB może to przeczytać ciotka Twojej szkolnej koleżanki, kumpel kolegi z wojska i setki osób spoza piwnej społeczności, a taki np. Żą nie może, bo nie ma konta na fejsbuczku (a gdyby miał, to i tak mógłby przeczytać, bo każdy aktywny bbizowicz bez trudu zmieści się wśród "znajomych znajomych").
Z moralnością jest jak z gustami, każdy ma swoją. Nie zamierzam nad nią dyskutować.
Także nie uważam, żeby Krzysiu zrobił coś zdrożnego,
aha, czyli jak zobaczysz na stole otwarty list to wszystkim rozgłosisz co w nim jest napisane, tak?
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
aha, czyli jak zobaczysz na stole otwarty list to wszystkim rozgłosisz co w nim jest napisane, tak?
Głupie porównanie. pierwsza sytuacja dotyczy ograniczonego kręgu osób i tak naprawde w ogóle nikt nie będzie czytał listu. W omawianej sytuacji chodzi o "tajemnicę" o której wiedzą setki ludzi - każdy na FB kto jest znajomym znajomych może to obejrzeć więc żadna to tajemnica. Jedynie dla tych co nie mają dostępu do FB.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
aha, czyli jak zobaczysz na stole otwarty list to wszystkim rozgłosisz co w nim jest napisane, tak?
Bardziej abstrakcyjny przykład to już trudno by było wymyślić
Nie "otwarty list", tylko "list otwarty". Różnica jest zasadnicza. Wiadomość podana publicznie, otwartym tekstem do otwartej grupy odbiorców, z której większość jest niezainteresowana tematem – w odróżnieniu od zainteresowanych, którzy z przyczyn technicznych nie mogą jej odczytać.
A o moralności faktycznie nie ma co dyskutować, zwłaszcza w tym przypadku.
Bardziej abstrakcyjny przykład to już trudno by było wymyślić
Nie "otwarty list", tylko "list otwarty". Różnica jest zasadnicza. Wiadomość podana publicznie, otwartym tekstem do otwartej grupy odbiorców, z której większość jest niezainteresowana tematem – w odróżnieniu od zainteresowanych, którzy z przyczyn technicznych nie mogą jej odczytać.
A o moralności faktycznie nie ma co dyskutować, zwłaszcza w tym przypadku.
Różnica jednak jest wielka, gdybym to chciał napisać na browar.biz to bym tu napisał. A jednak zdecydowałem sie gdzie indziej. Jak nie widzisz różnicy, to faktycznie duskusja jest bez sensu.
Przestań się mazać, było napisać maila lub zadzwonić nie byłoby problemu, napisałeś to u Zuckerberga a teraz robisz wielkie halo, żenada.
Czymże jesteś śmierci ! Gdzie jest twój oścień?
Skoro my istniejemy, śmierć jest nieobecna,
skoro tylko śmierć się pojawi nas już nie ma.
Epikur z Samos.
Różnica jednak jest wielka, gdybym to chciał napisać na browar.biz to bym tu napisał. A jednak zdecydowałem sie gdzie indziej. Jak nie widzisz różnicy, to faktycznie duskusja jest bez sensu.
Tomek, przepraszam cię ale trochę po kopyrowemu idziesz w zaparte i odwracasz kota ogonem
A poza tym ta setka browar.bizowiczów nie wybaczy ci zapisu "***.biz" toż to jak korwinowa ***kracja
W szczególności
"
Użytkownik jest właścicielem wszystkich treści i informacji publikowanych przez siebie w serwisie Facebook i może określać sposób udostępniania ich poprzez ustawienia prywatności oraz ustawienia aplikacji. Oprócz tego:
......
Gdy użytkownik publikuje treści lub informacje, korzystając z ustawienia Publiczne, zezwala on wszystkim, w tym osobom niebędącym użytkownikami Facebooka, na uzyskiwanie dostępu i wykorzystywanie informacji, a także wiązanie ich z użytkownikiem (tj. jego imieniem i nazwiskiem oraz zdjęciem profilowym).
"
Nie bylo to opublikowane publicznie........ Więc ? W jednym z postów Krzyś zapowiada ściganie kogoś za naruszenie wizerunku, a sam nie szanuje regilaminu który zakceptował, a mnie sie linczuje a obrone swoich praw....
Masz poważne braki w wiedzy o prawie autorskim. Ja nie tylko zacytowałem materiał, ale podałem też źrodło. I nie napisałem, że jestem kimś innym. Jeśli naruszyłem w czymś regulamin fejsbuka, to zgłoś to do kierownictwa, niech mnie zbanują. Jeśli uważasz, że naruszyłem twoje prawa i poniosłeś z tego powodu szkodę, to daj sprawę do sądu. Stawię się i wytłumaczę, co i jak.
Krótka kalkulacja - załóżmy, że inkryminowana dyskusja rzeczywiście była dostępna dla "znajomych znajomych". Niech tych znajomych będzie symbolicznie 100, i każdy z nich ma 100 dalszych znajomych. Ile osób będzie uprawnionych do przeczytania? Dziesięć tysięcy. I ty to uważasz za poufną rozmowę?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer
czyli jak zobaczysz na stole otwarty list to wszystkim rozgłosisz co w nim jest napisane, tak?
List, leżący na stole, nie woła mnie, żeby go przeczytać. A wiadomość na fejsbuku woła. To spora różnica. To nie ja się tam włamałem, tylko informacja pokazała się u mnie. Swoją drogą to interesujące, co wygadują o kimś ludzie, jak sądzą, że zainteresowany ich nie słyszy.
Comment